Re: Brudny człowiek w dzielnicy Stogi
Nie sądziłem że takie będzie zainteresowanie tematem.
Akurat to jest najbardziej bliskie rzeczywistości:
"Nie kazdy chce pomocy, bo tak im wygodniej, bo mogą na ulicy pić.
...
rozwiń
Nie sądziłem że takie będzie zainteresowanie tematem.
Akurat to jest najbardziej bliskie rzeczywistości:
"Nie kazdy chce pomocy, bo tak im wygodniej, bo mogą na ulicy pić.
Wy nie widzicie ile jest pomocy dla takich bezdomnych, tylko są zasady, ktorych oni nie chcą przestrzegać gdy ktoś chce im pomóc wyjścia z bezdomności.Wolą żyć na ulicy, zatem często to ich wybór.
Państwo nie pomaga, owszem ale emerytom,samotnym matkom.
Ale bezdomni akurat mają pomoc tylko nie zawsze tej pomocy chcą".
Człowiek zbiera puszki, złom i co robi ze złotówkami?
Mieszkam w tej dzielnicy i pokazując "dobrą" dłoń może to wywołać odwrotny skutek, na pewno nie wolno takim ludziom pieniędzy dawać, uważaj żeby ktoś nie zobaczył że pomagasz jeżeli już "ryzykujesz".
Alkoholicy są bardzo sprytni, bardziej niż ustawa przewiduje, potrafią kłamać, udawać "na poczekaniu", podobna sprawa z innymi nałogami.
W dzielnicy Stogi dużo przebiegłych ludzi, i świat czasem mniejszy niż się wydaje, trzeba mieć uszy i oczy dookoła głowy, nie żeby być wścibskim/wścibską, tylko ostrożnym, uważać na wścibskich sąsiadów donosicieli i konfidentów.
Pod dach przyjąć?
Samemu odradzam, są instytucje od tego, człowiek w starciu z szajką oszustów, lumpów może stracić życie.
Sprawa z uchodźcami wygląda podobnie, na litość łatwo uśpić myślenie/czujność, tym bardziej że ma się do czynienia z mieszaniną ludzi i społeczeństwami, które nawet nie szczędzą dzieci i je poświęcają dla propagandy i terroryzmu...
zobacz wątek