tacy kierowcy jeżdzą także w 3mieście
Bardzo podobna sytuacja spotkała mnie rok temu w zimę.
Jechałam sobie poboczem drogi jednokierunkowej (gdzie z każdej str był wysoki krawężnik). Słyszę, że za mną jedzie samochód, wiec lekko...
rozwiń
Bardzo podobna sytuacja spotkała mnie rok temu w zimę.
Jechałam sobie poboczem drogi jednokierunkowej (gdzie z każdej str był wysoki krawężnik). Słyszę, że za mną jedzie samochód, wiec lekko mu się zsunęłam na bok, by spokojnie mógł mnie wyminąć.
Ale tego nie czynił, więc spokojnie se jadę dalej. Nagle podjechał do mnie bliżej, otworzył od str pasażera okno i krzyczy na mnie "baranie zjedź na chodnik". Nie zwracam zbytniej uwagi na gościa, choć już wiem, że gościu jest nie tylko że podenerwowany to jeszcze ma problem z poprawnym myśleniem, gdyż nie umie odróżnić barana od owieczki.
Ponownie zsuwam mu się do krawężnika. Wymija mnie, bardzo nerwowo. Był to dla mnie znak, że mam zwolnić, co też czynię. I nagle zahamował. By nie wjechać w tył samochodu decyduję się na wyminięcie go z prawej str. W momencie gdy byłam na wysokości przednich drzwi, kierowca otwiera drzwi na oścież. Wiec szybko odbijam w prawą str. Kierowca jednak był szybszy i złapał mnie za ramię, a właściwie za kurtkę. Zatrzymałam się, by nie upaść na asfalt. I nagle widzę wielką pięść kierującą się w str mojej twarzyczki.
Mając w pamięci, że gościu brał mnie za "barana", czyli za mężczyznę desperacko zrywam z twarzy maseczkę z WS, licząc że gościu nie okaże się damskim bokserem.
Cofnął pięść. Na pożegnanie dodał "i k.... tak jeździ kobieta".
Tego dnia miałam wyśmienity humor, wiec stwierdziłam że nie będę sobie jego psuła wieczorem spędzonym na posterunku policji w towarzystwie jegomościa. który ma problemy z odróżnieniem barana od owieczki:-)
zobacz wątek