Drogi anonimie, bawi mnie to wszystko, a wiesz dlaczego? Kilka lat temu spędzałem sylwestra i nowy rok w Wiedniu. Na wybrukowanym kocimi łbami placu pod słynną katedrą - w samiuśkim centrum - stoją...
rozwiń
Drogi anonimie, bawi mnie to wszystko, a wiesz dlaczego? Kilka lat temu spędzałem sylwestra i nowy rok w Wiedniu. Na wybrukowanym kocimi łbami placu pod słynną katedrą - w samiuśkim centrum - stoją dorożki, jedna z największych turystycznych atrakcji. Koniki śliczne, zadbane, czyściutkie, ale końskie kupy czuć już z daleka. I jest ich na tym bruku całkiem sporo, choć na pewno są co jakiś czas uprzątane. Czy ktoś robi z tego problem? Nie. Czy ludzie się skarżą, narzekają? Nie. Za to wszyscy chcą mieć zdjęcia z dorożkarzami. I każdy przechodzień jest uśmiechnięty, głośno życzy innym wszystkiego dobrego w nowym roku... Niebywałe, prawda?
zobacz wątek