Widok
Chrzcić czy nie???
Jak myślicie,czy młodzi rodzice powinni ochrzcić swoje dziecko czy dać mu jednak w przyszłości mozliwość wyboru?
Wiadomo,że większość z nas jest już ochrzczona za niemowlaka,ale czy wybór religi nie powinien być naszym właśnym wyborem????Narzucanie z góru wiary to chyba nie jest wporządku.A co zrobić w przyszłości,gdy nasz maluszek będzie chciał np wyznawać buddyzm???
Wiadomo,że większość z nas jest już ochrzczona za niemowlaka,ale czy wybór religi nie powinien być naszym właśnym wyborem????Narzucanie z góru wiary to chyba nie jest wporządku.A co zrobić w przyszłości,gdy nasz maluszek będzie chciał np wyznawać buddyzm???
Wedlug mnie chrzest nie jest zmuszaniem do wiary.
Jest tylko przygotowaniem do nastepnych krokow.
Nie zapominaj ze do pelnoletnosci rodzice decyduja za nas.
Potem mozna kontynuowac albo przestac wierzyc.
Slyszalem raz zarzuty corki do matki ze nie byla u komunii i u bierzmowania.
Wiec i tak zle i tak niedobrze.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Jest tylko przygotowaniem do nastepnych krokow.
Nie zapominaj ze do pelnoletnosci rodzice decyduja za nas.
Potem mozna kontynuowac albo przestac wierzyc.
Slyszalem raz zarzuty corki do matki ze nie byla u komunii i u bierzmowania.
Wiec i tak zle i tak niedobrze.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Jasne,ale co sie odwlecze to nie uciecze.A co byłoby gdybyśmy odwrócili sytuację?Gdyby ta córka miała pretensje do matki,że musiała przyjać te 3 sakramenty i że np nie umożliwiła jej wyboru wiatry?
Wiesz Manorku,zawsze można coś zrobić czego się nie zrobiło,ale czasami (i akurat w tym przypadku)odkręcić coś co już zostało dokonane jest niemożliwe.
Wiesz Manorku,zawsze można coś zrobić czego się nie zrobiło,ale czasami (i akurat w tym przypadku)odkręcić coś co już zostało dokonane jest niemożliwe.
Dokladnie, ja nigdy nie lubilem kosciola bo mnie zmuszano bym tam chodzil.....a taka osoba ktora jest zmuszana to nigdy w kosciele nie bedzie wiedziec Boga ....
Wedlug mnie tej corce nie chodzilo o same sakramenty, ale raczej o prezenty zwiazane z tym dniem, bo teraz dla dzieciakow nie liczy sie czy maja ta komunie czy nie, ale ile w tym dniu dostana kasy, jaka bedzie impreza, i jakie bedzie wzbudzac zainteresowanie wsrod najblizszych.....
Wedlug mnie tej corce nie chodzilo o same sakramenty, ale raczej o prezenty zwiazane z tym dniem, bo teraz dla dzieciakow nie liczy sie czy maja ta komunie czy nie, ale ile w tym dniu dostana kasy, jaka bedzie impreza, i jakie bedzie wzbudzac zainteresowanie wsrod najblizszych.....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Właśnie....ale dzieciaki takie są, Anty i nic na to nie poradzisz.Zauważ,że nasz mądry Kościół od dłuższego czasu ma wprowadzoną komunię od II kl SP,a za moich czasów i jeszcze troszkę później to było w III.Wg mnie dzieci w III są już bardziej rozeznane w temacie niż te z II czkolwiek uważam,ze to też za wcześnie.Nie do końca znają znaczenie komuni,dla nich liczą się te prezenty które dostaną z okazji tego święta.
Ale wątek jest o chrzcie,a nie o komuni.....:)
A czy uważasz,że rodzice już na początku życia swojego dziecka powinni narzucić mu swoją wiarę?A może to dziecko jako dorosły człowiek,nie będzie chciało wierzyć w ich Boga???I co wtedy.
