Widok
Całość popsuła Pani w recepcji
Lekarze super, kompetentni, z bardzo dobrym podejściem do pacjenta. Kobieta w recepcji to CAŁKOWITA POMYŁKA. Pomimo wcześniejszej rejestracji czas oczekiwania wyniósł 1h 30 min. W tym okresie Pani z rejestracji wprowadzała poza kolejką osoby najwyraźniej z nią zaprzyjaźnione. Dopiero po stanowczej interwencji znalazło się miejsce dla mnie. Totalnie popsuło to obraz kliniki!!!
Moja ocena
Rehasport Clinic
kategoria: Prywatne kliniki
obsługa: 3
oferta: 6
jakość usług: 6
czas oczekiwania: 1
przystępność cen: 3
ocena ogólna: 3
3.7
* maksymalna ocena 6
Czy u lekarza był Pan 5 minut, czy dłużej? Czy lekarz poświęcił maksymalnie dużo czasu aby zrobić właściwe rozpoznanie? Ja też się denerwowałem, że z przyjęciem był poślizg, ale po wizycie, gdy lekarz trzymał mnie maksymalnie długo, aby tylko nie popełnić błędu w diagnostyce, złość mi przeszła. Często ortopeda po wizycie odsyła na RTG lub USG dodatkowo, a potem pacjent wraca do niego z wynikami i wygląda na to, że wchodzi bez kolejki. To też wydłuża wizyty. Ja wolę tak być przyjęty, niż tak, jak w Gdyni u słynnego już Pana C., gdzie 3 moje wizyty łącznie trwały może 10 minut.
Mam takie samo doświadczenie.
Panienka w recepcji wyraźnie nie lubi swojej pracy. Osoba z tych co to cierpią za miliony...
Byłem umówiony na określoną godzinę u lekarza.
Czekałem przed gabinetem ok. 15 min - przedłużała się wizyta poprzedniej pacjentki, ale o.k. - tak często bywa. Trudno mieć o to pretensje.
Ale kiedy miałem wchodzić do gabinetu dosłownie zza rogu, z bocznego korytarza wyszedł jakiś pracownik kliniki (w firmowej koszulce polo - rehabilitant? trener? sprzątający?), który władczym gestem wskazał mi krzesło, rzucił krótkie - pan poczeka i wpakował się do gabinetu.
Poszedłem do recepcji i zwróciłem uwagę recepcjonistce.
Ze zbolałą miną powiedziała, że jeżeli chcę, to ona może zadzwonić do lekarza i zapytać czy tamto spotkanie długo potrwa.
Nie chciałem. Podziękowałem i wyszedłem.
W ten prosty sposób nie zostałem klientem Rehasport.
Na sztandarach misja "Pacjent jest dla nas człowiekiem, któremu chcemy służyć", a rzeczywistość jak nie przymierzając w państwowym ZOZ.
Nie polecam.
Panienka w recepcji wyraźnie nie lubi swojej pracy. Osoba z tych co to cierpią za miliony...
Byłem umówiony na określoną godzinę u lekarza.
Czekałem przed gabinetem ok. 15 min - przedłużała się wizyta poprzedniej pacjentki, ale o.k. - tak często bywa. Trudno mieć o to pretensje.
Ale kiedy miałem wchodzić do gabinetu dosłownie zza rogu, z bocznego korytarza wyszedł jakiś pracownik kliniki (w firmowej koszulce polo - rehabilitant? trener? sprzątający?), który władczym gestem wskazał mi krzesło, rzucił krótkie - pan poczeka i wpakował się do gabinetu.
Poszedłem do recepcji i zwróciłem uwagę recepcjonistce.
Ze zbolałą miną powiedziała, że jeżeli chcę, to ona może zadzwonić do lekarza i zapytać czy tamto spotkanie długo potrwa.
Nie chciałem. Podziękowałem i wyszedłem.
W ten prosty sposób nie zostałem klientem Rehasport.
Na sztandarach misja "Pacjent jest dla nas człowiekiem, któremu chcemy służyć", a rzeczywistość jak nie przymierzając w państwowym ZOZ.
Nie polecam.
To prawda, ciągle jeszcze niektórzy lekarze traktują pacjentów jak śmieci. Czekanie 15-20 min. może się zdarzyć, ale gdy musiałam poczekać ponad 1,5 godziny zamiast wejść o swojej godzinie, bo dr zapisywał pacjentki co 15 min, a przeciętna wizyta trwała ok.30 min, a czasem i 45, to na pewno już tam nie pójdę.
Ponadto gadanie przez telefon w czasie wizyt - zarówno z dzwoniącymi pacjentami jak i z mężem, by zrobił takie to a takie zakupy czy z dzieckiem, które chciało poinformować o wywiadówce - to niedopuszczalne!
A spóźnianie się lekarzy nawet do swojego prywatnego gabinetu - nadal pokutuje.
Tylko że to my, pacjenci musimy zacząć protestować, inaczej nic się nie zmieni.
Ponadto gadanie przez telefon w czasie wizyt - zarówno z dzwoniącymi pacjentami jak i z mężem, by zrobił takie to a takie zakupy czy z dzieckiem, które chciało poinformować o wywiadówce - to niedopuszczalne!
A spóźnianie się lekarzy nawet do swojego prywatnego gabinetu - nadal pokutuje.
Tylko że to my, pacjenci musimy zacząć protestować, inaczej nic się nie zmieni.