Widok
Blaski i cienie letniej pracy w gastronomii
Opinie do artykułu: Blaski i cienie letniej pracy w gastronomii.
Pierwsze kroki na rynku pracy mogą być prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie jeśli zdecydowaliśmy się postawić je w gastronomii, podczas wakacji. Bezpłatne dni próbne, przemilczana kwestia umowy i pieniądze, które są mniej więcej tak pewna jak prognoza pogody, z tygodniowym wyprzedzeniem. Rozwiązanie? Nie godzić się na takie traktowanie.Agnieszka Śladkowska: Docierają do nas sygnały, że pracodawcy w gastronomii niespecjalnie przywiązują wagę do wymogów Kodeksu Pracy. Ty pracujesz w tej branży od ...
Pierwsze kroki na rynku pracy mogą być prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie jeśli zdecydowaliśmy się postawić je w gastronomii, podczas wakacji. Bezpłatne dni próbne, przemilczana kwestia umowy i pieniądze, które są mniej więcej tak pewna jak prognoza pogody, z tygodniowym wyprzedzeniem. Rozwiązanie? Nie godzić się na takie traktowanie.Agnieszka Śladkowska: Docierają do nas sygnały, że pracodawcy w gastronomii niespecjalnie przywiązują wagę do wymogów Kodeksu Pracy. Ty pracujesz w tej branży od ...
wcześniej
Ani słowa o nazwach, a na końcu wynienione cocomo,... Sam utajniam imię a innych wymieniam z nazwy ot takie polski donosicielstwo..."uprzejmie donosze, że sąsiad ma nowy samochód, na pewno go nie stać, proszę sprawdzić "... Wymień proszę nazwy lokali o których piszesz ze nie płacą, kombinują i prawo pracy mają gdzieś...a znany klub z tańcami gogo (tak wystarczyło napisać) zapewniam że ile Ci powie tyle da, a i jeszcze umowę dostaniesz...co jest lepsze? Kiedy jest wszystko jasne czy jak nic nie jest jasne?
W 95% gastronomi w takich miejscach jak monciak w Sopocie czy długa w Gdańsku, osoby nie będące szefami kuchni czy "oh wielkimi menadżdżerami" niedostaną nic lepszego niż to co opisane w artykule. 5% to lokale typu KFC czy McDonald, naprawdę, jeśli ktoś chce iść na dorywczą robotę na kuchnie itp. niech wybiera już międzynarodowe sieci. Tam przynajmniej jak ci mówią że dostaniesz "8zł za godzinę" to tyle dostaniesz i to w terminie z jakąś tam umową. U innych ten sam zapierdziel jak nie gorszy, bez jakiegokolwiek świstka papieru itd. Nawet jeśli coś w takim miejscu jest nie tak, wystarcz telefon do centrali sieci i jak przyjdzie kontrola z Warszawy (czy gdzie tam mają główna siedzibie) to się poprawi. Takie marki naprawdę dbają o swój wizerunek. Nie jadam w żadnych restauracjach ponieważ wiem jakie warunki mają tam pracownicy, naprawdę czytelnicy, zastanówcie się kiedyś będąc w Sopocie płacąc nie mały rachunek za posiłek, za ile pracują tam ludzie. Napiwki to nie wszystko bo często mają tacy pracownicy bardzo niskie stawki za godzinę "bo sobie odbijesz to na napiwkach jak się postarasz", sami byście chcieli tak pracować?
Przeciez nikt ich do tej pracy nie zmusza.
Godzą się, to tak im płacą. Co chcesz od pracodawców? Dają takie warunki jak i konkurencja. Postaw się na ich miejscu. Otwierasz knajpę i co? Wybijasz się nagle ponad wszystkich i dajesz każdemu umowę? A po miesiącu ludzie, którym zaufałeś robię cię w bambuko, bo sobie ida na chorobowe, a ty musisz za to płacić. Rozwiązanie jest tylko jedno: gdyby pracujący tam ludzie nie godzili sie na takie warunki, to mieli by lepsze. Z tym, że oni gdzies pracować chca i jak się nie zgodzą, to inny się zgodzi. Ot cała logika.
bo z niewolnika
nie ma pracownika... Tak trudno to zrozumieć? Sam zatrudniam i wole mieć dobre układy z pracownikami. Nie kradną, nie kombinują, nie symulują. Ale dzielę sie z nimi swoimi sukcesami. Zarabiam - też mają premię. Tylko... jak jest źle to też to czują. Natomiast trzeba być uczciwym i transparentnym.
Czyli jak jedziesz gdzieś na urlop to bierzesz ze sobą kanapki czy mikrofalę ? Nie ma co generalizować, z pewnością znajdą się lokale w których dba się o pracownika i o klienta, byłem ostatnio w restauracji "Schabowy Raz!" w Suchyk Dębie i nie poczułem że zostałem wyrolowany, dania poniżej 30 PLN, smaczne i duże, obsługa miła i uśmiechnięta, klientów masa
Nie o take Polske walczylismy
Czlowiek zniszczy sam siebie, najgorsze co sie moglo przytrafic tej planecie, morduje zwierzeta, niszczy planete, niewoli slabszych, jest takie madre przyslowie, ryba psyje sie od glowy, wy na gorze na razie sie dobrze bawicie, ale nie takie cywilizacje i imperia upadaly. Syty głodnego nie zrozumie
Ja tez z twoich wpisow pamietam ze popierasz obecny system, zlodziejski wykorzystujacy i wyciskajacy ludzi do zera, ludzie sa tak zapedzeni do pracy jak nigdy w historii, nikt nie ma na nic czas, mlodzi nie maja zabezpieczenia w postaci tanich mieszkan i komfortu pracy na godne zycie. Nie bede twoich wpisow szukal, bo szkoda byloby mi czasu na to. To wszystko wyglada jakby historia miala zatoczyc kolo, i jak zwykle na tym ucierpia niewinni i dobrzy ludzi, a ci z gory bez sumienia beda lezec gdzies na plazy na drugim koncu swiata i obmyslac gdzie tu znowu zacisnac petle.
Wiesz, do tego wpisu nawet trudno się odnieść bo to czysta demagogia.
Nie bardzo wiem co to jest ten "złodziejski, wykorzystujący i wyciskający ludzi do zera" system, który popieram. Jeżeli masz na myśli gospodarkę rynkową to oczywiście że popieram, jeżeli masz na myśli system który mamy w Polsce to nie popieram ponieważ od tego wolnego rynku jest odległy. Zakładam iż masz na myśli to pierwsze.
A jeżeli tak to niby w którym miejscu systemowo jest to złodziejstwo i wyzysk? W tym, że część pracowników mało zarabia? Ale gdzie tu jest złodziejstwo przepraszam? Gdzie tu jest wyzysk? Jeżeli ja dam ogłoszenie że wynajmę malarza pokojowego który mi wymaluje 3 pokoje za sumę 100zł i taki malarz się trafi to jest to jego własna decyzja. Jeżeli więc zapłacę mu te 100zł za wykonanie takiej pracy to w jaki sposób go wyzyskuje skoro stawka jest znana od początku i kontrahent ją zaakceptował? Złodziejstwo to by było jakbym się umówił na jakąś stawkę a po robocie nie zapłacił - ale ja nigdy tego nie popierałem.
Co do tego że ludzie są zapędzeni do pracy - ale nikt nikogo do pracy siłą nie zmusza. Oczywiście konsekwencją niepracowania jest brak środków. W połączeniu z czasem wolnym i tymi tanimi mieszkaniami wnioskuję że po prostu oczekujesz jakiejś manny padającej z nieba. Żeby ludzie mniej pracowali a więcej zarabiali. Tylko widzisz, mimo iż jesteśmy tacy zaganiani jak to piszesz to statystycznie wypracowujemy mniej niż statystyczny Niemiec czy Amerykanin. Jakie widzisz na to panaceum?
No i kto miałby zbudować te tanie mieszkania dla młodych? I na czyj koszt?
Generalnie odnoszę wrażenie, że o zazwyczaj ludzie zarzucającym innym, że wszędzie widzą tylko kasę sami by chcieli tej kasy z cudzego portfela.
Do tego jeszcze ta spiskowa teoria o tych złych na górze co tylko czyhają jak tu wykończyć maluczkich... Dla mnie to brzmi jak jakiś manifest jednego z tzw oburzonych, o których pewien ekonomista (Winiecki) pisał tak:
"Otóż oburzeni są na to, że manna z nieba (czyli z państwa opiekuńczego) nie spada już w takiej ilości, jak spadała jeszcze do niedawna. Nie ma w nich ani krztyny refleksji nad tym skąd bierze się owa manna, czyli kto zapracował na to, by owa manna sypała się w rosnących ilościach przez pół wieku. I nie ma ani krztyny zakłopotania, gdy - w rzadkich momentach refleksji - uświadamiają sobie, że do wytworzenia tej manny przyłożyli się niewiele albo zgoła wcale."
Nie bardzo wiem co to jest ten "złodziejski, wykorzystujący i wyciskający ludzi do zera" system, który popieram. Jeżeli masz na myśli gospodarkę rynkową to oczywiście że popieram, jeżeli masz na myśli system który mamy w Polsce to nie popieram ponieważ od tego wolnego rynku jest odległy. Zakładam iż masz na myśli to pierwsze.
A jeżeli tak to niby w którym miejscu systemowo jest to złodziejstwo i wyzysk? W tym, że część pracowników mało zarabia? Ale gdzie tu jest złodziejstwo przepraszam? Gdzie tu jest wyzysk? Jeżeli ja dam ogłoszenie że wynajmę malarza pokojowego który mi wymaluje 3 pokoje za sumę 100zł i taki malarz się trafi to jest to jego własna decyzja. Jeżeli więc zapłacę mu te 100zł za wykonanie takiej pracy to w jaki sposób go wyzyskuje skoro stawka jest znana od początku i kontrahent ją zaakceptował? Złodziejstwo to by było jakbym się umówił na jakąś stawkę a po robocie nie zapłacił - ale ja nigdy tego nie popierałem.
Co do tego że ludzie są zapędzeni do pracy - ale nikt nikogo do pracy siłą nie zmusza. Oczywiście konsekwencją niepracowania jest brak środków. W połączeniu z czasem wolnym i tymi tanimi mieszkaniami wnioskuję że po prostu oczekujesz jakiejś manny padającej z nieba. Żeby ludzie mniej pracowali a więcej zarabiali. Tylko widzisz, mimo iż jesteśmy tacy zaganiani jak to piszesz to statystycznie wypracowujemy mniej niż statystyczny Niemiec czy Amerykanin. Jakie widzisz na to panaceum?
No i kto miałby zbudować te tanie mieszkania dla młodych? I na czyj koszt?
Generalnie odnoszę wrażenie, że o zazwyczaj ludzie zarzucającym innym, że wszędzie widzą tylko kasę sami by chcieli tej kasy z cudzego portfela.
Do tego jeszcze ta spiskowa teoria o tych złych na górze co tylko czyhają jak tu wykończyć maluczkich... Dla mnie to brzmi jak jakiś manifest jednego z tzw oburzonych, o których pewien ekonomista (Winiecki) pisał tak:
"Otóż oburzeni są na to, że manna z nieba (czyli z państwa opiekuńczego) nie spada już w takiej ilości, jak spadała jeszcze do niedawna. Nie ma w nich ani krztyny refleksji nad tym skąd bierze się owa manna, czyli kto zapracował na to, by owa manna sypała się w rosnących ilościach przez pół wieku. I nie ma ani krztyny zakłopotania, gdy - w rzadkich momentach refleksji - uświadamiają sobie, że do wytworzenia tej manny przyłożyli się niewiele albo zgoła wcale."
I widzisz ty tak zawsze,
Masz wyprany mozg i nic na to nie poradzisz, jest jeszcze jedna opcja ze jestes prowokatorem. Gospodarka rynkowa? to co jest teraz to jest gospodarka korporacyjna i wiele razy dales w swoich komentarzach dowod ze ja popierasz, jak juz pisalem szukac ich nie bede bo nie mam czasu, czytajacy komentarze znaja mniej wiecej twoje poglady. Zadnej manny z nieba nie oczekuje bo wlasnie w zyciu, nic nigdy od nikogo nie dostalem, cale zycie ciezko pracowalem i majac 40 nie mam nic, nigdy nie zylem ponad stan, znajomi mowili ze jestem oszczedny a na koniec siedze w wynajetym pokoju 2x2 metry i to tez nie wiem jak dlugo bedzie mnie stac, obok wynajmuje dziewczyna mloda ok 25 lat pracuje codziennie, zarabia 1300 za pokoj 700, to zobacz co komu zostaje, w dodatku splaca ciagle dlugi bo przez jakis okres chciala bys samodzielna i wynajmowala kawalerke za 1200, to jest zycie wedlug ciebie, a tak zyc musi z 60-70 procent polakow i tobie to odpowiada, bo tobie jest dobrze bo rodzice dali ci dobry start, kazdy chce zyc godnie. Ja swojego zycia nie poddalem, cale zycie walcze i probuje,i powoli nie mam sil, gdyby nie to ze zyje jeszcze moja mama i babcia to bym chyba wolal walnac samoboja tylko rodzinie nie chce tego robic. Tylko ty tego nigdy nie zrozumiesz bo jak pisalem syty glodnego nie zrozumie. Inaczej widac dorastalem , miales inny start w zyciu, wiele innych czynnikow pewnie.
Gospodarka korporacyjna? A cóż to takiego? Może miałeś na myśli korporacjonizm? Tylko że to zupełnie coś innego.
Jesteś mocno sfrustrowany i nie dziwie się, ale to nie zmieni praw ekonomii. Nie przedstawiłeś w swoich wypowiedziach żadnej konkretnej krytyki tego systemu ani nie przedstawiłeś żadnych konkretnych rozwiązań.
To że nie popieram różnych czarodziejskich metod poprawy sytuacji tej części Polaków która ledwo wiąże koniec z końcem nie znaczy że mi taki stan rzeczy pasuje. Po prostu zdaje sobie sprawę, że takie metody przyniosą odwrotny skutek i właśnie ci najbiedniejsi najbardziej dostaną w kość.
I naprawdę, nie sugeruj że moje poglądy wynikają z tego że miałem łatwy start za sprawą bogatych rodziców. Bo łatwego startu nie miałem, ani nie miałem bogatych rodziców. Pogląd ma tylko wtedy jakąś wartość kiedy wynika z przemyśleń a nie z emocjonalnych pobudek wynikających z własnej sytuacji życiowej.
Jesteś mocno sfrustrowany i nie dziwie się, ale to nie zmieni praw ekonomii. Nie przedstawiłeś w swoich wypowiedziach żadnej konkretnej krytyki tego systemu ani nie przedstawiłeś żadnych konkretnych rozwiązań.
To że nie popieram różnych czarodziejskich metod poprawy sytuacji tej części Polaków która ledwo wiąże koniec z końcem nie znaczy że mi taki stan rzeczy pasuje. Po prostu zdaje sobie sprawę, że takie metody przyniosą odwrotny skutek i właśnie ci najbiedniejsi najbardziej dostaną w kość.
I naprawdę, nie sugeruj że moje poglądy wynikają z tego że miałem łatwy start za sprawą bogatych rodziców. Bo łatwego startu nie miałem, ani nie miałem bogatych rodziców. Pogląd ma tylko wtedy jakąś wartość kiedy wynika z przemyśleń a nie z emocjonalnych pobudek wynikających z własnej sytuacji życiowej.
Ale mi nie chodziło o podliczanie wydatków przeciętnego Norwega tylko na wskazanie że nie tylko zarobki są wyższe. Dla przykładu - główne danie w restauracji kosztuje około 150 zł a piwo w lokalu około 40zł. Benzyna z tego co mi wiadomo około 7zł.
Dlaczego to piszę? Przede wszystkim dlatego żeby ludzie czytający wypowiedź "Zarabiam 500zł dziennie" nie przeliczyli automatycznie ile za taką kwotę mogą kupić w warunkach polskich.
Dlaczego to piszę? Przede wszystkim dlatego żeby ludzie czytający wypowiedź "Zarabiam 500zł dziennie" nie przeliczyli automatycznie ile za taką kwotę mogą kupić w warunkach polskich.
nie samymi pieniędzmi człowiek żyje
da ci żyć?? da ci pieniądze! a twoje życie obraca się między pracą i krzywo patrzącymi na ciebie norwegami, jak tylko otworzysz usta, bo jesteś traktowany z każdej strony jak 'kolejny polak" czyt. pijak i awanturnik a do tego pewnie jeżyka nie zna. wiem, bo mieszkam tam od 9 lat i mimo, że norweski mi nie obcy, nigdy nie będę traktowana na równi z tubylcami.
Proponuje nauczyc sie czytac ze zrozumieniem, bardzo przydatna umiejetnosc. Czy ja gdzies pisalem ze w norwegi lepiej sie nie zarabia? Pisalem zeby uwzglednic norweskie ceny zamiast zachwycac sie sama kwota nominalna.
No i dlaczego to przesylanie kasy bylo oplacalne? Moze dlatego ze w polsce za te pieniadze mozna bylo wiecej kupic?
No i dlaczego to przesylanie kasy bylo oplacalne? Moze dlatego ze w polsce za te pieniadze mozna bylo wiecej kupic?
w Polsce średnio zarobi się 100 zł dziennie (ok 2000 na rękę w miesiącu). Za 100 zł kupię 40 chlebów w Polsce (po 2,5 zł) lub ok 50 w biedronce podłej jakości, zaś w Norwegii za 500 zł kupię 41 chlebów. Czyli więcej niż "normalny" chleb a mniej niż biedronkowy. W Polsce kg kurczaka 15 zł. Za dniówkę kupię 6,6 kg a w Norwegii 10 kg. To gdzie on jest tańszy? A reszta rzeczy? I tak wychodzi w Norwegii taniej
Zeby zyc jak w norwegii musielibysmy byc cywilizowanym krajem. Wyliczacie przeliczacie padaja kwoty. Xhxecie takch samych praw ale nie obowiazkow. Skandynawowie maja jak maja bo dbaja o swoje, nie sa złodZiejami i oszustami. Dbaja o swoje i wspolne. U nas zwrocisz uwage panu srjacemu swoim psem to cie ten pan zje. W norwegii spali sie ze wstydu. U nas zadzwonisz po policje bo ktos robi rozpierduche. Jestes konfident. W norwegii nie ma rohiacych syf bo racje ma ogol a nie margines. I jedn patol nie bedzie terroryzowal reszty. Chcecie dobrobytu a mentalnie jestescie 100 lat za murzynamii norwegia. Potraficie tylko reke wyciagac. Kwalifikacje zerowe a kasy by sie chcialo duzo...kto pracuje ciezko ten ma.
Głupie przeliczanie, które stosowałem 7 lat temu zaczynając prace w Niemczech zarabiałem tyle co w Polsce w ciągu pół roku. Myślałem sobie 2 tys euro ale kasa. Rzeczywiście jak się przeliczyło to na złotówki i wysłało do Polski to było cos jednak później lekko ochłonąłem. Dzisiaj dla mnie przelicznik to 1 euro = 1 zł. W Polsce przeciętny Polak zarabia 1500 zł u Niemców przeciętny zarobek to1500 euro. Tylko jedno ale jak juz ktoś niżej zauważył co dany obywatel moze kupić za 1 zł czy 1 euro... i tu własnie wychodzi jaki drogi jest nasz kraj. Niemcy litr benzyny około 1,5 euro u nas 5-6 zł. Za wynajem domu płace 800 euro w Polsce musiałbym zapłacić . 3-5 tyś. Chleb 1,5 - 4 euro w Polsce 3-4 zł. Życie w Polsce jest droższe w stosunku do zarobków i taka jest prawda za dużo musimy utrzymywać darmozjadów na stołkach, mamy zbyt duże wydatki na podatki, zusy i inne tego typu sprawy
Ja też zarabiam na czysto 500 zł/dziennie - w Polsce...
...po prostu jestem fachowcem w swojej dziedzinie i sumiennie wykonuję to, co mam do wykonania. Inną sprawą jest to, że gdybym pracował w Norwegi zarabiałbym zapewne 5, może 10 razy więcej. I uważam jeszcze, że osoby niewykwalifikowane powinny zarabiać pracując 8 godzin dziennie tyle, żeby wystarczyło im na wszystkie podstawowe wydatki i miały coś ekstra (mieszkanie, rachunki, jedzenie, ubezpieczenia, utrzymanie samochodu, ubrania, drobne przyjemności + możliwość zaoszczędzenia). A w Polsce, czy bardzo wielu innych miejscach na świecie daje się większości społeczeństwa tylko możliwość wegetacji a nie godnego życia - większość jest po prostu tanią siłą roboczą.
Co do pierwszej części,też zarabiam w Polsce tyle, spokojnie się da (na rękę).
Co do drugiej, jesteś fachowcem, ale na pewno nie z ekonomii. Bo byś wiedział, że nie jest możliwe żeby każdy na świecie miał bardzo godziwy zarobek. Dobrobyt zachodnich społeczeństw opiera się na taniej sile roboczej z krajów ubogich i różnych sztuczkach, np. cła, patenty, licencje. Czyli po prostu na wykorzystywaniu innych.
Co do drugiej, jesteś fachowcem, ale na pewno nie z ekonomii. Bo byś wiedział, że nie jest możliwe żeby każdy na świecie miał bardzo godziwy zarobek. Dobrobyt zachodnich społeczeństw opiera się na taniej sile roboczej z krajów ubogich i różnych sztuczkach, np. cła, patenty, licencje. Czyli po prostu na wykorzystywaniu innych.
Przecież nie od dziś wiadomo. że
w gastronomii nikt się z żarciem nie "pieści". Prosta i podstawowa zasada prowadzenia działalności gospodarczej, czyli minimalizacja kosztów i maksymalizacja zysków. Klient ma zeżreć, zapłacić i spadać jak najprędzej, żeby zrobić miejsce dla następnego klienta. Brud, bo obsługa nie ma czasu posprzątać, kotlet spadł na glebę, to co z tego? Przecież taki kotlet kosztuje więc nikt go nie wyrzuci do śmieci. Itd, itd...
I to jest norma. Niezależnie, czy to buda z kebabem, czy to "renomowany" restaurant kategorii lux.
Liczy się zysk. Klient to tylko zło konieczne do jego osiągnięcia.
Moralność biznesu? Etyka zawodowa? "Klient nasz pan"? ZAPOMNIJCIE O TYM. To są tylko mity.
I to jest norma. Niezależnie, czy to buda z kebabem, czy to "renomowany" restaurant kategorii lux.
Liczy się zysk. Klient to tylko zło konieczne do jego osiągnięcia.
Moralność biznesu? Etyka zawodowa? "Klient nasz pan"? ZAPOMNIJCIE O TYM. To są tylko mity.
na koniec miesiaca sa fajne promocje bo smieci i odpadki zostaja :)
Szwedzki stól , Obiadki familijne i dla dzieci :) plus salatka '' miszczunia '' za free :).. i plebsik leci jak otepialy i placi za smieci . No i te nazwy '' Pizzarella neapolitana mega '' :) i siedza lyse czerepy utuczone i zra bo ludzie wciagna wszystko dzis i jeszcze za to przeplaca a powod ? bezmyslnosc i lenistwo oraz pazernosc.
Jasne, wiek i wcześniejsze doświadczenia ma znaczenie, ale żeby tak nie mieć instynktu samozachowawczego? Nie walczyć o życie/ zdrowie?
Gdybym krwawiła i groziłoby mi kalectwo związane z utratą kciuka, z pewnością wezwałabym/ poprosiła kolegów o wezwanie karetki zupełnie nie myśląc co na to pracodawca.
Widzę, że jestem zupełnie odosobniona w swoim instynkcie samozachowawczym. To dobrze, ja przeżyję...
Gdybym krwawiła i groziłoby mi kalectwo związane z utratą kciuka, z pewnością wezwałabym/ poprosiła kolegów o wezwanie karetki zupełnie nie myśląc co na to pracodawca.
Widzę, że jestem zupełnie odosobniona w swoim instynkcie samozachowawczym. To dobrze, ja przeżyję...
Wszystko jedno czy do szpitala z krwawiącym kciukiem dojedziesz karetką, taksówką czy dojdziesz pieszo. Ważne aby dotrzeć szybko i nie do AMG ale do Centrum Traumatologii gdzie mają chirurgię urazową (W UCK jest obecnie już tylko ortopedia) Personel szpitala wystawia taką samą kartę pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym która podobnie jak karta wystawiona przez Pogotowie jest dokumentem medycznym który może być podstawą dla dochodzenia roszczeń od pracodawcy. O ile oczywiście masz jakikolwiek dokument poświadczający że świadczyłaś stosunek pracy podczas wystąpienia zdarzenia i opłacone ubezpieczenie wypadkowe. Dlatego m.in. bez umowy pracują idioci.
Odpowiadając na pytanie - tak naprawdę możliwe jest przecięcie ręki aż do kości potłuczonym szkłem przecinając po drodze wszystkie ścięgna i nerwy. Dodam, że amputacja kciuka jak również upośledzenie jego motoryki w następstwie odnerwienia czyli utrata funkcji jest ciężkim kalectwem tak jak amputacja całej kończyny - obcięcie innego palca nie jest ciężkim kalectwem. Dlatego za amputację kciuka jest 25% uszczerbku an zdrowiu a za obcięcie innego palca max 10. Oczywiście jeśli pracujemy legalnie i odprowadzamy składki na ubezpieczenie wypadkowe bo jeśli nie to możemy sobie obciąć ręce i nogi i nikogo to nie wzruszy.
Absolutnie ZAWSZE kiedy wzywałam karetkę rozmowa trwała może 3-5 minut, a karetka pojawiała się w przeciągu kwadransa do pół godziny (serio! pół godziny też się zdarzyło). Wystarczy dobrze podać wywiad, a nie narzekać.
Także po przybyciu karetki ekipa zamieniała ze mną niewiele słów, a potem przejmowała opiekę nad pacjentem.
Także po przybyciu karetki ekipa zamieniała ze mną niewiele słów, a potem przejmowała opiekę nad pacjentem.
jest to mozliwe
osobiscie widziałem jak pewien dekiel łapał stłuczony talerz i tak się załatwił że ma nieruchome dwa palce bo w szpitalu cos zle pozszywali. a pewna pseudorestauracja z okolic mola w Sopocie ktorej juz nie ma wyrolowała chłopaka na maxa. Niby jakas umowa była ale jak przyszło co do czego to wypad. Tylko tyrac od 9 do nocy za grosze,tak było.
Nie jestem obronca ZUSu ale
tak myslac potem zasilisz szeregi emerytow z glodowa emerytura nie bedzie Ci starczyc na leki i bedzie lament jak wyzyc za 500zl. I nie, nie uwierze, ze z pieniedzy na czarno bedziesz sobie cale zycie odkladal jakas kwote na emeryture :) a ubezpieczenie zdrowotne? jak Ci sie cos stanie to bedziesz dostaniesz rachunek ze szpitala na tysiace zlotych. Podkreslam, nie popieram obecnego systemu emerytalnego ale sa to realia i jak nie bedziesz placil skladek to moze byc marnie...
Tak jasne
Jak ja lubie takie rozumowanie. Panstwo Cie okrada, ale drogi, mosty, tory, autobusy, etc. nowe chcesz, dzieci ksztalcisz w panstwowych szkolach i pewnie jestes zarejestrowany jako bezrobotny zeby miec dostep do darmowego ubezpieczenia zdrowotnego. Jak dla mnie to ty okradasz spoleczenstwo (pomijajac kwestie czy obecna wysokosc podatkow jest wlasciwa czy nie). Emeryture jak bedziesz dziadkiem pewnie tez bys chcial dostac. Tylko wszystkich Panstwo
okrada, ale nikt nie pomysli, ze z pustego to i Salomon nie naleje.
okrada, ale nikt nie pomysli, ze z pustego to i Salomon nie naleje.
O matko, ile bym dał
by państwo się ode mnie odwaliło, a ja mógłbym za edukację i służbę zdrowia płacić z własnej kieszeni, u prywatnego ubezpieczyciela. Na emeryturę też chciałbym odkładać na moje OSOBISTE konto, z prawem do dziedziczenia. A drogi, mosty, tory i autobusy funduje Unia... Ja od tego państwa nie wymagam niczego, oprócz świętego spokoju. Niestety, płacimy wszyscy, bo przecież urzędasy muszą zalewać czymś tę dziurę bez dna.
Szkoda, że pomijasz najważniejszą kwestię - wysokość podatków.
Szkoda, że pomijasz najważniejszą kwestię - wysokość podatków.
na wakacjach a gdzie ma byc!
kase pobrali od pseudorestauratorów amatorów i gitara. ci z sanepidu to samo,siadaja z włascicielami, leci kawka,ciacho obiadzik i kilka stowek w niusłiku i po sprawie. kontrola ksiazeczek? kpina... cały stos mają a zadnej nawet do reki nie wezmą,kontrola sanitarna kuchni,lodowek dat na produktach? kpina... Produkty najgorsze z mozliwych,skladowane w syfie,rozmrazane i mrozone ponownie bez dat a nawet czasem niewiedza co to jest, totalny syf na kuchni,Dzieci w roli kucharzy itp brak podstawowych srodkow do czyszczenia, ciuchy uwalone i smierdzace jak przy pracy w segregacji smieci. syf syf po stokroc syf. a ceny? Paryz,londyn,Nowy Jork! Restauracja w poblizu mola w Sopocie.a Bar? inna para kaloszy, podmianki na Golden Locha to norma,wrecz abecadło barmana a hołota saczy to i placi za Macallana i to warszawka.smiech na sali
człowieku - Państwowa Inspekcja Pracy = Urzędnik a urzędnik wiadomka, też chce żyć no nie?
Takie proste. Państwo ochrania złodziei, bandytów, polityków - zwłaszcza tych przykorytnych co z głodu zamawiają ośmiorniczki za 1200 w ramach ciężkiej pracy - no oczywiście płatne państwowymi pieniędzmi i innych przekrętów.......i to jest zjawisko od góry do dołu . Od ministrów do szarych urzędników PIP
Zjawisko jest powszechne
i nie od dziś czy wczoraj ale i bardzo, bardzo przedwczoraj oraz nie tylko w Polsce ale i na całym świecie.
Tak naprawdę funkcjonuje to tylko dlatego, że królują "łapówy" wręczane SANEPiDowi, PIHowi i gdzie tylko się da, kiedy wymogi są śrubowane i ich zakres jest tak wielki, że czasem przekracza także logikę. Skoro zatem coś bywa nielogiczne np. kafelki na wys. 2,4 m w pomieszczeniu niższym albo inne cuda i się to notorycznie omija szerokim łukiem, nieuchronnie natura uruchamia tryb pomijania lub traktowania wybiórczo praw i obowiązków. Nawet niedawny artykuł o podpisywaniu zgody na zjedzenie tatara, jest tego przykładem.
W moim odczuciu winno się takie lokale piętnować, choćby tak, by pisać o tym w necie i następnie unikać i omijać z daleka takie lokale. Pusta kieszeń u takiego pracodawcy, szybciutko zmieni postawę. Napuszczanie PiP-y i tym podobnych za wiele nie da, bo wlepią mandat w wysokości 500 zł albo wezmą sami połowę. Właściciel odbije to wtedy sobie na następnym szukającym pracy. Napiszę więc tak, gdyby znikli wszelacy inspektorzy, regulatorzy rynku, wymyślacze najróżniejszych przepisów itd, to rynek sam by się obronił a pseudo-restauratorzy przerzuciliby się do innej branży, oczywiście z szkoda dla tej nowej. To są po prostu drapieżniki lubiące pływać w mętnej wodzie, więc im więcej jest w niej farfocli, tym łatwiej wyłuskiwać lepsze frukta.
Tak naprawdę funkcjonuje to tylko dlatego, że królują "łapówy" wręczane SANEPiDowi, PIHowi i gdzie tylko się da, kiedy wymogi są śrubowane i ich zakres jest tak wielki, że czasem przekracza także logikę. Skoro zatem coś bywa nielogiczne np. kafelki na wys. 2,4 m w pomieszczeniu niższym albo inne cuda i się to notorycznie omija szerokim łukiem, nieuchronnie natura uruchamia tryb pomijania lub traktowania wybiórczo praw i obowiązków. Nawet niedawny artykuł o podpisywaniu zgody na zjedzenie tatara, jest tego przykładem.
W moim odczuciu winno się takie lokale piętnować, choćby tak, by pisać o tym w necie i następnie unikać i omijać z daleka takie lokale. Pusta kieszeń u takiego pracodawcy, szybciutko zmieni postawę. Napuszczanie PiP-y i tym podobnych za wiele nie da, bo wlepią mandat w wysokości 500 zł albo wezmą sami połowę. Właściciel odbije to wtedy sobie na następnym szukającym pracy. Napiszę więc tak, gdyby znikli wszelacy inspektorzy, regulatorzy rynku, wymyślacze najróżniejszych przepisów itd, to rynek sam by się obronił a pseudo-restauratorzy przerzuciliby się do innej branży, oczywiście z szkoda dla tej nowej. To są po prostu drapieżniki lubiące pływać w mętnej wodzie, więc im więcej jest w niej farfocli, tym łatwiej wyłuskiwać lepsze frukta.
Mieczysław Szczepański z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku
Panie Mieczyslawie, skoro radzi pan, aby to zwykly obywatel "walczyl" z postepowaniem pracodawcy, to chcialam sie zapytac PO JAKA CHOLERE ISTNIEJE TAKA INSTYTUCJA JAK INSPEKCJA PRACY??
Drugie pytanie, ktore chce panu zadac dotyczy konsekwencji takiej "walki" - rozumiem, ze gwarantuje Pan przez ten okres np. oplacenie mieszkania, zakup jedzenia i inne swiadczenia?
Tak sie tylko pytam.
Akurat Ja jestem osoba pracujaca, na stale, na umowe, i w innej branzy (w artykule omawiana jest gastronomia).
Moral jest taki, ze jest pan smieszny.
Za co ty facet, i twoi rownie genialni-inaczej kumple z "pracy" bierzecie wyplate co miesiac z publicznych pieniedzy, co?!
Z tymi swoimi poradami to IDZ PAN W CH..!
Drugie pytanie, ktore chce panu zadac dotyczy konsekwencji takiej "walki" - rozumiem, ze gwarantuje Pan przez ten okres np. oplacenie mieszkania, zakup jedzenia i inne swiadczenia?
Tak sie tylko pytam.
Akurat Ja jestem osoba pracujaca, na stale, na umowe, i w innej branzy (w artykule omawiana jest gastronomia).
Moral jest taki, ze jest pan smieszny.
Za co ty facet, i twoi rownie genialni-inaczej kumple z "pracy" bierzecie wyplate co miesiac z publicznych pieniedzy, co?!
Z tymi swoimi poradami to IDZ PAN W CH..!
Od 3 lat tocze wojne z urzedasami z Pruszcza Gd. i SKO z Gdanska,
pisze pisma o tym samym, i argumentami w postaci podstaw prawa, orzeczen WSA i NSA w podobnych sprawach - walcze z urzedowym argumentem "nie, bo nie", ktory rowniez jest sprzeczny z przepisami dot. np. wydawanych decyzji.
Rozumiesz wiec jakie mam nastawienie do tych otepialych pajacow z budzetowek?
LUDZIE wy otworzcie oczy i miejcie troche godnosci, bo te zlamasy wpit...ja za wasze pieniadze i smieja wam sie w twarz!
W kazdym razie - dzieki i pozdrawiam! :)
Rozumiesz wiec jakie mam nastawienie do tych otepialych pajacow z budzetowek?
LUDZIE wy otworzcie oczy i miejcie troche godnosci, bo te zlamasy wpit...ja za wasze pieniadze i smieja wam sie w twarz!
W kazdym razie - dzieki i pozdrawiam! :)
restauracjka w sezonie na czysto ma od 300-do 500,000 zl Gdansk
tylko dlatego ze OSZUKUJE pracownikow, zabiera im tipy! bardzi czesto, oszukuje klientow na wadze produktu! dolicza cudne koszta...... i to mowie o malej budzie - nie o typowej restauracji..... wiec nie mowice ze nie stac na pracownikow - poprostu DOnald wali w ch... to i reszta robi to samo.
Przez parę miesięcy chcą się nachapać na cały rok
więc oferują tylko pracę ,jako pracodawcy po zapłatę trzeba iść do płacodawcy ale takich brak. Państwowa Inspekcja Pracy istnieje teoretycznie . Ale nie można się dawać wzywać policję spisywać protokół robić dym umówić parę osób że niby bardzo chcą pracować zgłosić się do roboty jeżeli brak umowy rzucić w trakcie największej liczby gości wezwać policję spisać świadków, nikt nie chcę być ciąganym po sądach w cudzych sprawach będą lokal omijać szerokim łukiem.
przez parę miesięcy chcą nachapać na cały rok
a kto chodzi do kawiarni/restauracji w Gdańsu po sezonie???!!!
Od września praktycznie miasto jest wymarłe. Idiotyczny nakaz UM aby po sezonie likwidować ogródki na Głównym Mieście. Brak światła, zakaz iluminacji - tylko knajpy typu cocomo mają szanse zarobić zimą.
Od września praktycznie miasto jest wymarłe. Idiotyczny nakaz UM aby po sezonie likwidować ogródki na Głównym Mieście. Brak światła, zakaz iluminacji - tylko knajpy typu cocomo mają szanse zarobić zimą.
Logiczne mysilenie
Urząd skarbowy za małe pszewińenie potrafi zniszyci firme.A knajpy okradają skarp państwa i nic,jak może fukcjonowaci knajpa 12godzin gdzie są oficjalnie zatudnione 2 osby napół etatu,te knajpy gdziesi są zarejestrowane ktosi wydał zgode co nato PIP jest to nimożliwe nawet gdyby to był bar samobsługowy czli oficjal urzędasy są skorumpowane do szpiku kości.
Zdelegalizować umowy cywilno-prawne
Prawo powinno być jasne, powszechne i stabilne.
Po co nam umowy cywilno-prawne?
Czy osoba dokonując zlecanego dzieła nie starzeje się? Nie ma prawa ulec wypadkowi przy tworzeniu dzieła, nie choruje?
Dlaczego te umowy mają być nieopodatkowane wszystkimi normalnie występującymi obciążeniami?To przecież jest praca jak każda inna.
A i wpływy do budżetu jakby większe...
Komu zależy na takich śmieciach? Chyba tylko zatrudniającym...ale każdy kij ma dwa końce...
Po co nam umowy cywilno-prawne?
Czy osoba dokonując zlecanego dzieła nie starzeje się? Nie ma prawa ulec wypadkowi przy tworzeniu dzieła, nie choruje?
Dlaczego te umowy mają być nieopodatkowane wszystkimi normalnie występującymi obciążeniami?To przecież jest praca jak każda inna.
A i wpływy do budżetu jakby większe...
Komu zależy na takich śmieciach? Chyba tylko zatrudniającym...ale każdy kij ma dwa końce...
Pomyslales, ze sa inne stosunki niz pracy, ktore potrzebuja umow zlecenia lub dziela, chociazby wolne zawody. Problemem nie sa same umowy, tylko ich wykorzystanie i cwaniactwo polskich pracodawcow. Zreszta zgodnie z prawem wiekszosc tych umow pomimo nazwy jest umowami o prace, tylko wiekszosc ludzi zbyt mocno boi sie utraty pracy, by cos z tym zrobic.
pracownik restauracji
A ja Wam napisze opinię, którą zbombardujecie negatywami,
rok temu trafiłam do restauracji, która się otwierała po innej, szef ma jeszcze kilka w trójmieście. pracowałam kiedyś w tej poprzedniej, zapytałam o prace managera i się zgodziła, byłam pełna obaw, ale przepracowałam pełen rok to jest mój drugi sezon, mam umowę ( studentka ) dostaję dobrą stawkę, pracuje Nas nawet 15 osób w ciągu dnia, z napiwków mam ok 100zł dziennie, czasem nawet premia wpadnie, dostaję normalnie jeść nie zupę i wrzątek do picia, ale pełnowartościowy posiłek, managerka o Nas dba układając grafik z Naszymi potrzebami
Oczywiście trafiają się osoby, które myślą, że praca kelnera jest łatwa i każdy może ją wykonywać i tu staje się to problemem, klienci sa różni, ale pracodawcy też, ja trafiłam na dobry zestaw i zarządzających.
Dlaczego nie pisze się o kelnerach, wiecznie na fadżanie, wynoszących colę w szatni, lub starających się za wszelką cenę rąbnąć coś ze stolika klientowi.
To nie jest tak, że cała gastronomia kradnie i oszukuje, choć poprzedni własciciel tego lokalu był krętaczem, a tu niestety tylko tak przedstawiony artykuł.
rok temu trafiłam do restauracji, która się otwierała po innej, szef ma jeszcze kilka w trójmieście. pracowałam kiedyś w tej poprzedniej, zapytałam o prace managera i się zgodziła, byłam pełna obaw, ale przepracowałam pełen rok to jest mój drugi sezon, mam umowę ( studentka ) dostaję dobrą stawkę, pracuje Nas nawet 15 osób w ciągu dnia, z napiwków mam ok 100zł dziennie, czasem nawet premia wpadnie, dostaję normalnie jeść nie zupę i wrzątek do picia, ale pełnowartościowy posiłek, managerka o Nas dba układając grafik z Naszymi potrzebami
Oczywiście trafiają się osoby, które myślą, że praca kelnera jest łatwa i każdy może ją wykonywać i tu staje się to problemem, klienci sa różni, ale pracodawcy też, ja trafiłam na dobry zestaw i zarządzających.
Dlaczego nie pisze się o kelnerach, wiecznie na fadżanie, wynoszących colę w szatni, lub starających się za wszelką cenę rąbnąć coś ze stolika klientowi.
To nie jest tak, że cała gastronomia kradnie i oszukuje, choć poprzedni własciciel tego lokalu był krętaczem, a tu niestety tylko tak przedstawiony artykuł.
Tak wygląda normalnie praca w gastronomii, no może ten posiłek za darmo to bonus bo najczęściej jest zniżka ale trzeba sobie kupić. Artykuł przedstawiony w bardzo sensacyjnym tonie i chyba dotyczy bardzo młodej mniejszości pracujących, niestety wina leży po stronie pracujących za free którzy są frajerami i psują rynek pracy. I błagam niech mi tutaj ktoś zaraz nie napisze że pracy nie ma to się bierze co dają bo za 4zł bez umowy biegać cały dzień z talerzami to już chyba lepiej na szparagi jechać do Niemiec.
A praca za darmo jest w Polsce zakazana, nie przewiduje Kodeks Pracy takiego utworu więc jeśli ktoś podpisał z wami taką umowę to strzela sobie w stopę. taka umowa powinna pierwszego dnia po nieotrzymaniu zapłaty znaleźć się na biurku PIP.
A praca za darmo jest w Polsce zakazana, nie przewiduje Kodeks Pracy takiego utworu więc jeśli ktoś podpisał z wami taką umowę to strzela sobie w stopę. taka umowa powinna pierwszego dnia po nieotrzymaniu zapłaty znaleźć się na biurku PIP.
Dodam żeby z oszustami się nie cykać, jak byłam jeszcze b. młoda i wchodziłam na rynek pracy to ktoś mnie właśnie wrobił w taki "jeden dzień próbny za darmo" i oczywiście potem ariwederczi, a było to w lodziarni od dwóch grubych pań w centrum handlowo-usługowym na M ; ). Menago kazała mi podpisać jakiś kwit ale ja jej potem przekazałam ze albo płaci normalnie albo idę do inspekcji pracy i ciekawe co tam będą sądzić o takim wolontariacie, babsko dało kasę bez szemrania.
Tak więc rada dla młodzieży nie denerwujcie się jak byście podpisywali umowę z Cosa Nostrą gdy podpisaliście kwit z panem Zenkiem z budy z zapieksami albo panią Mariolą kochanką właściciela knajpy.
P.S. I tak bym tam nie pracowała bo jak na mnie wyskoczyła mysz zza ekspresu do kawy to padłam, nic tam od tego czasu nie jem
Tak więc rada dla młodzieży nie denerwujcie się jak byście podpisywali umowę z Cosa Nostrą gdy podpisaliście kwit z panem Zenkiem z budy z zapieksami albo panią Mariolą kochanką właściciela knajpy.
P.S. I tak bym tam nie pracowała bo jak na mnie wyskoczyła mysz zza ekspresu do kawy to padłam, nic tam od tego czasu nie jem
sciemniasz
piszesz że dostałaś pozycje menago w knajpie a poźniej ze menago z grfikiem sie podpasowuje pracuje w gastro 15 latek i to właśnie przez wiekszość studencików są zaniżane stawki bo takiemu nie zależy na stałej pracy tylko miesiąc przewalić nakoniec browarka sie nażłopać i dzien zaliczony a ze 8złna godz. walnie, za miesiąc bede gdzie indziej sam rownież ukończyłem studia bo rynek gastro staje sie chory od środka a kazdy rodzine musi utrzymać teraz ja bede zaniżał stawki w biurach
Moja
siostra już drugi rok pracuje w Łebie (Zło.. Ryb..), dojeżdża codziennie pociągiem Regio rano/wieczór, jest bardzo zadowolona właściciel dobrze płaci, darmowy posiłek, godzin pracy 10 - w tym wliczone przerwy, ale jest tam sporo pracowników i nie odczuwają za bardzo zmęczenia. Przez sezon zarabia ładna kasę.
