W momencie kiedy poddawałam się już, kiedy przytłoczona kolejnymi zaproponowanymi nam przez innych DJow depresyjnymi grami weselnymi w stylu "Pan Pana a to Pan Panią a jeszcze tutaj mamy jajeczko - nieugotowane!”, świat zaczął przybierać ciemne barwy. Nasze wesele stanęło pod zapytaniem muzyka z USB czy Radio Zet.
A czy mówią Państwo po angielsku – ośmieliłam się jeszcze zapytać - Yes, Tak! Ależ nie potrzebny nam angielski, damy radę!

Odważyłam się w końcu. Nieśmiało napisałam do Adama.
"Ale jak to, Adam - konferansjer, aktor, DJ dużych wesel – czy zgodzi się aby zagrać na naszym małym angielskojezycznym przyjęciu?" Przebąkiwalo mi w glowie. Jednak - Zgodził się! Radość prawie jak przyjecie oświadczyn.

Nie zawiedliśmy się - Adam to pelen profesjonalizm. Dziękujemy za super zabawę i trzymanie pieczy nad zabawą naszych dwujezycznych gości. I za potwierdzenie tezy, że bawić na weselu można się jeszcze lepiej - kiedy nie ma na nim nawet szczypty disco polo :)