Zachęcona bardzo dobrą recenzją na trojmieście wybrałam się z rodziną do Pop-inu. Zamówiliśmy między innymi polecane hushpuppy i burgera pop-in. Hushpuppy były spalone, sojonez rozwarstwiony a burger zamiast sadzonego miał jajko zupełnie ścięte. No mocno średnio to wyszło. Do tego czekaliśmy na czekadełko 15 minut, na przystwaki kolejne 15 i jeszcze 20 minut na danie główne! Raczej więcej się nie wybierzemy.