Napisałeś : "Dokladnie, ja nigdy nie lubilem kosciola bo mnie zmuszano bym
tam chodzil.....a taka osoba ktora jest zmuszana to nigdy w
kosciele nie bedzie wiedziec Boga ....".Czy w związku z tym masz np żal do rodziców,że ochrzcili Cię?Bo właściwie gdyby tego nie zrobili kiedyś tam to teraz byłbys "jałowy" i mógłbyś sobie wybrać wiarę jaką chcesz i przyjąć jej sakramenty.Chociaż w naszych czasach to chyba bez problemu mozna zmienić wyznanie.
Ty chyba ateistą jesteś co????
A w tym co napisałeś,a ja zacytowałam to jest dużo prawdy.Mnie też zmuszano do chodzenia do Kościoła.W rezultacie taka ze mnie katoliczka,że kupę lat w nim nie byłam,bo nie lubię.
Ale wątek jest o chrzcie,a nie o komuni.....:)
A czy uważasz,że rodzice już na początku życia swojego dziecka powinni narzucić mu swoją wiarę?A może to dziecko jako dorosły człowiek,nie będzie chciało wierzyć w ich Boga???I co wtedy.
Napisałeś : "Dokladnie, ja nigdy nie lubilem kosciola bo mnie zmuszano bym
tam chodzil.....a taka osoba ktora jest zmuszana to nigdy w
kosciele nie bedzie wiedziec Boga ....".Czy w związku z tym masz np żal do rodziców,że ochrzcili Cię?Bo właściwie gdyby tego nie zrobili kiedyś tam to teraz byłbys "jałowy" i mógłbyś sobie wybrać wiarę jaką chcesz i przyjąć jej sakramenty.Chociaż w naszych czasach to chyba bez problemu mozna zmienić wyznanie.
Ty chyba ateistą jesteś co????
A w tym co napisałeś,a ja zacytowałam to jest dużo prawdy.Mnie też zmuszano do chodzenia do Kościoła.W rezultacie taka ze mnie katoliczka,że kupę lat w nim nie byłam,bo nie lubię.
Po pierwsze jak ja mialem komunie to akurat byl ten rocznik w ktorym naraz mialy dzieciaki z 2 i 3 klasy;)
Po drugie ja zawsze bylem Anty, zmuszano mnie do kosciola to od niego nie chodzilem, z tego powodu prawie mnie nie dopuszczono do komuni, bo zwiewalem z religii i w ciagu roku bylem tylko na rozpoczeciu:D
Nie jestem ateista, mam po prostu inny poglad na kosciol niz ksieza, oni glosza cos czego nie rozumieja, nauczaja cos co ktos im wpoil, ktos im zrobil pranie mozgu a oni to robia dalej, a kazdy idzie wlasna droga do boga....ksieza jednak chce bysmy nasladowali inne osoby, ale dzieki temu nie zblizamy sie do boga tylko do czynow tej osoby, nie chodzi by zachowywac sie jak jezus, ale by byc jezusem....jezeli ktos czytal Przebudzenie i cos z tego zrozumial wie o czym mowie.....Kosciol ktory jest teraz, to instytucja zlozona z ludzi ktorzy w wiekszosci nie wiele rozumieja i maja male pojecie o Bogu, taki stan rzeczy tylko unieszczesliwia ludzi...a wlasciwie ludzie unieszczesliwiaja siebie sami....w imie jakichs niezrozumialych zasad
Rodzice chrzcza dzieci nie dla chrzutu, a dla zasady i spoleczenstwa, mieszkamy w chrzescijanskim kraju i wiekszosc osob jest ochrzczona, wiec "wypada" by dziecko bylo ochrzczone, by chodzilo na religie, by bylo jak inne dzieci, by bylo akceptowane....te dziecko i tak tego nie "czuje", nie ma boga w sobie, robi to bo musi, bo wypada, bo wszyscy tak robia, i popada w otchlan glupich zachowan ktore maja taka osobie zblizyc do spolecznestwa, tak samo bezsensownych zachowan jak te ktory "nakazuja" facetom byc muskularnymi, a kobietom byc anorektyczkami....i takim samym ktore nakazuja brac udzial w wyscigu szczurow, zyc dla kasy, poszukiwac partnera....etc etc....to pranie mozgu tylko unieszczesliwia ludzi, powoduje ze ludzie caly czas cierpia, szukaja szczescia a nigdy nie zauwazaja ze gdyby sie tylko zatrzymali i otworzyli oczy to by sie okazalo ze je maja.....
