Re: Babo - piratko drogowa
Problem w tym, że już nie jestem zła. Nic poważnego się nie stało. Byłam totalnie rozkojarzona przez tą nie przespaną noc i chorobę, niby nie wyskoczyłam na te pasy znienacka, tylko spokojnie...
rozwiń
Problem w tym, że już nie jestem zła. Nic poważnego się nie stało. Byłam totalnie rozkojarzona przez tą nie przespaną noc i chorobę, niby nie wyskoczyłam na te pasy znienacka, tylko spokojnie podeszłam, ale pewnie nie uwolnię się od pytania, czy jakiegoś procentu mojej winy w tej sytuacji nie było. Myślę, że kobieta była tak samo zszokowana tą akcją jak ja. Wolę wierzyć, że tak jak mi, gdy teraz podchodzę do pasów skacze jej adrenalina i będzie uważniejsza. Myślę, że coś takiego jej się przez dłuuugi czas już nie przydarzy. Choćby z tych powodów nie mam ochoty szarpać się z policją. Za bardzo wierzę w ludzi by sądzić, że nie wyciągnęła żadnych wniosków
zobacz wątek