Katastrofa
Poziom scenariusza dramatycznie słaby, wątki jakby powycinane losowo i sklejone losowo, nic z niczego nie wynika, brak spójności. Dziury w nim widać na kilometr. Reżyserka na poziomie garażowym....
rozwiń
Poziom scenariusza dramatycznie słaby, wątki jakby powycinane losowo i sklejone losowo, nic z niczego nie wynika, brak spójności. Dziury w nim widać na kilometr. Reżyserka na poziomie garażowym. Pomijając przerysowaną postać Kleksa na styl slapstickowo-kabaretowy, co gryzie się ze wspomnieniem starej wersji, choć wiadomo, że nowa nie musi być taka sama, to ogólnie postacie miałkie, jedynie Danuta Stenka wyrazista. Przedłużający się w nieskończoność wstęp, zwiastuje, że twórcy nie wiedzieli o czym ma być film. Długie ujęcia, często w slow-motion mające za zadanie jedynie wydłużyć czas projekcji filmu. Jakby je okroić z niepotrzebnych, to nie wiem czy 20 minut filmu by zostało. Fabuła się nie klei zupełnie. Szkoda kasy. Nawet zatrudnienie prawdziwych aktorów nie jest w stanie tego uratować, bo nie ma za co ciągnąć. Puszczenie do kin na 2 tygodnie przed premierą wyraźnie pokazuje, że producenci wiedzą, że nie zarobią jak już recenzje branżowe zaczną się pojawiać, więc uciekli tym do przodu. Idealny przykład zapaści polskiego kina.
zobacz wątek