Odpowiadasz na:

Azymut

a ktorz z nas zna owa droge? Samo zycie ja nam dyktuje, zycie i napotykani ludzie stawiaja nam nowe zadania "robia" nowe zakrety, z uplywem czasu coraz bardziej zawile, przeszkody to zycie wysyca... rozwiń

a ktorz z nas zna owa droge? Samo zycie ja nam dyktuje, zycie i napotykani ludzie stawiaja nam nowe zadania "robia" nowe zakrety, z uplywem czasu coraz bardziej zawile, przeszkody to zycie wysyca ta droge cierpieniem... malo kto umie wybiec na przod by zobaczyc dokad ta droga prowadzi... przewaznie Ci co wybiegaja juz do nas nie wracaja niestety...
A w prowadzeniu licza sie checi, tak tak wiem ze dobrymi checiami to pieklo wybrukowano, ale przeciez kazdy ma (podobno) swoj rozum i sam bierze odpowiedzialnosc za swoje zycie, droge, sam moze ostatecznie wybrac. Jednak samemu trudno zauwazyc wszytskie mozliwosci, czasem w chwilach watpliosci potrzebny jest taki prowadzacy co trzezwo spojrzy na wszytko i wesprze w tej trudnej wedrowce jaka jest zycie... Nie wiele jest ludzi ktorzy potrafia, a moze inaczej, ktorzy chca pokazac to swiatelko nadzieji, dla ktorego (podobno) warto zyc, ktorzy chca zmarnowac swoj cenny czas na blakajacych sie w zawilych, wysyconych samotnoscia sciezkach. Wiec nie zniechecaj innych bo wowczas niektorzy znoof zostana na polu walki sami i jedynym ich sprzymierzenicem bedzie smierc...


PS: Clarice ja to ja, nie warto zaprzatac sobie mna glowe...

zobacz wątek
22 lata temu
~A.

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry