czad nie czad
Projekt (jak o nim mówią wykonawcy) Błogosławieni okazął siędość ciekawy. Właśnie wróciłe mz przedstawieni z Opery Bałtyckiej. Myślę,ze bardzo zależało muzykom by dobrze wypaść. Nie przeszkodziło...
rozwiń
Projekt (jak o nim mówią wykonawcy) Błogosławieni okazął siędość ciekawy. Właśnie wróciłe mz przedstawieni z Opery Bałtyckiej. Myślę,ze bardzo zależało muzykom by dobrze wypaść. Nie przeszkodziło im nawet to, że dwoje z muzyków w ten sam dzień chrzcili swoje dziecko. Chwal im za to.
Co do ekspresji. Bardzo mi się podobało, szczególnei żywioł i zaangażowanie Reni. Osobiscie spodobał mi sięgłos solistki w piosence "Happy day".
Uwagi: Musicie być autentyczni. Pomysł na przedstawienie w Operzę nei był najlepszy. Na miękkich krzesłach dobrze się słucha, ale jak tańczyć, a tego chyba oczekiwali wykonawcy? To trochę nieporozumienie. Trzeba się jednak zdecydować czy traktować to przedstawienie jako pokaz bardzo dobrego śpiewu czy jak modlitwę. Ta myśl odbijała się ode mnei przez cały czas. Bez jednoznacznej odpowiedzi.
Na koniec. Uważam, że lepiej jakbyście poszli w tę mniej religijną interpretację swoich utworów. Wtedy będziecie bardziej autentyczni. Choć sam jestem zaangażowanym katolikiem, to jednak myslę, żeby w pełni zaprosić innych do uwielbiania Boga trzeba być AUTENTYCZNYM świadectwem.
Rozwijajcie się...
zobacz wątek
17 lat temu
~widz i słuchacz