Widok
Ciekawe zawody: Praca testera kusi do zmiany zawodu
Opinie do artykułu: Ciekawe zawody: Praca testera kusi do zmiany zawodu.
Prawdopodobnie w żadnej branży nie ma tylu przekwalifikowanych pracowników jak w IT, a w żadnej gałęzi IT tylu kobiet, co w testowaniu. W ramach cyklu "Ciekawe zawody" Barbara Zaleska opowiedziała nam, jaką drogę trzeba przejść, żeby być rozchwytywanym testerem i na czym, w praktyce, polega ta praca. W poprzednim odcinku rozmawialiśmy z lektorem Piotrem Maćkowskim. Kolejna rozmowa już za miesiąc.
Większość testerów, których spotkałam na swojej drodze, to osoby, które robiły coś ...
Prawdopodobnie w żadnej branży nie ma tylu przekwalifikowanych pracowników jak w IT, a w żadnej gałęzi IT tylu kobiet, co w testowaniu. W ramach cyklu "Ciekawe zawody" Barbara Zaleska opowiedziała nam, jaką drogę trzeba przejść, żeby być rozchwytywanym testerem i na czym, w praktyce, polega ta praca. W poprzednim odcinku rozmawialiśmy z lektorem Piotrem Maćkowskim. Kolejna rozmowa już za miesiąc.
Większość testerów, których spotkałam na swojej drodze, to osoby, które robiły coś ...
W Trójmieście brak ofert dla juniorów
Zacznijmy od tego, że w Trójmieście nie ma praktycznie ofert pracy dla juniorów w IT, a jeśli są to dla osób z doświadczeniem w branzy. Rynek jest tutaj zły dla osob, które przekwalifikowuja się lub zaczynają karierę w IT. Na stanowisko junior testera zgłasza się średnio 30-40 osób więc nie wiem czy to dobry kierunek. A jeszcze takie artykuły zachęcają więc konkurencja rosnie.
Nie tylko w Trójmieście
Tak jest w całej Polsce, nie tylko na Pomorzu. Tylko Junior Juniorowi nierówny, sama Pani z artykułu długo się jeszcze douczala, a pomijam już 'juniorów' po kierunkach technicznych, których wiedza jest znacznie wyższa niż osób po weekendowych kursach jeśli na studiach podeszli rzetelnie do nauki i prac dyplomowych. Rynek będzie miał coraz wyższą barierę wejścia, coraz niższe stawki. Raz, ze rynek jest przesycony juniorami (w Polsce seniorów prawdziwych brakuje, są na zachodzie albo pracują bezpośrednio dla podmiotów zachodu), dwa, że Polska nie jest tak atrakcyjna do outsourcingu jak Brazylia, Chiny, Rosja i Białoruś, gdzie programistom płaci się po prostu mniej. Bardzo brakuje rodzimych firm IT z własnymi produktami - jak CD Projekt, gdzie warto by było inwestować w młodą kadrę z nadzieją, że zwiaza się z firmą. Ale to temat złożony i na długą dyskusje :) Pozdrawiam i życzę szczęścia w szukaniu pracy!
No, no, godzinę może popracuję łopatą ten informatyk....
a po godzinie pracy kilka godzin odpoczynku w relaxroomie, kawusia, przeglądanie neta, youtube, insta, fejs, pogaduszki z kolegami w social-roomie i tak 8 godzin zleci pracy. Wydajność pracownika level high. Można by napisać, że dzieci w szkole więcej godzin na nauce/pracy spędzą niż informatyk w pracy. No i oczywiście za to lenistwo 10k miesięcznie się należy.
Prawda, poza tym rynek pracy IT w Trójmieście
jest bardzo jednowymiarowy. Potrzebuje bardzo określonego typu pracowników - w pewnych specjalizacjach nie ma szans na rozwój. Ja miałem szczęście załapać się na juniora, choć w pierwszej pracy (byłem tam 2 miesiące) płacili mi coś koło 3,5 PLN za godzinę pracy. Trzeba jednak jakoś zdobyć 3 lata praktyki - dopiero potem idzie z góry. Ale i tak, gdy już wywalczyłem w kolejnej firmie pozycję seniora i managera - już ofert znowu nie było. Bo za dużo wymagałem? Nie wiem. Ostatecznie wyjechałem za granicę - perspektywy są nieporównywalnie większe.
Nie mogę się zgodzić.
Mi jeszcze na studiach od pierwszej pracy na 0.5 etatu płacono za programowanie (wtedy PHP) 1600 netto (10 lat temu).
To kwestia tego na co się zgodzisz i co potrafisz, a nie , że jesteś juniorem czy seniorem ;)
Teraz, mając wiedzę że na rynku brakuje seniorów po prostu windujesz stawkę do góry i tyle ;) Albo firma Ci zapłaci, albo zapłaci inna. Stawka seniora z 10+ letnim stażem to 16-20 tys netto w trójmieście - tylko trzeba się szanować, i nie zgadzać na pracę za mniej.
To kwestia tego na co się zgodzisz i co potrafisz, a nie , że jesteś juniorem czy seniorem ;)
Teraz, mając wiedzę że na rynku brakuje seniorów po prostu windujesz stawkę do góry i tyle ;) Albo firma Ci zapłaci, albo zapłaci inna. Stawka seniora z 10+ letnim stażem to 16-20 tys netto w trójmieście - tylko trzeba się szanować, i nie zgadzać na pracę za mniej.
U mnie było to troszkę dawniej (tak z 14 lat temu,).
I przyznaję, byłem fatalny, pewnie nawet jak na studenta. Dlatego szukałem jakiejkolwiek praktyki, która nadałaby mi trochę kierunku w którym dalej iść. Bo na studiach wcale nie trzeba być w 100% zdecydowanym. To czas też na naukę i badanie różnych opcji. Brałem co było, płaca była dla mnie kwestią n-tego rzędu.
Pewnie teraz bym mógł wrócić - ale znam rynek przez rodzinę i znajomych. Te 16-20 netto niemożliwe nie jest, ale wiem ile się za to wymaga. Zresztą dzisiaj mniej programuję, bardziej konsultuję i zarządzam, więc na pewno nie mam płynności klepania kodu jakiej przeciętna fabryka oprogramowania wymaga.
Pewnie teraz bym mógł wrócić - ale znam rynek przez rodzinę i znajomych. Te 16-20 netto niemożliwe nie jest, ale wiem ile się za to wymaga. Zresztą dzisiaj mniej programuję, bardziej konsultuję i zarządzam, więc na pewno nie mam płynności klepania kodu jakiej przeciętna fabryka oprogramowania wymaga.
dokładnie jak piszesz..
Firmy szukają testerów ale z mega doświadczeniem. Na juniora dostaniesz się tylko po znajomościach. Byłem na kilku rozmowach i zawsze było to samo - czy umiem też kodować,(nie chodziło im o testy automatyczne) bo firmy szukaja bardziej programistów z funkcją testera. Jeszcze lepsza jest jedna w najwiekszych tutaj firm która od 2 lat 'szuka testera' gdzie na ich rozmowie i testach kolega mial 90 pktow a ja 87 (gdzie podobno srednia to 70%) i nadal szukają testera... Druga sprawa to cała HR w tej branzy. Zadaja pytania i robia duże oczy jak się im opowiada o testach funkcjonalnych. Ta akurat pani miała dużo szczęścia i nie tylko' wiec może pisać że praca jest super. Poza tym sama pracuje dla firm szkoleniowych wiec.....
Liczba punktów na egzaminie ISTQB o niczym nie świadczy...
... kto szkolił się i zdawał, ten wie. Zresztą pierwsze słyszę, żeby na rozmowie chwalić się punktacją - po prostu masz certyfikat i już; poza tym ten certyfikat świadczy, że znasz pewne pojęcia, czyli posługujesz się w miarę jednolitym językiem - a niekoniecznie że jesteś dobrym testerem.
Umiejętność programowania jest ważna przy testowaniu. Kto programuje, ten potrafi opisać zagadnienie w formalny sposób. Potrafi też ułatwić sobie pracę, choćby przy pomocy doraźnych "jednoliniowców". Dlatego nawet jeśli ktoś jest dopiero co przekwalifikowanym politologiem po kursie istqb, to od razu powinien zabierać się za naukę jakiegoś języka programowania, np. Pythona, skryptów bash, czy choćby skryptów pod Windows.
To, że firma stale ogłasza rekrutację na to samo / podobne stanowisko, może świadczyć o dwóch rzeczach: albo o dużej rotacji, wtedy pytanie, czy warto się tam pchać; albo jest to sondowanie rynku, czyli bieżące sprawdzanie jacy kandydaci są dostępni.
Rozmawiając z HR-ówkami warto mieć świadomość, że są to osoby "nietechniczne", do tego (przy takich rekrutacjach, o jakich mowa w tej dyskusji) same są raczej na poziomie juniorskim, dlatego nie ma sensu oczekiwać od nich dogłębnego rozumienia oczekiwanych kwalifikacji. Przy takiej pierwszej rozmowie należy raczej zaprezentować się jako osoba rozsądna, komunikatywna, umiejąca w prostych słowach opisać swoje umiejętności i znajomość zagadnień, którymi miałaby się zajmować. Wnikliwe sprawdzenie kwalifikacji kandydata powinno odbyć się na kolejnych etapach rekrutacji. Równocześnie, już przy pierwszej rozmowie, warto wyłapywać sygnały pozwalające na wyrobienie sobie wstępnego zdania o firmie (czy poważnie traktują kandydata, o jakie rzeczy pytają, co w pierwszej kolejności wydaje się dla nich ważne, dlaczego w ogóle chcą z kandydatem rozmawiać itp.).
Umiejętność programowania jest ważna przy testowaniu. Kto programuje, ten potrafi opisać zagadnienie w formalny sposób. Potrafi też ułatwić sobie pracę, choćby przy pomocy doraźnych "jednoliniowców". Dlatego nawet jeśli ktoś jest dopiero co przekwalifikowanym politologiem po kursie istqb, to od razu powinien zabierać się za naukę jakiegoś języka programowania, np. Pythona, skryptów bash, czy choćby skryptów pod Windows.
To, że firma stale ogłasza rekrutację na to samo / podobne stanowisko, może świadczyć o dwóch rzeczach: albo o dużej rotacji, wtedy pytanie, czy warto się tam pchać; albo jest to sondowanie rynku, czyli bieżące sprawdzanie jacy kandydaci są dostępni.
Rozmawiając z HR-ówkami warto mieć świadomość, że są to osoby "nietechniczne", do tego (przy takich rekrutacjach, o jakich mowa w tej dyskusji) same są raczej na poziomie juniorskim, dlatego nie ma sensu oczekiwać od nich dogłębnego rozumienia oczekiwanych kwalifikacji. Przy takiej pierwszej rozmowie należy raczej zaprezentować się jako osoba rozsądna, komunikatywna, umiejąca w prostych słowach opisać swoje umiejętności i znajomość zagadnień, którymi miałaby się zajmować. Wnikliwe sprawdzenie kwalifikacji kandydata powinno odbyć się na kolejnych etapach rekrutacji. Równocześnie, już przy pierwszej rozmowie, warto wyłapywać sygnały pozwalające na wyrobienie sobie wstępnego zdania o firmie (czy poważnie traktują kandydata, o jakie rzeczy pytają, co w pierwszej kolejności wydaje się dla nich ważne, dlaczego w ogóle chcą z kandydatem rozmawiać itp.).
Testuję od 8 miesięcy w Gdańsku:)
Szczerze mówiąc jestem zdziwiona opiniami, że nie ma pracy dla juniorów w Trójmieście. Ja znalazłam pracę po pierwszym wysłanym CV. Znam kilka osób z Gdańska które w tym roku przebranżowiły się na testerów i żadnej z nich znalezienie satysfakcjonującej (na tym etapie oczywiście) pracy nie zajęło więcej niż miesiąc. Firmy potrzebują ludzi do pracy, jak ma się chęci, podstawowe umiejętności i zacięcie do ciągłej nauki, to praca się znajdzie, czego wam wszystkim życzę
Ale praca jest. W branży IT nie siedzą same dinozaury - są pracownicy ze stażem poniżej dwóch lat i poniżej roku oraz cały czas powstają nowe miejsca pracy. Ci z dwuletnim stażem już niedługo nie będą juniorami więc i miejsce się zwolni.
Że kursy nie gwarantują pracy to wiadomo - inna sprawa że poziom wejścia do zawodu testera nadal jest niższy niż prawnika, architekta, nauczyciela i wielu innych. A weź pod uwagę ile lat kształci się lekarz czy architekt zanim zacznie zarabiać. A w IT - zarabiasz od pierwszej pracy, już po roku przekraczasz średnią krajową. Naprawdę uważam że nie ma na co narzekać
Że kursy nie gwarantują pracy to wiadomo - inna sprawa że poziom wejścia do zawodu testera nadal jest niższy niż prawnika, architekta, nauczyciela i wielu innych. A weź pod uwagę ile lat kształci się lekarz czy architekt zanim zacznie zarabiać. A w IT - zarabiasz od pierwszej pracy, już po roku przekraczasz średnią krajową. Naprawdę uważam że nie ma na co narzekać
hahah Junior tester może zarobić około 3000-3500 zł"
A junior kasjer w Lidlu w Pruszczu Gdańskim 3600 :D
Brakuje jeleni do pracy to trzeba produkować takie artykuły ? :)
https://ogloszenia.trojmiasto.pl/praca-zatrudnie/pracownik-sklepu-pelen-etat-lidl-wynagrodzenie-do-3-600-zl-brutto-ogl61993602.html
Brakuje jeleni do pracy to trzeba produkować takie artykuły ? :)
https://ogloszenia.trojmiasto.pl/praca-zatrudnie/pracownik-sklepu-pelen-etat-lidl-wynagrodzenie-do-3-600-zl-brutto-ogl61993602.html
Mi się wszystko w IT nie podoba
1. "Rynek pracownika" - a kilka ofert na testera, na całe 3miasto, haha! Informatyka to od lat najpopularniejszy kierunek studiów, do tego różne kursy, podyplomówki itp. Co roku w samym 3mieście masz 5-6 tys. absolwentów - a ofert pracy ile? Firmy IT są dosłownie oblegane przez kandydatów, skuszonych mitami:
2. Wysokich zarobków - spece od IT nie zarabiają jakoś dużo więcej od specjalistów z innych branż, w szczególności finansów czy telekomunikacji, najlepiej widać to po kompleksach na forach internetowych, gdzie pełno ludzi z IT pisze ile to nie zarabiają i jakich to nie mają benefitów, jak się ich czyta to IT to jedyna branża, gdzie pracownicy zarabiają 2-3 razy więcej niż średnia w tejże branży xD
3. Ciekawej pracy - czyli głównie outsourcingu jakiś starych wypocin, których nikt nie chce utrzymywać, więc trafiają do nas, jeśli myślisz, że IT = NASA czy SpaceX rozczarujesz się
4. Możliwości rozwoju - owszem, jak sam się będziesz rozwijać, po godzinach i za własne pieniądze, bo inaczej mimo 10 lat stażu wyprzedzi ciebie junior po kursie
5. Benefitów i warunków pracy - serio? Ołpen spejs i stół do piłkarzyków w które i tak nie ma czasu grać. To wszystko już dawno jest w innych branżach też.
Praca tego typu jest dobra dla pasjonatów, reszta może sobie darować - zrób kategorię na ciężarówkę albo naucz się kłaść glazurę, zarobisz od razu 5 tys. bez stresu, bez douczania się, bez pie.... o zaje... branży IT.
2. Wysokich zarobków - spece od IT nie zarabiają jakoś dużo więcej od specjalistów z innych branż, w szczególności finansów czy telekomunikacji, najlepiej widać to po kompleksach na forach internetowych, gdzie pełno ludzi z IT pisze ile to nie zarabiają i jakich to nie mają benefitów, jak się ich czyta to IT to jedyna branża, gdzie pracownicy zarabiają 2-3 razy więcej niż średnia w tejże branży xD
3. Ciekawej pracy - czyli głównie outsourcingu jakiś starych wypocin, których nikt nie chce utrzymywać, więc trafiają do nas, jeśli myślisz, że IT = NASA czy SpaceX rozczarujesz się
4. Możliwości rozwoju - owszem, jak sam się będziesz rozwijać, po godzinach i za własne pieniądze, bo inaczej mimo 10 lat stażu wyprzedzi ciebie junior po kursie
5. Benefitów i warunków pracy - serio? Ołpen spejs i stół do piłkarzyków w które i tak nie ma czasu grać. To wszystko już dawno jest w innych branżach też.
Praca tego typu jest dobra dla pasjonatów, reszta może sobie darować - zrób kategorię na ciężarówkę albo naucz się kłaść glazurę, zarobisz od razu 5 tys. bez stresu, bez douczania się, bez pie.... o zaje... branży IT.
Prawda, ale...
