Re: Bojano-NOWA GMINA, czyli fakty i czy warto
Myślę, że sukces w tej sprawie, czyli urząd gminy w Bojanie (mniejsza o to czy w ramach odłączenia czy przenosin, bo wydaje mi się, że finanse będą głównym czynnikiem leżącym u podstaw decyzji co...
rozwiń
Myślę, że sukces w tej sprawie, czyli urząd gminy w Bojanie (mniejsza o to czy w ramach odłączenia czy przenosin, bo wydaje mi się, że finanse będą głównym czynnikiem leżącym u podstaw decyzji co do wariantu), to rzecz, którą wygrać musimy najpierw w naszych głowach,trochę jak sportowcy na przykład. Czy Legia zremisowałaby przy pustych trybunach z Realem Madryt, kiedy byłaby zachowawcza, sceptyczna? Czy dobrym propagatorem tej sprawy może być ktoś, kto z pozoru jest racjonalny(obawa o tych ospałych soołecznie) ? Czy przekona kogoś, będąc samym do sprawy przekonanym, ale tak wewnętrznie usoosobinym? czy w ogóle się zaangażuje? Mnie by nie przekonał, może nawet by nie próbował. I to jest ten punkt, w którym strzelamy sobie samobója. Nie twierdzę, że nie będzie przeszkód,wiem że trzeba po prostu indywidualnie rozeznać rzecz, ale myślę, że tym co jedynie mogłoby nas słusznie blokować, to bariera finansowa, a tej nie ma tak wprost , choć trzeba by rozeznać jak to się ułoży w perspektywie zmian administracyjnych jako takich, dlatego fajnie gdyby ktoś obeznany w administracji i finansach, pewnie też i prawie, jak ktoś zauważył, głębięj się temu przyjrzał. Swoją inicjatywą chcę tym potencjalnym osobom, które może pochłonięte swoimi sprawami a może właśnie bez tej potrzebnej wiary w sukces po prosty stoją z boku, powiedzieć: Bez Was, moje i innych pisanie może okazać się jałowe, choć szansa jest wielka, tak samo jak i perspektywa strat przy naszym zaniedbaniu. Rzeczywistość obywatelską, równie mocno co nicnierobienie zabija defetyzm i malkontenctwo, choć te ostatnie są trudniejsze do okiełznania, bo chowają się za pozorem racjonalności. Lepiej niż narzekać na ospałych pomyślmy jak ich obudzić, bo sen, to rzecz, która ma to do siebie, że mija:) Oczywiście proszę zanadto tego nie brać do siebie, bo w sumie to nie chcę definitywnie określać, że ta wypowiedź już ma w sobie wspomniane konsekwencje. Na pewno intencje są dobre. Razem damy radę i dobrze, że nakreślamy bariery i kłopoty, bylebyśmy się, i w sumie to ja wyprzedzam tu trochę ewentualne niepotrzebne sytuacje, nie zatrzymali, bo tu trzeba rozmachu, choć początki zawsze bywają trudne i tez zdaje sobie sprawę, że to trzeba jakoś okiełnać. Teraz juz nie będę pisał, tylko zajmę się ulotką, bo myślę, że tu mogę pomóc. Dziękuję za konstruktywne zaangażowanie. Prawda taka, że za nas nikt tego nie zrobi
zobacz wątek