Widok

Brak szacunku i profesjonalizmu

Bylismy dzis tj. 14.02.14r. na kolacji... Zaraz po wejsciu totalna zlewka na klienta...na karte trzeba bylo poczekac! Zamowiony zostal na poczatek Aromatyczny rosol i Zupa gulaszowa (dalsze zamowienie mialo byc po zupach), po 45 min. laskawie podano zupy: rosol - letni , w ktorym mial byc domowy makaron a znalazl sie zwykly nitki + 2 male marchewki i stara pietruszka - smak? byl to wywar z wody z dodatkiem oleju, kolor zupy - zolty. Zupa gulaszowa miala jakis tam smak, swiezosc poddana do dysk. Dopelnieniem NIE milej atmosfery jest szefowa glosno debatujaca z przyjaciolmi ktorzy naduzyli %, poplamiona serweta, wylewajacy sie wosk z swieczki na stolik no i sednem wazon przerobiony na lampe wypchany ponad stan jakas folia do ktorego wstawiono cos w rodzaju lampy bez podstawki. No i rodzynkiem jest smrod perfum zdechlej nuty rozanej!!! Czy polecamy zdecydowanie NIE. Tym samym jest nam przykro ze nie wykorzystano pracy, ktora wlozyla w reanimacje tego lokalu Pani Magda G. Ten lokal nie ma nic wspolnego z '' Kuchennymi Rewolucjami'' Ps. Dziczyzny - brak! Jestesmy z Sopotu i chcielismy znalesc lokal, do ktorego mozna wracac - jak na chwile obecna takiego lokalu brak ;(
Moja ocena
obsługa: 1
 
menu: -
 
jakość potraw: -
 
klimat i wystrój: -
 
przystępność cen: -
 
ocena ogólna: -
 
1.0

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
chyba nie był Pan uważnym widzem " Kuchennych rewolucji ".... ten "wazon przerobiony na lampe wypchany ponad stan jakas folia do ktorego wstawiono cos w rodzaju lampy bez podstawki" to arcydzieło właśnie Pani Magdy G. !!!
A dziczyzna jest i to w kilku odsłonach, często tam chodzę właśnie na dzika :P i zawsze jest pysznie i miło!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Pseudowazon czy wazon i tak nie zmieni smaku ani aromatu potraw przygotowywanych u przyjaciół ani mało uprzejmego kelnera. Są ważniejsze argumenty przeciwko tej knajpie, niż spinanie się o jakąś dekorację, której jeść nie będziesz. M.G chciała pomóc, szkoda, że kucharz nie umiał docenić Jej starania i wszystko zlał.

Ps. zawsze jest pysznie i miło? To mowa tu o TESORO parę metrów dalej, tam pasowałaby nazwa u przyjaciół, bo ludzie stwarzają tam klimat i smak. Wrażenie mam, że pojedyńcze pozytywne komentarze są ingerencją albo właścicieli u przyjaciół albo ich pracowników, bo jak ujęłam wcześniej to są pojedyńcze wpisy, zdecydowanie więc wierzę w większość, miałam okazję jedzenia tam kilkakrotnie, i tylko raz byłam w miarę usatysfakcjonowana.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
do góry