Widok
Balladyna - Teatr OFF Junior
Opinie do spektaklu: Balladyna - Teatr OFF Junior.
Balladyna - Teatr OFF Junior
Dramat Juliusza Słowackiego przedstawia świat, w którym to, co rzeczywiste, miesza się z nadprzyrodzonym. Problemy niezwykle aktualne, pokazane za pomocą fantastycznej historii, którą reżyser osadził w czasach współczesnych.
Uboga wdowa wychowuje dwie córki - Alinę i Balladynę, do których za sprawą magicznych mocy Goplany przyjeżdza książe szukający żony. Za ...
Przejdź do spektaklu.
Balladyna - Teatr OFF Junior
Dramat Juliusza Słowackiego przedstawia świat, w którym to, co rzeczywiste, miesza się z nadprzyrodzonym. Problemy niezwykle aktualne, pokazane za pomocą fantastycznej historii, którą reżyser osadził w czasach współczesnych.
Uboga wdowa wychowuje dwie córki - Alinę i Balladynę, do których za sprawą magicznych mocy Goplany przyjeżdza książe szukający żony. Za ...
Przejdź do spektaklu.
Chcemy więcej :)
Wspaniałą sztuka. Zgrany zespół. Profesjonalnie choć amatorzy. Na te 1:30 przeniosłam się nad Gopło. Było groźnie, było śmiesznie , było poważnie. Jak zawsze mistrzostwo świata pana reżysera scenarzystów i organizatorów. A przede wszystkim ekipy. Widać że lubicie robić to co robicie a na scenie czujecie się jak ryby w Gople. Brawo. Rozkwitacie i dobrze się Was ogląda. Szkoda ze tylko dla tak małego grona. Idźcie razem w świat. Dzięki za Teatr Off Jnior. Takiej Balladyny nie powstydziłby się sam Juliusz, a jakże - Słowacki. Powodzenia i dziękuję
Niesamowicie emocjonujący spektakl
Cudownie jest podziwiać aktorów-amatorów na scenie, a w szczególności, gdy są twoimi znajomymi. Grupa teatru OFF Junior dała radę utrzymać swój poziom i w tym roku. Odkładając na bok sympatię, którą darze kilku występujących naprawdę uważam, że był to spektakl udany. Zaczynając od samej koncepcji tekstu klasycznego utrzymanego we współczesnej konwencji. Myślę, że była ona wywarzona w doby sposób. Ogromną zaletą były sceny dwójkowe i widocznie dopracowane monologi. Niestety sceny grupowe moim zdaniem były tylko ok, bez szału, chociaż miały potencjał. Bardzo dobrze się bawiłam, bo spektakl zawierał w sobie dużo podtekstów i elementów komediowych. Co było sporym atutem, to na pewno- wykorzystanie możliwości sceny kameralnej Teatru Muzycznego. Przez jej niewielką powierzchnie można było doznać bliskości z aktorami, szczególnie w scenach, gdzie zaczynała się interakcja z widzami. Kilkukrotnie aktorzy wybiegali też schodami, po stronie widowni, co tym bardziej burzyło bariery na poziomie aktor-widz. Chcę też tutaj docenić przepiękne kostiumy, które w części zostały wykonane przez samych artystów. Muzyka, jak i efekty dźwiękowe nadawały klimat, jednak na pewno nie były kluczowe. Można by rzec, że scenografii tak naprawdę nie było na środku stale stał podest, a w niektórych scenach pojawiał się tron. Podczas całego spektaklu było użyte tylko kilka rekwizytów, co pozwalało tym bardziej skupić się na aktorach, a właśnie to cenię sobie najbardziej. W pamięci jako najlepsza scena zapadła mi rozmowa- Pustelnika z Balladyną, brzmiąca niesamowicie naturalnie i do końca trzymająca w napięciu. Uważam, że najważniejszą rolę odegrała tu Balladyna, a dokładniej dziewczyna ją grająca, która oddała emocje całkowicie i w bardzo dobry sposób budowała napięcie. Cudownie było wspierać znajomych swoja obecnością i zobaczyć "swój" teatr na nowo, z zupełnie innej strony. Inspirująco i pozytywnie, czyli tak jak ostatnio lubię najbardziej.
klasyka w dobrym wydaniu
Bardzo udana adaptacja często wystawianej sztuki. Widać, ze dla wielu młodych aktorów teatr jest pasją i radością. Rzeczywiscie sceny zbiorowe wymagaja dopracowania, udoskonalenia nagłośnienia lub poprawy dykcji u aktorow. Sceny indywidualne czytelne, zrozumiałe, bez koniecznosci zastanawiania się nad tym, co powiedział bohater. Piękne stroje Goplany i nimf. Bardzo dobrze zagrana rola Pustelnika, wyrazista i skłaniajaca do refleksji. Brawo dla reżysera za obsadzenie roli Chochlika, świetne przypasowanie postaci do aktorki, widać, że czuje tę postać i gra całą sobą. Warto tez podkreślic niemą, poniekąd niewdzieczną rolę jaskółki, która jednak pozostaje w pamięci. Trzeba też wspomnieć o Balladynie i Kirkorze, role zagrane poprawnie, lecz brakowało jakiegoś "wow", czegoś, co pozwoliłoby na dlużej je zapamietać. Ogólnie polecam i dziękuję za przypomnienie klasyki.