Widok
Kierowcy wskazują wielkie niezadowolenie niezależnie czy jedzie się w grupie czy w pojedynke. Niestety, większość kierowców nie dorosła jeszcze do czasów, gdzie na drodze można spotkać rowerzyste, oni myślą że jak jedzie przed nim grupa kolarzy, zatrąbi to wszyscy zatrzymają się grzecznie, zejdą drogi, jeszcze miotełką uprzątną mu szose i powiedzą, prosze jechać prosze pana, przepraszam ze przeze mnie musiał pan zredukować gaz i zwolnić ;-)
Ja mam troszkę inne zdanie , być może dlatego że w związku z pracą jeżdżę sporo samochodami , osobowymi i ciężarowymi ( 60 - 70 tys. km rocznie ) . W ciągu mojej " kariery " szosowca zdażyły się tylko dwa poważniejsze wypadki , klasyczne zepchnięcia do przysłowiowego rowu co bardziej zaszkodziło rowerom niż mnie . Uważam że kierowcy raczej nie zachowują się po chamsku , chyba w konfliktowych sytuacjach jest to sprawa braku uwagi a nie celowych niecnych działań . Nasze drogi sa wąskie z kipską nawierzchnią co trochę prowokuje powstawanie sytuacji niebezpiecznych np. wczoraj na drodze Luzino - Dąbrówka wyprzedził mnie ciągnik SCANIA jadąc b. szybko i parę centymetrów od mojego łokcia , jestem przyzwyczajony więc spodziewałem się sporego podmuchu co też nastąpiło , ale ktoś mniej doświadczony pewnie poczółby się bardzo zagrożony .Dbajmy o oznakowanie rowerów , migające czerwone z tyłu i biały odblask z przodu mogą sporo pomóc , to nie waży zbyt wiele a czyni nas widocznymi np. na drodze prowadzącej przez ciemny , liściasty las . Nie widziałem jeszcze w naszej okolicy szosówki zaopatrzonej w podstawowe światełka , choćby zwykłe leciuteńkie opaski odblaskowe mocowane na rzep . Trochę winy jest też po naszej stronie .
Jeżdżę z oświetleniem z tyłu - zawsze .
Jeżdżę z oświetleniem z tyłu - zawsze .
z mojego doswiadczenia wynika, ze powtarza sie kilka stalych bledow kierowcow, ktore prowadza do niebezpiecznych sytuacji:
1. nadmierna predkosc - to standard, przy tym wyprzedanie rowerzystow na trzeciego, albo hamowanie z piskiem opon za rowerzystami, bo kierowca stwierdza, ze jednak sie nie zmiesci... w sumie ten punkt przy zachowaniu zimnej krwi jest najmniej niebezpieczny z pozostalych
2. wymuszanie pierwszenstwa na skrzyzowaniach - wielokrotnie juz kierowcy wymuszali pierwszenstwo na skrzyzowaniach, na ktore wjezdzali z podporzadkowanej i niestety nawet nie wysilili sie, zeby spojrzec, czy nie jada rowery - tu jestem bezwgledny i w sposob dosc nieprzyjemny zwracam uwage takim piratom - gdybym prowadzil tira a nie szosowke, to mogliby juz nie zyc, a tak ja musze sie ratowac
3. kierowca wyprzeda rowerzystow i w polowie tego manewru zwalnia i jadac rownolegle do rowerzystow zjezdza do prawej strony uciekajac przed samochodami jadacymi z naprzeciwka - rowniez opierdzielam delikenta jak tylko moge najgorzej, bo chyba sprawy sobie nie zdaje, ze zaraz moze mnie zepchnac do rowu ;)
1. nadmierna predkosc - to standard, przy tym wyprzedanie rowerzystow na trzeciego, albo hamowanie z piskiem opon za rowerzystami, bo kierowca stwierdza, ze jednak sie nie zmiesci... w sumie ten punkt przy zachowaniu zimnej krwi jest najmniej niebezpieczny z pozostalych
2. wymuszanie pierwszenstwa na skrzyzowaniach - wielokrotnie juz kierowcy wymuszali pierwszenstwo na skrzyzowaniach, na ktore wjezdzali z podporzadkowanej i niestety nawet nie wysilili sie, zeby spojrzec, czy nie jada rowery - tu jestem bezwgledny i w sposob dosc nieprzyjemny zwracam uwage takim piratom - gdybym prowadzil tira a nie szosowke, to mogliby juz nie zyc, a tak ja musze sie ratowac
3. kierowca wyprzeda rowerzystow i w polowie tego manewru zwalnia i jadac rownolegle do rowerzystow zjezdza do prawej strony uciekajac przed samochodami jadacymi z naprzeciwka - rowniez opierdzielam delikenta jak tylko moge najgorzej, bo chyba sprawy sobie nie zdaje, ze zaraz moze mnie zepchnac do rowu ;)
Masz rację . A teraz nasze błędy :
- jazda obok siebie , wiem że życie dyktuje taki sposób ale jest to niezgodne z przepisami i niebezpieczne . Czy na przejazd peletoniku trzeba mieć jakąś zgodę ? Bo przepisowe to nie jest .