"Czlowiek nie powinien spedzac zycia w pracy
bo to grzech
Bog dal nam Paryz, Wenecje
architekture secesyjna, zegarki
i zegary Art deco
dal nam poziomki
zamglone swity za oknem kawiarni
sklepy
dal nam Tomasza Manna oraz Prousta
a takze wrzosowiska Irlandii
oraz wymyslil bilard i nastolatki
i tysiac innych rzeczy
jak wodospady, Boska Komedie,
fajki, wiersze Rilkego,
ulice wysadzane plantami
na poludniu, amerykanskie
samochody z lat czterdziestych,
piora Mont Blanc, przewodnik
po Grenadzie oraz
Koniaki Giny Whisky I Bordeaux
na pewno nie w tym celu
zebym siedzial
przez osiem godzin dziennie
w pracy
jak jakis ciul"
Znaleziono na
bo to grzech
Bog dal nam Paryz, Wenecje
architekture secesyjna, zegarki
i zegary Art deco
dal nam poziomki
zamglone swity za oknem kawiarni
sklepy
dal nam Tomasza Manna oraz Prousta
a takze wrzosowiska Irlandii
oraz wymyslil bilard i nastolatki
i tysiac innych rzeczy
jak wodospady, Boska Komedie,
fajki, wiersze Rilkego,
ulice wysadzane plantami
na poludniu, amerykanskie
samochody z lat czterdziestych,
piora Mont Blanc, przewodnik
po Grenadzie oraz
Koniaki Giny Whisky I Bordeaux
na pewno nie w tym celu
zebym siedzial
przez osiem godzin dziennie
w pracy
jak jakis ciul"
Znaleziono na
Ja 3 lata temu pracowalam jako kelnerka sezonowa. Mialam umowe i stawe godzinowa w umowie okreslona i bylo to 7,5zl wiec dziwne ze po 3 latach ludzie godza sie na 6zl na godz. Gdyby nie bylo cheynych na taka stawke to pracodawcy dawaliby wiecej. A co do umow to nie tylko w gastro. Zdziwilibyscie sie ile w galeriach handlowych osob pracuje na czarno.
renomowana firma
Nawet wielka firma, która długo jest na rynku, da umowę to ludzi, którzy tam pracują wykończą Cię psychicznie ponieważ : wyrabiasz większe plany co dostajesz premię, wyrabiasz inne rzeczy dostajesz nagrodę, Co robią ludzie w pracy ?? robią wszystko, aby Cię zniszczyć, podstawiają ci tak zwaną "świnie", w du** wchodzą kierownictwu, a ty jesteś najgorszy bo jak to możliwe aby osoba która ma takie obroty po kilku miesiącach, jak koleżanki po 5 latach?? I zrobią wszystko, aby Cię wykończyć!!
nie zgodzisz się na brak umowy - nie masz pracy
Korzystając z rad Okręgowego Inspektoratu Pracy - nie zarobisz. Nie przyjmiesz warunków "na gębę" z ryzykiem nieotrzymania wypłaty? - ktoś inny to zrobi. Gdyby tak nie było, ludzie nie baliby się prosić o podwyżki nawet w stałych miejscach pracy. Odpowiedź szefa? "Na Twoje miejsce są setki innych"
Ja kiedys tez prawie sie do takiej roboty przyjelem... ale jak uszlyszalem ile chca mi placic i bez umowy to zostalem dilerem (narkotykow)* na wakacje... kaska lepsza... po 200-300zl zysku dziennie i jakies menele nad glowa nie stoja :)
* wiem ze pewno sie wam to nie podoba, ale za 6 ziko to sobie frajerow gdzie indziej szukajcie:) zadna praca nie chanbi:)
* wiem ze pewno sie wam to nie podoba, ale za 6 ziko to sobie frajerow gdzie indziej szukajcie:) zadna praca nie chanbi:)
McDonald's
od 2 lat na sezon zatrudniam sie w "maku" -> UMOWA O PRACĘ !!!
stawka na start 9 zl brutto, netto wychodzko kolo 7 + 25 zl miesiecznie na pranie ciuszkow + wyrownanie do sredniej krajowej, na poczatek 3 miesieczna umowa wstepna, z kazda nastepna umowa stawka wynagrodzenia wzrasta. Osoby niepelnosprawne tez maja duze przywileje - wieksza stawke (ja mam 10,98 brutto) i max 7 godzin dziennie.
stawka na start 9 zl brutto, netto wychodzko kolo 7 + 25 zl miesiecznie na pranie ciuszkow + wyrownanie do sredniej krajowej, na poczatek 3 miesieczna umowa wstepna, z kazda nastepna umowa stawka wynagrodzenia wzrasta. Osoby niepelnosprawne tez maja duze przywileje - wieksza stawke (ja mam 10,98 brutto) i max 7 godzin dziennie.
Dla czego P:) racodawcy :) nie płacą? . PRAWDA z życia !
Bardzo ciekawy temat .:)
Pracodawcy :)))) dobre , naprawde dobre - NOWO BOGACCY tak bym nazwał tych .(***)
oszustów.(ktorzy niepłacą).
Żeby nie zanudzać postaram sie w paru wierszach opisać moje zdanie
( w gastronomi pracuje ponad 30 lat )
po pierwsze w/w szukają głupich którzy łapią się na " na próbę "
i co dzień jest ktoś nowy na próbę :)
mało kto ma umowe , jakakolwiek umowę.
ludzie są swiadomi ze jak nie wezmą pracy na próbe i ew. potem na stawkę na gębe to przyjmie tą prace ktoś inny - bo życie kosztuje codziennie ,
I godzą sie na ten SYYYF bo chcą uczciwie zarabiac na chleb.
w mojej karierze zetknąłem sie z 2 może trzema UCZCIWYMI !!! pracodawcami
ale są to ludzie wywodzący się z gastronomi a nie przypadkowi INWESTORZY *
którym mamusia i tatus dali kaske na ....a zrób sobie restauracyjkę dziecko (i taki sobie robi i jedzie z ludzmi ) .
Moja rada dla ludzi których wykorzystano i oszukano , dla ludzi którym nie zapłacono za uczciwą pracę .
Przystępując do pracy na CZARNO musisz w szybkim czasie zdobyć HAK na tego kto PODOBNO ma ci zapłacic musi to byc cos co jest NIEPODWAZALNE !
wtedy ci zapłaci .
i na koniec z zycia - pracowałem u kobiety w ( nie nazwe tego restauracja)
nie płaciła zmieniała ludzi jak rekawiczki - mówiła ze kradną ze wynoszą ! to była nieprawda . zgłosiłem sprawde do pipu do skarbówki do sanepidu , wygrałem w sądzie , byłem straszony ! i mam to gdzies BABSZTYL stracił lokal i jak mi wiadomo nie ma działalnosci zadnej i nie oszukuje juz uczciwie pracujacych ludzi .
jesli w zyciu zdarzy mi sie jeszcze kiedys spotkac tak nieuczciwego pracodawce to NIEZAWACHAM sie zrobic to ponownie ( a nie było to przyjemne)
ale nie załuje.
koncząc - pracowałas/es uczciwie ? nie kombinowałes? nie kradłes ?
nie chca zapłacic ? -NIE MA CO SIE zastanawiac ! .Czym mniej nieuczciwych pracodawców tym lepszy swiat i spokojniejsze jutro .:)
Pozdrawiam
Pracodawcy :)))) dobre , naprawde dobre - NOWO BOGACCY tak bym nazwał tych .(***)
oszustów.(ktorzy niepłacą).
Żeby nie zanudzać postaram sie w paru wierszach opisać moje zdanie
( w gastronomi pracuje ponad 30 lat )
po pierwsze w/w szukają głupich którzy łapią się na " na próbę "
i co dzień jest ktoś nowy na próbę :)
mało kto ma umowe , jakakolwiek umowę.
ludzie są swiadomi ze jak nie wezmą pracy na próbe i ew. potem na stawkę na gębe to przyjmie tą prace ktoś inny - bo życie kosztuje codziennie ,
I godzą sie na ten SYYYF bo chcą uczciwie zarabiac na chleb.
w mojej karierze zetknąłem sie z 2 może trzema UCZCIWYMI !!! pracodawcami
ale są to ludzie wywodzący się z gastronomi a nie przypadkowi INWESTORZY *
którym mamusia i tatus dali kaske na ....a zrób sobie restauracyjkę dziecko (i taki sobie robi i jedzie z ludzmi ) .
Moja rada dla ludzi których wykorzystano i oszukano , dla ludzi którym nie zapłacono za uczciwą pracę .