Przypominacie sobie Jana Chrzciciela? czy on chrzcil dzieci? On chrzcil tych ktorzy byli dorosli i ktorzy byli gotowi by zostac ochrzczonymi....tych dziecisie nie chrzci, je sie myje....chrzest nie jest dla tego dziecka, jest dla rodzicow, rodziny, znajomych i kosciola...ale nie wiem jakie jest jego znaczenia, co on ma im dac.....
Po drugie ja zawsze bylem Anty, zmuszano mnie do kosciola to od niego nie chodzilem, z tego powodu prawie mnie nie dopuszczono do komuni, bo zwiewalem z religii i w ciagu roku bylem tylko na rozpoczeciu:D
Nie jestem ateista, mam po prostu inny poglad na kosciol niz ksieza, oni glosza cos czego nie rozumieja, nauczaja cos co ktos im wpoil, ktos im zrobil pranie mozgu a oni to robia dalej, a kazdy idzie wlasna droga do boga....ksieza jednak chce bysmy nasladowali inne osoby, ale dzieki temu nie zblizamy sie do boga tylko do czynow tej osoby, nie chodzi by zachowywac sie jak jezus, ale by byc jezusem....jezeli ktos czytal Przebudzenie i cos z tego zrozumial wie o czym mowie.....Kosciol ktory jest teraz, to instytucja zlozona z ludzi ktorzy w wiekszosci nie wiele rozumieja i maja male pojecie o Bogu, taki stan rzeczy tylko unieszczesliwia ludzi...a wlasciwie ludzie unieszczesliwiaja siebie sami....w imie jakichs niezrozumialych zasad
Rodzice chrzcza dzieci nie dla chrzutu, a dla zasady i spoleczenstwa, mieszkamy w chrzescijanskim kraju i wiekszosc osob jest ochrzczona, wiec "wypada" by dziecko bylo ochrzczone, by chodzilo na religie, by bylo jak inne dzieci, by bylo akceptowane....te dziecko i tak tego nie "czuje", nie ma boga w sobie, robi to bo musi, bo wypada, bo wszyscy tak robia, i popada w otchlan glupich zachowan ktore maja taka osobie zblizyc do spolecznestwa, tak samo bezsensownych zachowan jak te ktory "nakazuja" facetom byc muskularnymi, a kobietom byc anorektyczkami....i takim samym ktore nakazuja brac udzial w wyscigu szczurow, zyc dla kasy, poszukiwac partnera....etc etc....to pranie mozgu tylko unieszczesliwia ludzi, powoduje ze ludzie caly czas cierpia, szukaja szczescia a nigdy nie zauwazaja ze gdyby sie tylko zatrzymali i otworzyli oczy to by sie okazalo ze je maja.....
Przypominacie sobie Jana Chrzciciela? czy on chrzcil dzieci? On chrzcil tych ktorzy byli dorosli i ktorzy byli gotowi by zostac ochrzczonymi....tych dziecisie nie chrzci, je sie myje....chrzest nie jest dla tego dziecka, jest dla rodzicow, rodziny, znajomych i kosciola...ale nie wiem jakie jest jego znaczenia, co on ma im dac.....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał:
> Rodzice chrzcza dzieci nie dla chrzutu, a dla zasady i
> spoleczenstwa, mieszkamy w chrzescijanskim kraju i wiekszosc
> osob jest ochrzczona, wiec "wypada" by dziecko bylo ochrzczone,
> by chodzilo na religie, by bylo jak inne dzieci, by bylo
> akceptowane....te dziecko i tak tego nie "czuje", nie ma boga w
> sobie, robi to bo musi, bo wypada, bo wszyscy tak robia, i
> popada w otchlan glupich zachowan ktore maja taka osobie
> zblizyc do spolecznestwa, tak samo bezsensownych zachowan jak
> te ktory "nakazuja" facetom byc muskularnymi, a kobietom byc
> anorektyczkami....i takim samym ktore nakazuja brac udzial w
> wyscigu szczurow, zyc dla kasy, poszukiwac partnera....etc
> etc....to pranie mozgu tylko unieszczesliwia ludzi, powoduje ze
> ludzie caly czas cierpia, szukaja szczescia a nigdy nie
> zauwazaja ze gdyby sie tylko zatrzymali i otworzyli oczy to by
> sie okazalo ze je maja.....