- jazda po przejściach dla pieszych
- przejazd skrzyżowania na czerwonym świetle , bo rowerek przecież zawsze się zmieści . Nie zawsze . Ostatnio dużo takich przypadków widuję .
- nagłe zmiany toru jazdy bez spojrzenia co dzieje się z tyłu i bez sygnalizacji ręką ( bardzo częste )
- jazda bez oświetlenia - nie wiem dlaczego ale powszechnie uważa się że dla szosówki jakieś światełko do dyshonor .
- jazda obok siebie , wiem że życie dyktuje taki sposób ale jest to niezgodne z przepisami i niebezpieczne . Czy na przejazd peletoniku trzeba mieć jakąś zgodę ? Bo przepisowe to nie jest .
- jazda po przejściach dla pieszych
- przejazd skrzyżowania na czerwonym świetle , bo rowerek przecież zawsze się zmieści . Nie zawsze . Ostatnio dużo takich przypadków widuję .
- nagłe zmiany toru jazdy bez spojrzenia co dzieje się z tyłu i bez sygnalizacji ręką ( bardzo częste )
- jazda bez oświetlenia - nie wiem dlaczego ale powszechnie uważa się że dla szosówki jakieś światełko do dyshonor .
Krzyżak napisał:
> z mojego doswiadczenie wynika ze kierowcy tirow, autobusiw,
> trajtkow i samochodow ogolnie to mega s********y i tyle
to samo rzec by można o prowadzących MTB, mieszczuchy, makrokesze i rowery ogólnie. Tak sobie ostatnio uświadomilem, że jeżdżąc po mieście mniej więcej 50/50 ulicami i śmieszkami rowerowymi, zdecydowanie częściej (tak nawet w proporcjach 1:20 albo i gorzej) spotykam się z niebezpiecznym, chamskim czy po prostu idiotycznym zachowaniem rowerzystów niż blachosmrodziarzy*
Tyle tylko, że konsekwencje ewentualnego wypadku na szosie są zazwyczaj znacznie gorsze. A poza tym bezpieczna jazda ścieżką zależy w znacznym stopniu od jadącego (rozsądna prędkość + oczy dookola glowy + częste używanie 'sygnalów dźwiękowych), natomiast na szosie niestety, prawie 100 % od uwagi-nieuwagi/braku doświadczenia/skurwysyństwa kierowców (kolejność nieprzypadkowa)
* nie dotyczy: ulica Spacerowa oraz kierowcy ZTM Gdańsk (w znacznej części frustraci na maxa, wyslalbym polowe na badania do psychologa i intensywny kurs prawa o ruchu drogowym)
Marko napisał:
>Jeżeli jest w grupie minimum 15 osobowa to traktuje sie jako kolumnę, >więc teoretycznie jak pojazd na drodze.
hmm, to znaczy chcialeś powiedzieć, że maximum 15osobowa ;-)) (a minimum pewnie >1) Faktem jest, że PORD wówczas zabrania 'rozbijania' kolumny, więc traktuje niejako jako jeden pojazd
pozdr/W.
> z mojego doswiadczenie wynika ze kierowcy tirow, autobusiw,
> trajtkow i samochodow ogolnie to mega s********y i tyle
to samo rzec by można o prowadzących MTB, mieszczuchy, makrokesze i rowery ogólnie. Tak sobie ostatnio uświadomilem, że jeżdżąc po mieście mniej więcej 50/50 ulicami i śmieszkami rowerowymi, zdecydowanie częściej (tak nawet w proporcjach 1:20 albo i gorzej) spotykam się z niebezpiecznym, chamskim czy po prostu idiotycznym zachowaniem rowerzystów niż blachosmrodziarzy*
Tyle tylko, że konsekwencje ewentualnego wypadku na szosie są zazwyczaj znacznie gorsze. A poza tym bezpieczna jazda ścieżką zależy w znacznym stopniu od jadącego (rozsądna prędkość + oczy dookola glowy + częste używanie 'sygnalów dźwiękowych), natomiast na szosie niestety, prawie 100 % od uwagi-nieuwagi/braku doświadczenia/skurwysyństwa kierowców (kolejność nieprzypadkowa)
* nie dotyczy: ulica Spacerowa oraz kierowcy ZTM Gdańsk (w znacznej części frustraci na maxa, wyslalbym polowe na badania do psychologa i intensywny kurs prawa o ruchu drogowym)
Marko napisał:
>Jeżeli jest w grupie minimum 15 osobowa to traktuje sie jako kolumnę, >więc teoretycznie jak pojazd na drodze.
hmm, to znaczy chcialeś powiedzieć, że maximum 15osobowa ;-)) (a minimum pewnie >1) Faktem jest, że PORD wówczas zabrania 'rozbijania' kolumny, więc traktuje niejako jako jeden pojazd
pozdr/W.