W sanatorium byłam nie pierwszy raz, mjalam z czym porównywać..Jedzenie smaczne: mnie brakowało : do obiadu mogły dać/ sznek, czy drożdżówkę? Zupy bardzo smaczne,ale ziemniaki- piure czasem jak z proszku...Mięso wyśmienite! Drażniła mała ilość cytryn w wodzie...zwykła kranówka? Mogły by zakupić/ pozbierać miętę ?? Pokoje - łóżka czyste,pościel zmieniana,ręczniki też.w/g mnie brakowało płynu do kabiny, odkamieniacz do czajników/ kamień straszny.../ , przedłużacz / osobiście mjalam dwa/ , lampek nocnych / mjalam swoją/ małych radio na batarejkach.. O materacach brudnych : nie wierze! Sprzątaczki/ pokojówki tak staranne że raczej nie wierzę..Ale wykładziny- są brudne,ciężko oddychać..Brakowało ścierek do wycierania stołu,czy parapetów. Za słaby internet " od Almy", i telewizor - opłaty,to porażka..Znam przypadek- jedna zapłaciła za cały turnus tv, a koleżanka nic,ale oglądać chciała wecej ta co nie płaciła.zabiegi- nie każdy dezynfekował za sobą,nie każdy rechabilitant podchodził do obowiązków tak jak musiał.czasem - na odpieprz..nie ukrywały że nudzą.Nie pomagały, bardziej skupiały na pilnowaniu sygnałów dźwiękowych na zabiegi, i tu mogły by zadbać o głośność,i ilość " budzików"... Zabiegi nie dobrane.. " już nie mogę nic przedzielić jest wszystko podzielone"..Osobiście nie miałam borowiny,masażu, kriosauny , ani nic z wodnych zabiegów..Tylko gimnastyka,? Którą miałam u mnie w przychodni? .a potem stwierdzenie - poprawy nie ma...i być nie może ..Maski: Ordynator zwracał uwagi,że bez masek chodzimy, ale nie było zadbane o jednorazowe maseczki.Dla mnie było niepojętne ,chodzimy na zabiegi,i wszędzie bez masek,a do lekarzy w maseczkach...Wizyta u lekarza : strasznie było to że ludzi kolejkę zajmowały ...godzinę przed terminem wizytę.Lekarz nie robił oględzin,nie mierzył napk.kąt zgięcia kolana, pytania typu" czy pasuję klimat morski " to nie dotyczy leczenia. Strasznie było nudne- tę" wykłady" czytane z kartek? Brak sklepiku,baru - wypić kawę,pogadać,Kontakt tylko przy Grybku,czy opalaniu!? Ja nie opalałam ,i nie paliłam.jedyna zabawa Ster, morze, i wyjazd do Gdańska???Zagnać ludzi dorosłych w warunki izolacji...to strasznie.nie ma zwykłych szachów ,bilardu.. nie ma wycieczek organizowanych w niedziele.Jak ktoś miał auto ,to zwiedził coś tam.a jak nie,to nudził w ośrodku.. Ośrodek mógłby zadbać o wywieszenie rozkładu jazdy autobusu do Gdańska i z powrotem.. .Ogłoszenia mogły by wywieszać bardziej informacyjnie.. Nie zawsze widoczne .Zwrot za dojazdy: porażka..co to za zwrot, jak podajesz 100km/ razem 200/ bez doliczenia że auto 4 razy jedzie ,płacą 60 złotych.. przy obecnych cenach paliwa?? Porażka..Brakowało mnie pralki ,można było organizować mini pralnie,byłam bym gotowa zapłacić za pralkę,wyprać/ oświerzyć ubranie , a dosuszyć w pokoju..Dużo niedogodności , 21 wiek , a nie ma podstawowych rzeczy.....