Właśnie...i to jest przerażające,ale prawdziwe.Robić coś,bo wypada,bo żyjemy w takiej a nie innej kulturze.A jak zrobisz coś wbrew lub inaczej niż reszta społeszczeństwa to zostaniesz wykluczony albo wytykany palcami.
Pewnie rodzice XXI w. przed tym nim ochrzczą swoją pociechę to czasami zastanawiają się po co to w ogóle robią?Czy mój syn/córka w przyszłości nie bedzie miał/a oto do mnie żalu,że zrobiłam coś w brew jego woli,albo nie zrobiłam jezeli nie ochcimy malucha....ale jest strach.Przed tym co bedzie gdy inne dzieci z klasy będą szły do komuni/bierzmowania,a nasze dziecko nie.I zapyta wtedy DLACZEGO mamo/tato ja nie idę????I co powiedzą ludzie z otoczenia?
> Rodzice chrzcza dzieci nie dla chrzutu, a dla zasady i
> spoleczenstwa, mieszkamy w chrzescijanskim kraju i wiekszosc
> osob jest ochrzczona, wiec "wypada" by dziecko bylo ochrzczone,
> by chodzilo na religie, by bylo jak inne dzieci, by bylo
> akceptowane....te dziecko i tak tego nie "czuje", nie ma boga w
> sobie, robi to bo musi, bo wypada, bo wszyscy tak robia, i
> popada w otchlan glupich zachowan ktore maja taka osobie
> zblizyc do spolecznestwa, tak samo bezsensownych zachowan jak
> te ktory "nakazuja" facetom byc muskularnymi, a kobietom byc
> anorektyczkami....i takim samym ktore nakazuja brac udzial w
> wyscigu szczurow, zyc dla kasy, poszukiwac partnera....etc
> etc....to pranie mozgu tylko unieszczesliwia ludzi, powoduje ze
> ludzie caly czas cierpia, szukaja szczescia a nigdy nie
> zauwazaja ze gdyby sie tylko zatrzymali i otworzyli oczy to by
> sie okazalo ze je maja.....
Właśnie...i to jest przerażające,ale prawdziwe.Robić coś,bo wypada,bo żyjemy w takiej a nie innej kulturze.A jak zrobisz coś wbrew lub inaczej niż reszta społeszczeństwa to zostaniesz wykluczony albo wytykany palcami.
Pewnie rodzice XXI w. przed tym nim ochrzczą swoją pociechę to czasami zastanawiają się po co to w ogóle robią?Czy mój syn/córka w przyszłości nie bedzie miał/a oto do mnie żalu,że zrobiłam coś w brew jego woli,albo nie zrobiłam jezeli nie ochcimy malucha....ale jest strach.Przed tym co bedzie gdy inne dzieci z klasy będą szły do komuni/bierzmowania,a nasze dziecko nie.I zapyta wtedy DLACZEGO mamo/tato ja nie idę????I co powiedzą ludzie z otoczenia?
Problem w tym ze czlowiek ktory caly czas musi zaspokajac zachcianki spoleczenstwa nie moze byc szczesliwy, chrzcze moje dziecko bo inni rodzice tak robia , dziecko idzie do komuni bo tak wypada i inne dzieci ida...dzieci sie nie sprzeciwiaja bo dostaja prezenty....ale juz wtedy uczy sie dzieci by robic cos dla zasady, bo tak robi spoleczenstwo....i tak zyje kazdyu czlowiek, sasiad ma samochod ja nie, to jestem inny, gorszy, nieszczesliwy....wszyscy ludzie maja partnera, a ja nie, to jestem nieszczesliwy........inni maja taskie ciuchy, a ja nie, wiec jestem nieszczesliwy....
