Ambasador

Widać, jak wiele jeszcze w mentalności naszych rodaków i nie tylko musi się zmienić, aby świat poszedł w lepszym kierunku.
Samochody to super sprawa, ale powinno się z nich korzystać w ostateczności. U nas ludzie nawet do sklepu 500 m jadą samochodem po bułki (np. moi sąsiedzi). Gdzie nie spojrzysz na ulice i drogi, to wszędzie przelewa się głośna i śmierdząca masa aut.

Jak dla mnie, największym problemem w komunikacji rowerowej w Polsce nie jest mentalność ludzi, klimat czy zła infrastruktura, ale problem kradzieży. Ile razy pojechałem gdzieś autem, tylko dlatego, że nie byłoby gdzie zostawić bezpiecznie roweru.

Pan ambasador zostawia rower pod strzeżoną ambasadą i wie, że jak skończy pracę, to rower będzie, tak, jakby był, gdyby zostawił w Danii pod sklepem.

Nie. Złe prawo. Jeszcze raz: W Danii "Nie przestrzegamy tych samych zasad, co kierowcy samochodów". To znaczy, że rower jest zawsze uprzywilejowany, a kierowca jest zawsze winien. I tak będzie w Polsce. Kwestia czasu. A kradzieże? Kwestia nasycenia. Mi skradziono 7 rowerów, ale mam jeszcze 9. :)))

Wolałbym jednak aby się nisza nie nasycała się moimi rowerami, bo taniej wtedy wyjdzie samochodem.

Nie jestem takim egoistą. Przecież tymi skradzionymi mi rowerami ktoś jeździ. I bardzo dobrze. Niech nisza rośnie i będzie wysza.

no tak, zdaje sie sam takowy (legalnie) kupiłeś ;)