Przystępując do pracy na CZARNO musisz w szybkim czasie zdobyć HAK na tego kto PODOBNO ma ci zapłacic musi to byc cos co jest NIEPODWAZALNE !
wtedy ci zapłaci .
i na koniec z zycia - pracowałem u kobiety w ( nie nazwe tego restauracja)
nie płaciła zmieniała ludzi jak rekawiczki - mówiła ze kradną ze wynoszą ! to była nieprawda . zgłosiłem sprawde do pipu do skarbówki do sanepidu , wygrałem w sądzie , byłem straszony ! i mam to gdzies BABSZTYL stracił lokal i jak mi wiadomo nie ma działalnosci zadnej i nie oszukuje juz uczciwie pracujacych ludzi .
jesli w zyciu zdarzy mi sie jeszcze kiedys spotkac tak nieuczciwego pracodawce to NIEZAWACHAM sie zrobic to ponownie ( a nie było to przyjemne)
ale nie załuje.
koncząc - pracowałas/es uczciwie ? nie kombinowałes? nie kradłes ?
nie chca zapłacic ? -NIE MA CO SIE zastanawiac ! .Czym mniej nieuczciwych pracodawców tym lepszy swiat i spokojniejsze jutro .:)
Pozdrawiam
inny temat
W sobotę robiłam zakupy na targowisku Chylonia, wszystkie wagi są tak ukryte że ich nie widać, w żadnym nie dano paragonu, domyślam się jaki ma to cel.Tak samo sprzedawcy jagód żądają za litr 10zł,ale słoiki nie mają tej pojemności, słoiki 09l. zamienili na na 07l.kupujący nie zdają sobie sprawy jak zostali oszukani.W latach 50 tych 20 wieku jak sprzedawałam jagody to miara 1l. musiała mieć atest, były kontrole na targowiskach.dawniej nikt nie pozwolił sobie na taki szwindel.
nieprawda komuna trzymała w miarę za mordy, a złodziej był i będzie. Tylko skuteczny bat nad głową oduczy sięgania po cudze,
zmniejszania słoiczków, no ale przecież zmniejszanie wagi produktu przyszło od dużych producentów - wielkie pudło w środku coraz mniej, cena coraz wyższa, cyz tak nie jest? To i handlarka kombinuje podobnie... Gdzie inspekcja handlowa jest, przespała tyle przekrętów!!!
bo kiedyś wieszali za malwersacje na wysokim szczeblu, na niższym - dotkliwie karali.
Dziś aparat władzy blądzi - nieuki, nieudaczniki ale z poparciem politycznym rządzą, to samo w sejmie, któremu prawo i ustawy piszą studenci prawa dorabiając, bo posłowie oszczędzają kasę na biura poselskie i ekspertow, albo wkręcają się lobbyści i obce służby - Mącierewicz z Jarem i Leszkiem Kartoflami skutecznie ubili polski kontrwywiad. A pracodawcy mają zwoje lobby i im tak wygodnie - Lewiatan itp. Ciągle w imię kryzysu i bezrobocia ucinają po kawałeczku to co dobre w prawie pracy...i tak zeszło kombinatorstwo i bezkarność z powodu nieruchliwości PIP sanepidu i policji nawet na targowiska. Nagraj, wyślij do US,oni przynajmniej zareagują.
To ja z innej beczki, popsuło mi się auto i kilka razy jechałam taxi... nie ma tam komunikacji niestety...
z punktu do punktu - prywatne wozy, takie zwykle szroty, ale ceny te same - patrzyłam na szybkę. Trasa co do metra ta sama kilka dni - zawsze inna cena, a jak już trafiłam na tego samego pana i mnie rozpoznał - to "witam szefową, jak zwykle?" itp i... czapka lądowała na taksometrze, albo "zapominał" włączyć. Różnice w cenie - nawet do 20%. Na początku trafiłam na uczciwego, było najtaniej... z taksometrem jak trzeba, nawet mam paragon. Potem coraz gorzej. A teraz znoszą koncesje podobno! Panom pokazywałam cenę z paragonu i już na drugi dzień nie stali tam, gdzie zawsze...
Proponuj e zmiany w ustawie Prawo Pracy: jedna umowa o pracę, żadnych kombinacji
zawarta i doręczona za podpisem odbioru PRZED jej podjęciem, stawka godzinowa najniższa ściśle ustawowo określona - waloryzowana co roku inflacją ewentualnie większa... jak wychodzi za mało to równamy do najniższej. Niższy ZUS, niższe podatki, prostsze papierkologiczne sprawy. Przepadek mienia firmy za zatrudnianie na czarno. Firmy, bo szef zwykle goły bosy... a jak firma dzierżawi budynki sprzęt to skuteczny komornik i decyzja blokady kont i mienia z 24h. właściciele do paki za ciężkie przestępstwo przeciwko państwu i narodowi. Czarni wrócą do systemu, nie będzie się opłacało kombinować. To jak z obniżką cen wódki - jak obniżyli - wpływy z podatku i akcyzy znacznie wzrosły, przemyt zanikł. Ale u nas te prawa ekonomii chyba nie obowiązują w sejmie i rządzie? Tylko się doi i wyciska, aż kura znosząca złote jajka padnie a krowa zdechnie... czemu np Niemcy Anglicy potrafią i inni? a My nie? Może mają skuteczne karanie za zaniechania i działanie na szkodę? i dobre prawo.
zawsze już tak będzie niestety...
smutne, lecz prawdziwe: dopóki ludziki rozpoczynające swój pobyt na rynku pracy będą zezwalać na takie zachowania jak np. niezgłaszanie uchybień do PIP, wykonywanie "dni próbnych" bez wynagrodzenia, itp. do tego czasu nieuczciwi pracodawcy pozostaną bezkarni i tyle.
A później premier Tusk gada bzdury, że niby "jest mnóstwo pracy, ale nikt nie chce jej podjąć". No jasne, że żaden człowiek nie zamierza być non-stop wykorzystywany jak przysłowiowy Murzyn, by w końcu odejść po skończeniu zajęcia z niczym. Darmo już było, skończyło się. Przynajmniej raz dobrą ankietę zrobiliście; z ostatnim punktem zgadzam się w 100% i właśnie w ten oto sposób powinni ludzie robić. Może wtedy pracodawcy trochę zmądrzeją, choć nie sądzę, aby szybko to nastąpiło.
A później premier Tusk gada bzdury, że niby "jest mnóstwo pracy, ale nikt nie chce jej podjąć". No jasne, że żaden człowiek nie zamierza być non-stop wykorzystywany jak przysłowiowy Murzyn, by w końcu odejść po skończeniu zajęcia z niczym. Darmo już było, skończyło się. Przynajmniej raz dobrą ankietę zrobiliście; z ostatnim punktem zgadzam się w 100% i właśnie w ten oto sposób powinni ludzie robić. Może wtedy pracodawcy trochę zmądrzeją, choć nie sądzę, aby szybko to nastąpiło.
moje doświadczenia...
Po przeczytaniu artykułu powiem jedno... doceniam moje doświadczenie. Ponad rok pracowałem w gastronomi... ale nie w prywatnej knajpie a dużej korporacji tj. McDonald`s.
Praca ciężka, wymagająca... ale oparta o umowę o pracę, regularnie płacona a standardy jakie stamtąd wyniosłem uważam za podstawę pracy z żywnością.
Nie pracuję już tam... w poszukiwaniach nowego zatrudnienia trafiłem do jednej z Gdańskich restauracji ( nazwy wolałbym nie wymieniać). Trafiłem tam na "dzień próbny"... 8 godzin bez zapłaty... warunki higieniczne, jakość sprzętu na jakim pracowałem fatalna... skończyłem i powiedziałem sobie, że tam nie wrócę...
Obecnie znowu pracuję w gastronomi... śmieje się, że w konkurencji tj. KFC... praca znowu ciężka... ale płacona regularnie, z umową (zlecenie, ale jest i to od pierwszego dnia) a i standardy na poziomie...
A jeśli chodzi o młodych którzy pracują bez umów i są niepewni zarobku... dopóki ludzie będą na to pozwalać... dopóki pracodawcy będą się czuć bezkarni... dopóty tak będzie i nic się nie zmieni...
Praca ciężka, wymagająca... ale oparta o umowę o pracę, regularnie płacona a standardy jakie stamtąd wyniosłem uważam za podstawę pracy z żywnością.
Nie pracuję już tam... w poszukiwaniach nowego zatrudnienia trafiłem do jednej z Gdańskich restauracji ( nazwy wolałbym nie wymieniać). Trafiłem tam na "dzień próbny"... 8 godzin bez zapłaty... warunki higieniczne, jakość sprzętu na jakim pracowałem fatalna... skończyłem i powiedziałem sobie, że tam nie wrócę...
Obecnie znowu pracuję w gastronomi... śmieje się, że w konkurencji tj. KFC... praca znowu ciężka... ale płacona regularnie, z umową (zlecenie, ale jest i to od pierwszego dnia) a i standardy na poziomie...
A jeśli chodzi o młodych którzy pracują bez umów i są niepewni zarobku... dopóki ludzie będą na to pozwalać... dopóki pracodawcy będą się czuć bezkarni... dopóty tak będzie i nic się nie zmieni...
