Widok
Ten sklep to dno i pół kilometra mułu.
Obsługa do wymiany. Wczoraj byłam na niewielkich zakupach (jak nie muszę to tam nie chodzę) i załamałam ręce ze zgrozą. Przyjęto jakieś nowe dziewuszysko, które zdecydowanie nie powinno tam pracować. Wpatrywała się w jajka, których nie mogła nabić na kasę jak wół w malowane wrota. Siedziała, siedziała i się gapiła jakby miała coś nie w porządku z głową - jakby się zawiesiła czy coś. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Jak można dopuszczać kogoś takiego do pracy za kasą?
Obsługa do wymiany. Wczoraj byłam na niewielkich zakupach (jak nie muszę to tam nie chodzę) i załamałam ręce ze zgrozą. Przyjęto jakieś nowe dziewuszysko, które zdecydowanie nie powinno tam pracować. Wpatrywała się w jajka, których nie mogła nabić na kasę jak wół w malowane wrota. Siedziała, siedziała i się gapiła jakby miała coś nie w porządku z głową - jakby się zawiesiła czy coś. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Jak można dopuszczać kogoś takiego do pracy za kasą?