Dawno nie jadlem czegoś równie słabego. Philly Cheese Steak to nasaczony tluszczem gruby tost z wysuszonym, niesezonowanym! antrykotem niewiadomego pochodzenia. Smakowal i wygladal jak kilkukrotnie podgrzewany. Sos ktory powinien byc serowy byl mdly i bez smaku. Sterta zielonego chilli ktore musiałem wyciągać bo nie dało się zjeść. Bekonu brak... za to kupka miekkiego popcornu wow. Jedyne co mialo jakis smak w tej porażce to ogorek kiszony.
I teraz najlepsze. Cena tej masakry 35zł!!!! Wartosc 5 malych kawalkow watpliwej wolowiny to 3-5zl. Skad wiec ta cena? W Stanach skad pochodzi ta kanapka, w legendarnym "Ginos" na sezonowanym ribeye\'u i sosie serowym kosztuje 10$. Zastanawiam jak mozna robić taka rzenadę za takie pieniadze. To rzeczywiscie foodporn lecz w najgorszym wydaniu i w gumie.

wypowiedź zmoderowana ( 2019-12-12 09:47:32)