W Monsunie miałem przyjemność pierwszy raz w życiu spróbować makaronu Biang Biang w wersji z wołowiną, który był zupełnie nowym, przepysznym (chociaż dosyć pikantnym) doświadczeniem.
Spróbowałem też kurczaka Bang Bang i dla mnie to jeden z najsmaczniejszych smażonych kurczaków w życiu (nie spodziewałem się rewelacji po kurczaku, a jednak ). Na plus również czekadełko, w postaci orzeszków w pikantnej paście.

Lokal jest urządzony nowocześnie i lekko, dobry na wyjście ze znajomymi czy randkę.

Bardzo polecam!