rano- o 7:30 z Niedźwiednika jechałam- z przesiadkami, bo 136 nie przyjechał- godzinę. Masakra. Ludzie tylko dzwonili do pracy, że sie spoznią. Najbardziej rozbawił mnie młody chłopak, który...
rozwiń
rano- o 7:30 z Niedźwiednika jechałam- z przesiadkami, bo 136 nie przyjechał- godzinę. Masakra. Ludzie tylko dzwonili do pracy, że sie spoznią. Najbardziej rozbawił mnie młody chłopak, który zadzwonił do mamy, że i tak już nie zdąży na dwie najważniejsze lekcje i czy może wracać do domu, bo jest już zmęczony podróżą- jechał 157, to zapewne trochę w autobusie już przebywał.
zobacz wątek