Po zamknięciu basenu na Starcie, udałam się do Mariny. Po zapewnieniach pani, że to jest z pewnością aqua aerobik, wykupiłam karnet za 200 zł. Okazało się jednak, że zajęcia te raczej przypominają spotkania towarzyskie wszystkich, którzy w czasie jego trwania chcę skorzystać z basenu. Po 3 zajęciach zrezygnowałam, a pieniądze przepadły, bo Hotel chce upiec 3 pieczenie na raz. Tak się nie robi. Nie płacę za to, żeby jakiś facet ocierał się o mnie w zapłaconym przeze mnie czasie. Na koniec pani w recepcji zapytała mnie, czy jeszcze mi zostało dużo wejść?