Na masaż do Agnieszki trafiłam "przez przypadek". Moja przyjaciółka zrobiła mi niespodziankę i zaprowadziła do przytulnego pokoju, pachnącego kadzidłami, oświetlonego świecami, a w progu przywitała mnie uśmiechnięta, ubrana w kolorową chustę kobieta. Od razu się polubiłyśmy. A to dopiero był początek. Po miłej rozmowie Agnieszka zrobiła z mojego napiętego ciała i umysłu pełnego zestresowanych myśli pudding! Cudowne doświadczenie! Cudownie tak bosko się czuć! Jeszcze kilka dnie po masażu chodziłam ciągle uśmiechnięta i naładowana pozytywną energią. Szkoda tylko, że mieszkam tak daleko, bo chętnie bym regularnie poddawała się temu cudownemu masażowi.