Widok
        
    
    
    Arcydzieło.
                                    
                                    
                                                                
                    Czapki z głów. Dziękuję twórcom filmu za prawdziwą ucztę dla serca, oka i ducha. Nie wierzcie, że tylko animacja, muzyka  i gra aktorska wynosi ten film na absolutne wyżyny sztuki. Synkretyzm młodopolski, utworzenie z wątku miłosnego uniwersalnego mitu, a także liczne konteksty sztuki malarskiej nawiązujące do dziedzictwa sztuki europejskiej ( mamy tam znacznie więcej odwołań do malarstwa europejskiego niż polskiego, ale to dla wnikliwych). No po prostu cudo...Można od ręki napisać doktorat interdyscyplinarny, tak bogaty i oryginalny jest ten film. Już dawno w polskiej kinematografii nie było tak oryginalnego zjawiska jak twórczość tego zespołu filmowego.
                                    
                
                
            
            
            
            
            proszę o więcej
                                    
                                    
                                                                
                    Bardzo podoba mi się ta konwencja film-obraz. Myślę, że do ekranizacji "Chłopów" ona wyjątkowo pasuje. Jednak w porównaniu z "Mój Vincent" adaptacja robi mniejsze wrażenie. Dla mnie film jest za krótki, za mało jest przyrody, życia wiejskiego, za dużo  relacji międzyludzkich. Czapki z głów przed aktorami: świetna gra aktorska, dialogi. Muzyka, moim zdaniem, oskarowa (piękne są te pieśni ludowe i muzyka taneczna). Odniesienia do polskiego malarstwa przedstawiającego wieś; tak, tak, tak!
Poproszę więcej takich produkcji!!!
            
            
            
            Poproszę więcej takich produkcji!!!
Stary rupieć ma 16 lat - młodość, romantyzm, czar kina
                                    
                                    
                                                                
                    Zaczarowane kino, które z kosmosu nie wiadomo dlaczego objawiło się jak dzieła Antonio Gaudiego. Przepiękny, romantyczny, ponadczasowy z muzyką, która powinna być grana w największych światowych Katedrach,  aktorzy wszyscy na wyżynach zmysłowości i emocjonalności trafionej w punkt, a  choreografia tańców to kunsz artyzmu i tylko jedna banalna uwaga - Raczek jako recenzent to dupek, niestety tym razem się pomylił