Glupie zaspokajanie oczu spoleczenstwa...
Powyzej uzylem slowa malzenstwo, to ciekawe ze dziecko ludzie chce chrzcic,ale nikt nie chce sie zenic....dlaczego?....bo ta religia im nie odpowiada i "przeciez to tylko papier".....tylko dlaczego pakuja w to dziecko?....nie lubie sie taplac w gownie ale wrzuce tam moje dziecko....hmm ciekawe rozumowanie....
Glupie zaspokajanie oczu spoleczenstwa...
Powyzej uzylem slowa malzenstwo, to ciekawe ze dziecko ludzie chce chrzcic,ale nikt nie chce sie zenic....dlaczego?....bo ta religia im nie odpowiada i "przeciez to tylko papier".....tylko dlaczego pakuja w to dziecko?....nie lubie sie taplac w gownie ale wrzuce tam moje dziecko....hmm ciekawe rozumowanie....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
To byl logiczny ciag myslowy, ktory dotyczyl tego co ludzie sadza o religii i/-lub malzenstwie....chcialem tylko wyraziscie pokazac ze sa ludzie ktorzy maja w dupie religie a jednak chrzcza swoje dziecko, co dla mnie jest dziwnym tokiem myslenia, i takiego postepowania nie rozumiem...jezeli kogos urazilem to przepraszam, choc z drugiej strony przeciez kazdy moze miec wlasne zdanie, i te osoby ktore chce odemnie szacunku dla swoich pogladow musza tez uszanowac moje poglady, nawet te z epitetami;)
Pozdrawiam
PS: nie uwazam ze religia to gowno, jestem jednak przeciwko zmuszaniu ludzi do wyznawania jakiejs religi
Pozdrawiam
PS: nie uwazam ze religia to gowno, jestem jednak przeciwko zmuszaniu ludzi do wyznawania jakiejs religi
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał(a):
> Powyzej uzylem slowa malzenstwo, to ciekawe ze dziecko ludzie
> chce chrzcic,ale nikt nie chce sie zenic....dlaczego?....bo ta
> religia im nie odpowiada i "przeciez to tylko papier".....tylko
> dlaczego pakuja w to dziecko?....nie lubie sie taplac w gownie
> ale wrzuce tam moje dziecko....hmm ciekawe rozumowanie....
Jak dla mnie bardzo logiczny ciąg myślowy i nie rozumiem oburzenia piszącego niżej.
Poza tym najbardziej mnie denerwują katolicy, którzy rzucają hasła: "nie rób tego, bo to obraża moje uczucia religijne" ... to się komuś coś chyba pomieszało w głowce... Co robił Jezus, gdy go obrażano?? Mówił, obrażasz moje uczucia?? Wyzywał go?? Kazał być takim jak on?? Nie.... kochał, kochał każdego człowieka, za to że jest człowiekiem, niezależnie od tego czy był rybakiem, dziwką czy inteligentem.
Ja oczywiście w te bajki o Jezusie nie wierzę, ale wkurza mnie zakłamanie, bo jak się coś wyznaje, to trzeba być konsekwentnym. Ale w PL jest silna "tradycja", która to każe nienawidzić każdego, kto jest inny niż "my", i co to ma wspólnego z naukami rzekomo głoszonymi przez Jezusa??
Chrzczenie dzieci, bo tak wypada... nie sprzątanie w niedzielę, bo sąsiedzie krzywo patrzą... Jak się ochrzci dziecko, to się je skazuje na dążenie ścieżką "co ludzie powiedzą".. przykre nie ??
