Odpowiadasz na:

Byłem naocznym świadkiem jak pies, którego właściciel mieszka na mojej ulicy (właściciela znam z nazwiska, ale nie będę tu rzucał przecież nazwiskami) defekuje się w środku lasu. Pies biega luzem... rozwiń

Byłem naocznym świadkiem jak pies, którego właściciel mieszka na mojej ulicy (właściciela znam z nazwiska, ale nie będę tu rzucał przecież nazwiskami) defekuje się w środku lasu. Pies biega luzem przez cały dzień, 7 dni w tygodniu. W skali roku taki 1 pies potrafi narobić niezłego "bałaganu", a sam nie będę po nim sprzątał, bo: 1. to po prostu nie mój pies, 2. chyba bym zwymiotował (robiąc przy tym większy "bałaganu"). Kilka razy też owy pies (tożsamość psa i właściciela pozostanie anonimowa, spokojnie) załatwiał się na moje własne podwórko, więc sprawa dotyczy mnie bezpośrednio.
Ponadto pies biegający luzem po lesie jest niebezpieczny dla leśnych zwierząt (dziki i sarny, których u nas pełno).

zobacz wątek
6 lat temu
~Obrzydzony

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry