Pracuje niedaleko a że górny Sopot to kulinarna pustynia a ja lubie chińszczyzne więc musiałem zajść. Pierwsze zamówienie jak ... pierwsza jazda na rowerze, niezbyt udane. Wołowina po syczuańsku jakkolwiek nie była niedobra, to czegos jej brakowało. Za to gdy przyszedłem nastepny raz i następny i następny i znowu następny (coś w pracy jeść musze), rewelacja. Być może się nie znam na kuchni chińskiej, ale jedzenie jest naprawde dobre, tofu po domowemu mógłbym jeść o każdej porze dnia i nocy. I do tego ten eklektyczny wygląd, ściany typu "kaszubski" szachulec i przynosząca szczęście chińska czerwień. Może sie podobać, może się nie podobać - pragmatyczne na orientalny sposób.
Jest parking więc jest gdzie sparkować fure, ważny element. Absolutny brak zadęcia które jest teraz w modzie a przeszkadza w spożywaniu posiłków, do tego panie które obsługują robia to dyskretnie.
Mam nadzieje ze od czasu do czasu pojawi się w karcie albo obok niej jakaś pyszna nowość, to świeża restauracja a menu jest dość szerokie więc póki co bede eksplorował to co w nim jest.

Osobiście uważam że to miejsce za fajne, dobrze że powstało a że czasem zdarzy sie jakieś niedociagnięcie ? Każdemu się zdarza.