> Powyzej uzylem slowa malzenstwo, to ciekawe ze dziecko ludzie
> chce chrzcic,ale nikt nie chce sie zenic....dlaczego?....bo ta
> religia im nie odpowiada i "przeciez to tylko papier".....tylko
> dlaczego pakuja w to dziecko?....nie lubie sie taplac w gownie
> ale wrzuce tam moje dziecko....hmm ciekawe rozumowanie....
Jak dla mnie bardzo logiczny ciąg myślowy i nie rozumiem oburzenia piszącego niżej.
Poza tym najbardziej mnie denerwują katolicy, którzy rzucają hasła: "nie rób tego, bo to obraża moje uczucia religijne" ... to się komuś coś chyba pomieszało w głowce... Co robił Jezus, gdy go obrażano?? Mówił, obrażasz moje uczucia?? Wyzywał go?? Kazał być takim jak on?? Nie.... kochał, kochał każdego człowieka, za to że jest człowiekiem, niezależnie od tego czy był rybakiem, dziwką czy inteligentem.
Ja oczywiście w te bajki o Jezusie nie wierzę, ale wkurza mnie zakłamanie, bo jak się coś wyznaje, to trzeba być konsekwentnym. Ale w PL jest silna "tradycja", która to każe nienawidzić każdego, kto jest inny niż "my", i co to ma wspólnego z naukami rzekomo głoszonymi przez Jezusa??
Chrzczenie dzieci, bo tak wypada... nie sprzątanie w niedzielę, bo sąsiedzie krzywo patrzą... Jak się ochrzci dziecko, to się je skazuje na dążenie ścieżką "co ludzie powiedzą".. przykre nie ??
moim zdaniem sprawa jest prosta....
przynajmniej u katolikow- rodzice robia za dziecko poczatek.. i o to nigdy zadne dziecko pretensji miec nei moze... bo bez niego nie dowiedzialoby sie , ze ta wiara mu nei pasuje. potem jest buierzmowanie- i to wlasnie wtedy juz samo dizecko podejmuje decyzje... nei warzne co powiedza rodzice.
a przy przejsciu na inna wiare- teraz chcrzest jest jeden... ten sam dla wszystkich.... a na buddyzm i tak sie nei przejdzie- aby do "nich" "trafic" trzeba sie u "nich" urodzic :) a o to pretensji jzu tymbardzije miec nei mozna... :)
przynajmniej u katolikow- rodzice robia za dziecko poczatek.. i o to nigdy zadne dziecko pretensji miec nei moze... bo bez niego nie dowiedzialoby sie , ze ta wiara mu nei pasuje. potem jest buierzmowanie- i to wlasnie wtedy juz samo dizecko podejmuje decyzje... nei warzne co powiedza rodzice.
a przy przejsciu na inna wiare- teraz chcrzest jest jeden... ten sam dla wszystkich.... a na buddyzm i tak sie nei przejdzie- aby do "nich" "trafic" trzeba sie u "nich" urodzic :) a o to pretensji jzu tymbardzije miec nei mozna... :)
Manor, zgadzam się z Tobą, tuż po narodzinach dziecka to jego rodzice decydują o tym, czy i w jakiej wierze dziecko wychować. Mądrzy rodzice pozwolą swojemu dziecku zdecydować w przyszłości, jaką religię chce wyznawać, a sam fakt ochrzczenia czy też nawet "posłania" do pierwszej komunii nie stoi na przeszkodzie, aby młody człowiek w przyszłości poddał się jakimś innym obrządkom związanym z religią, na której wyznawanie się zdecyduje.
pozdrawiam A:)
pozdrawiam A:)
Nerefere musisz wziąć tez pod uwage to że jeżeli nie ochrzcisz za niemowlaka potem może mieć żal że tego nie zrobiłaś zresztą to jaskoś tak jest rodzinnie ze wiare po rodzicach sie przyjmuje.
No a jeżeli np bedzie chciał wyznawać buddyzm to niech na niego poprostu przejdzie :o)
------------------------------
Troche Ciepła dla was ode mnie !! })i({
No a jeżeli np bedzie chciał wyznawać buddyzm to niech na niego poprostu przejdzie :o)
------------------------------
Troche Ciepła dla was ode mnie !! })i({