Dokładnie, jeśli nie znajdzie się chętny na pracę bez umowy to będą musieli je dawać. Dlaczego bez nazwy lokalu??? Piszcie te nazwy, klienci mają prawo wiedzieć które knajpy mają pracowników na lewo bez książeczek sanepidowskich! Bo kontrole z sanepidu to sobie można między bajki włożyć, my zawsze wiedzieliśmy kiedy będzie i się tego dnia ładnie wszystko ustawiało a babki dostawały w łapę i po problemie
To jeszcze nic
To prawda, ale to jeszcze nie wszystko. W trójmieście średnia stawka godzinowa dla kelnera to 7 zł na godzinę. Mało? to powiem więcej od tego jest odciągany ok 1 % utargu na kuchnię, płacisz za obiad 50% ceny tego co w karcie ( Czy pracodawca nie ma obowiązku zapewnić posiłek? ), do tego kelner płaci za każdą pomyłkę ( to jeszcze można przyjąć w wyjątkowych sytuacjach), ale również w sytuacji gdy gość się"rozmyślił", lub mu "nie smakuje" ( w sytuacji gdy ewidentny błąd kucharza - to oni), za stłuczone talerze, szklanki, zepsuty stary ekspres ( jest to wpisane w ten zawód tzw koszty eksploatacyjne, ale niestety to nie restaurator ponosi koszty). O umowie o pracę zapomnij. Koleżanka zaszła w ciążę po 3 latach pracy w jednym zakładzie, niestety nie dali jej umowy - tylko wypowiedzenie. W rezultacie dostajesz od pracodawcy 900 zł za 200 godzin pracy po odliczeniu wszystkich "wpadek". Np. przy wypłacie się dowiadujesz, że miałeś manko w kasie, nie wiadomo skąd.
Jeszcze jedna ważna kwestia - napiwki. Gdy restaurator nie wkłada w nie swojego nosa to jest dobrze, pomimo nędznej pensji za kosmiczne wymagania. W dobrej restauracji około 100 zł dziennie wychodzi, ale trzeba sie przy tym napocić.
Ale nie wszędzie tak dobrze: słyszeliście o czymś takim? napiwki dzielone co kilka dni na wszystkich kelnerów 1%, oraz dla menagera 2% (dwa razy więcej dla osoby która nie obsługuje, czyli na nie nie zarabia) do tego odliczane 5% na "stłuczki". Zapomniałabym o tym, że stawka procentowa napiwków ( twoich pieniędzy!!) jest ruchoma w zależności od tego jak sie sprawujesz, czyli np. czy starannie wyczyściłeś podłogę zajechanym mopem, albo wyszorowałeś kibel na błysk bez odpowiednich środków czystości, które powinien zapewnić pracodawca.
Przykładów jest bez liku, mogę napisać książkę na temat złego traktowania przez pracodawców. Czas podjąć walkę!
Jeszcze jedna ważna kwestia - napiwki. Gdy restaurator nie wkłada w nie swojego nosa to jest dobrze, pomimo nędznej pensji za kosmiczne wymagania. W dobrej restauracji około 100 zł dziennie wychodzi, ale trzeba sie przy tym napocić.
Ale nie wszędzie tak dobrze: słyszeliście o czymś takim? napiwki dzielone co kilka dni na wszystkich kelnerów 1%, oraz dla menagera 2% (dwa razy więcej dla osoby która nie obsługuje, czyli na nie nie zarabia) do tego odliczane 5% na "stłuczki". Zapomniałabym o tym, że stawka procentowa napiwków ( twoich pieniędzy!!) jest ruchoma w zależności od tego jak sie sprawujesz, czyli np. czy starannie wyczyściłeś podłogę zajechanym mopem, albo wyszorowałeś kibel na błysk bez odpowiednich środków czystości, które powinien zapewnić pracodawca.
Przykładów jest bez liku, mogę napisać książkę na temat złego traktowania przez pracodawców. Czas podjąć walkę!
Umowa zlecenie może być zawarta w formie ustnej. Zleceniobiorca nie jest pracownikiem, PIP nie ma nic do tego. To na zleceniobiorcy ciąży obowiązek wystawienia rachunku. Nie ma obowiązku pracowania, jak się nie podobają warunki to się odchodzi, negocjuje albo tkwi dalej w tym czego się nie lubi. Przypomnę także, że nie ma obowiązku zatrudniania kogokolwiek, więc pyskacze w stylu dyktafon w komóreczce też długo miejsca nie zagrzeją.
przestań pie....ć polski gastronomie lub popierający faszystowsko-pasożytnicze lobby jakże "uczciwych restauratorów pracodawców" wraz z całą masą śmieciowych przepisów służących jedynie wcześniej wymienionym wyżej, a stworzonych po to, aby nieudolny polski gastronom jakoś przetrwał, bo jedyne co potrafi -jako rasowy polak- to dobrze oszukiwać. A "rżnie" wszystkich, począwszy od pracownika, poprzez konsumenta, na skarbówce skończywszy.
Wniosek jest taki jak na słynnych taśmach: "Polskie państwo praktycznie nie istnieje"
To instytucje rządowe jak Inspekcja Pracy, Sanepid, Policja są od ścigania tego typu przestępstw i wykroczeń tyle że jest to budżetówka a tam czy się stoi czy się leży zawsze się należy więc po co się przemęczać. Gdyby polskie prawo przewidywałoby kary za tego typu wykroczenia od 20000 zł a nie od 500 zł zaś dla rażących naruszeń kary pozbawienia wolności dla właścicieli to pewnie zdecydowanie mniej byłoby takich przypadków- i nie prawdą jest że wówczas nie opłacałoby im się prowadzić interesu- to jest bujda a nawet szantaż wymyślony na potrzeby manipulacji społeczeństwem. Oczywiście że im by się opłacało tyle że mogłoby nie starczyć na Lexusa lecz jedynie na Opla i co tu zrobić skoro wymarzyło się Lexusa? Oszukać pracowników lub podatników ?
Nie tylko gastronomia
Heh nie tylko w gastronomii takie numery. Ludzie pracujący w budownictwie - pomimo ze o wiele starsi niż pracownicy sezonowi w gastronomii pracuja po 2 i 3 miesiące i nie dostaja wynagrodzń. Opisany sposób działa doskonale, a to nie ma płatności, a to obciążenia i osoby które to faktycznie zbudowały siedzą w domu z głodnymi rodzinami niejednokrotnie po ciemku. TEN KRAJ TO JAKAŚ KPINA !!!!
Inpekcja umywa rączki
Jakby kary za zatrudnianie na czarno były wysokie i faktycznie Inspekcja robiła n i e z a p o w i e d z i a n e kontrole to by ludzie w tym kraju nie musieli się godzić na wyzysk. A tak ...nawoływanie, aby nie godzić się na te warunki jest nawoływaniem do samobójstwa przez zagłodzenie się... Po co nam państwo, skoro amber gold są winni naciągnięci przez oszusta, wyzyskowi przez pracodawców są winni pracownicy, ofiary są winne że są ofiarami...
To ja trochę dodam jako pracodawca
Zatrudnilem na sezon maturzyste do sprzedazy lodow, kawy, gofrow. Umowa zlecenie, badania. Praca 9 h, 2 weekendy wolne. Dojezdzal codziennie 30 km. Wytrzymal miesiac zarobil 1900 zl na reke. Stwierdzil ze ma za malo czasu wolnego i chce z kolegami troche pobalowac. Cóż siłą go nie zatrzymam. Zawsze jak slucham w tv ze w Polsce mamy 11% bezrobocia to smiac mi sie chce skad oni biora te dane.
Skandal
Co to za odpowiedz IP??? Jakim prawem zatrudniają ludzi na czarno, płacąc im marne 7zł za godzinę i to jeszcze bez odpowiednich badań...i co ? Inspekcja nic na to bo to normalne w okresie wakacyjnym? Powinni wszystkie lokale sprawdzić jednego dnia i takie im kary narzucić, że już nigdy by nikogo tak nie najęli do pracy...ale to polandia, kraj mlekiem i miodem płynący, najszybciej rozwijający się członek UE...o zgrozo!
Sa pracodawcy z klasa
Pracuje w restauracj w kuchni moj pracodawca zatrudnia studentow w sezonie letnim kto tu pisze o 5-8-9 zl dostaja umowe zlecenie zakwaterowanie w hotelu i 13-15 zl na reke zarabiaja wiecej jak ja na umowie o prace dostaja rowniez obiad i sniadanie a wyplata na kato dla stalych pracownikow do 10 tego kazdego miesiaca oni 1 go maja na kacie zgadzam sie z tym ze praca w kuchni wogole w gasronomi jest ciezka ale nie nie placza ze jest tak zle za nic nie odpowiadaja wszystko trzeba pokazac nauczyc wytlumaczyc nie wiem ale w restauracji w ktorej pracuje piec lat naprawde jest ok a ze dluzej czasem w nocy soboty niedziele swieta bez dodatku ? Zawsze mozna zmienic prace Ja to lubie jest mi dobrze mimo to ze mam rodzine meza dzieci w niedziele musza sobie radzic ale np w srode czy poniedzialek maja swieto pyszny obiad ciasto i mame w domu takie zycie