Po kolei:
-wystrój i klimat: nowocześnie, czysto i schludnie, ale W OGÓLE NIE po japońsku, na ścianie wiszą jakieś obrazki z rowerami, a w tle gra psychodeliczna elektroniczna muzyka rodem ze studenckiego pubu.
-obsługa: bez zastrzeżeń, no może poza miną Pani kelnerki, która mogłaby się od czasu do czasu uśmiechnąć
-jedzenie: bez rewelacji, spory wybór dobrych herbat, zupy- okropne- śmierdzące i bardzo nieprzyjemne w smaku, sushi i dania w tempurze- smaczne (chociaż sos do tempury to chyba keczup z majonezem ;/ ), kurczak teriyaki- delikatna, soczysta pierś i bardzo ciekawy sposób podania ryżu, ALE KTO NORMALNY PODAŁBY TO Z SURÓWKĄ A'LA COLESLAW, LIŚCIEM SAŁATY, POMIDORAMI I OLIWKAMI? Zupełnie poroniony pomysł, przez co ocena całego dania to 3/6.
CENY: niestety dość drogo, herbata 9zł (w menu jest napisane 8, które zostało przekreślone i obok napisano 9), zupy, w których praktycznie nie ma nic poza wywarem kosztują od 11 zł w górę. Najgorsze są ceny sushi, za 3 mikroskopijne (nie żartuję- są maciupeńkie) futomaki z łososiem trzeba zapłacić 12zł. Podsumowując, za cenę z grouponu (-50%) jeszcze jako tako warto, ale przy cenach regularnych na pewno już tam nie zagoszczę.