Odpowiadasz na:

Ależ ja się nie żalę. Ja tylko pokazuję, jak wygląda rzeczywistość - traktowanie opiekunów psów, nawet wtedy, gdy te psy są grzeczne, małe, ciche i na smyczy, nie wchodzą nikomu na posesję ani nie... rozwiń

Ależ ja się nie żalę. Ja tylko pokazuję, jak wygląda rzeczywistość - traktowanie opiekunów psów, nawet wtedy, gdy te psy są grzeczne, małe, ciche i na smyczy, nie wchodzą nikomu na posesję ani nie robią "kup pod furtką". Niedługo zacznie się od nas wymagać, żebyśmy w ogóle nie wypuszczali naszych psów z domu, tylko nauczyli je siusiać do toalety. Bo, jak pisał ktoś wyżej, przecież inni "mogą się bać albo mieć alergię".

I nie, moja żona niczego nie podkoloryzowała. Znam ją dwadzieścia lat i nie ma w zwyczaju koloryzować. Za to z czystej ciekawości zapytam: jaką można mieć słuszność w czepianiu się kogokolwiek, że świeci sobie pod nogi małą, ledową latareczką w miejscu, gdzie nie ma ani jednej latarni? Jak można podejrzewać, że "szpieguje sąsiadów"? To chyba tylko gruba paranoja może skłonić kogoś do mówienia podobnych rzeczy, podobnie jak dostrzegania niewidzialnych kup.

zobacz wątek
6 lat temu
~Dariusz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry