Odsuwając na bok nasze prztyczki, czy uważacie że macie dostateczną wiedzę w temacie epidemii i wirusów ? Forum aż puchnie od wniosków i strategii "fachowców" w tych dziedzinach. Gorsze jest...
rozwiń
Odsuwając na bok nasze prztyczki, czy uważacie że macie dostateczną wiedzę w temacie epidemii i wirusów ? Forum aż puchnie od wniosków i strategii "fachowców" w tych dziedzinach. Gorsze jest jednak to, że fachowcy w tych dziedzinach też niewiele wiedzą, i często wygłaszają sprzeczne ze sobą wiadomości. W natłoku tego bajzlu, nie można zatem mówić, co jest bezpieczne, a co nie. Dlatego funkcjonujemy w rzeczywistości, w której wszystko i każdy może być złe. I tutaj rodzi się problem, jak do tego podchodzić. Czy zakładać że stąpamy po kruchym lodzie, czy lód jest na metr gruby? Mówiło się kiedyś o kierowcach rajdowych z Finlandii, że dlatego są tak dobrzy, bo zakładają pędząc na złamanie karku szutrową drogą przez las, że za wzniesieniem przed sobą jest prosta, a nie zakręt. Ja zdejmuję nogę z gazu, bo zakładam że będzie tam zakręt. Dlatego uważam, że racjonalnym zachowaniem w obecnej sytuacji jest zachowanie ostrożności, nawet wydawało by się przesadnej. Ta przesada daje mi zawsze margines na poprawę kursu, którego może zabraknąć gdy pójdę śmiało, prosto przed siebie ciemnym korytarzem i potknę się o próg, o którym nie miałem pojęcia że jest. Łowca coś bredził (bo taki prezentuje styl wypowiedzi) o kierowaniu się przede wszystkim moralnością. Zapytam się zatem, co mu podpowiada sumienie, i jak ma się to do moralności, gdy lansuje nam tutaj tezę bezpiecznych wyborów w maju. Pytam tylko w kontekście bezpieczeństwa, pomijając inne aspekty, o których nie z nim dyskutować.
zobacz wątek