Z powodu braku miejsca, nie ma się jak normalnie ustawić w kolejce do kas samoobsługowych. Każdy staje gdzie chce i jak chce. Jak ktoś ma problem z wbiciem towaru to woła kasjerkę która musi zostawić swoją kasę i klientów i iść pomóc. Klienci pewnie kombinują i kasują tylko połowę towaru z koszyka a resztę od razu do siatki. Wątpię żeby ochrona upilnowała 6 kas samoobsługowych + resztę sklepu. Nie wiem kto wpadł na pomysł żeby zrobić takie kasy w tak mały sklepie. Kasy samoobsługowe sprawdzają się w hipermarketach gdzie kasjerka stoi do pomocy/kontroli i agent ochrony a w małej Biedronce to niewypał.