Jestem, a właściwie byłam do dzisiaj częstą klientką, ale zupa rybaka, którą dziś zamówiłam dla dzieci okazała się nie do zjedzenia. Na moje pytanie o to, z jakich ryb została zrobiona pani z obsługi powiedziała: z tych, co zawsze. Otóż nie, droga pani. Zawsze to w tej zupie był dorsz i łosoś, a dziś nie było Ni jednej, ani drugiej ryby, była natomiast nieokreślona, rozgotowana papka z jakichś białych ryb, przypominających tilapię, pangę czy inną słabej jakości. Żałuję, że dzieci nie dały mi znać od razu, że tego się nie da jeść. Dopiero gdy wypili trochę płynu i grzebali łyżkami w papce rybnej, nie podnosząc łyżek do ust postanowiłam od nich spróbować. Natychmiast odstawiliśmy tacę i po krótkiej wymianie zdań z obsługą wyszliśmy z Przystani. Nie wiem, kiedy będę miała ochotę tam wrócić. Pojadę do konkurencji. Jeśli to sposób na nowy wiadomo, co, to nie jest to dobra droga. Kiepskie produkty i pogorszenie jakości powodują, że klienci zagłosują nogami.