W dniu 30 września br. listonosz wrzucił do skrzynek pocztowych zawiadomienia o urzędowej przesyłce poleconej. Jednym z adresatów jest osoba obłożnie chora, która nie może udać się po przesyłkę na pocztę, a przez cały ten dzień przebywała w domu, prądu nie wyłączano, więc dzwonek działał. Wniosek taki, że listonosz nie próbował się skontaktować - może było mu za wysoko na I piętro. Tego samego dnia prawie nie wychodziłem z domu, a w skrzynce pocztowej znalazłem podobne zawiadomienie o przesyłce urzędowej.
Dodam, że w styczniu lub lutym br. poczta odesłała nadawcy przesyłkę zagraniczną do mnie adresowaną z adnotacją, że adresat jej nie odebrał. Nie było o tej przesyłce żadnego zawiadomienia! Zwrot kosztów przesyłki to minimum odpowiedzialności, którą winien ponieść nieodpowiedzialny pracownik.