W branży IT, na początku swojej drogi rzeczywiście często dostaje się od 2000 - 3000 zł netto. Jednak po około roku (w zależności od tempa własnego rozwoju) można spokojnie szukać pracy za 2x tyle. Po 2-3 latach dobija się do ok 7000 zł - 9000 zł na rękę, w zależności od technologii, umiejętności twardych, miękkich itp. (mówię na podstawie doświadczeń znajomych). Też się przebranżowiłam. A w swoim poprzednim zawodzie, choćbym pół życia przepracowała, nie mogłabym liczyć na taką szybką podwyżkę.
kursy...
Te kursy to wyłudzenie Waszych pieniędzy niestety :( Przegladam wiele CV takich kursantów z pewnej Akademii i co mi się rzuca w oczy to: poziom programowania to tylko kopiowanie cudzych rozwiązań, github-laurka i brak własnych projektów ii słabe projekty realizowane na kursach. Za pieniądze wydane na te kursy kupilibyscie kilkaset(!) Kursów na Udemy i nauczyli się więcej, od lepszych trenerow. Jeśli sam w tym nie dlubiesz, np. w open source, to nie licz na zatrudnienie. Elektronik ktory skladal tylko kity na kursie albo mechanik, który nigdy nie zajrzał pod maskę swojego auta - czy zatrudniać takich dyletantow? To dlaczego zatrudniać programistów, którzy sami z siebie nie programuja i nie interesuje ich to, a jeszcze płacą za kursy przy takiej dostępności materiałów? Tak to wygląda nie tylko dla pracodawców, ale przede wszystkim dla zespołu. Gdyby mój szef zatrudnił kogos po Akademii i kazał go nianczyc, to bym podziękował za taką współpracę.
Trójmiejski rynek pracy, jest niestety w większości nastawiony na testerów automatycznych lub na seniorów z doświadczeniem (proszę przejrzeć ofert pracy). Też jestem po kursie testerskim i miałam już trochę ofert zatrudnienia z Warszawy i Wrocławia, a w Gdańsku mam trudności ze znalezieniem bezpłatnego (sic) stażu, bo firmy nie są zainteresowane szkoleniem nowych pracowników.
Do juniorow
Ja człowiek 42 letni pozwolę sobie coś napisać w tym temacie. Sam się uczę programowania już oczywiście jako hobby,bo osób po 35 r.z. się po prostu nie zatrudnia ale do rzeczy. Gdybym miał wiek,możliwość i perspektywy to etat juniora przyjął bym za darmo , a nawet doplacal pracodawcy żebym mógł tylko zdobyć doswiadczenie i biznesowe obycie. Kiedyś to zaprocentuje z dużym plusem. Ba jakby była taka potrzeba to jeszcze bym zapłacił za taką możliwość a nie marudził że juniorów nikt na tłusty etat nie bierze.Dodam, znam ludzi prowadzący własne firmy w innych branżach i nie tylko mityczne IT daje szansę na dobre zarobki ale jeżeli ktoś czuje się w tym dobrze to dlaczego nie...
Do Janka
Ja, człowiek 32 letni z 10 letnim doświadczeniem zawodowym, pozwolę sobie napisać, że ideę pracy za darmo (a "dopłacania pracodawcy" szczególnie!) uważam za uwłaczającą ludzkiej godności.
Pracodawcy zatrudniają nie dlatego że prowadzą działalność charytatywną, ale dlatego że widzą możliwość zwiększenia swojego zysku. Również juniorów zatrudniają dlatego, że wiedzą że dłuższym czy krótszym okresie czasu ich praca będzie dla nich po prostu opłacalna. Pomysł żeby juniorom za ich pracę nie płacić jest, jak już pisałem, uwłaczający ludzkiej godności.
Pracodawcy zatrudniają nie dlatego że prowadzą działalność charytatywną, ale dlatego że widzą możliwość zwiększenia swojego zysku. Również juniorów zatrudniają dlatego, że wiedzą że dłuższym czy krótszym okresie czasu ich praca będzie dla nich po prostu opłacalna. Pomysł żeby juniorom za ich pracę nie płacić jest, jak już pisałem, uwłaczający ludzkiej godności.
Mimo wszystko odrobinę racji ma, jeśli chodzi o konieczność zdobycia doświadczenia.
Patrzenie wyłącznie na gratyfikację na początku drogi zawodowej to ślepa uliczka. Tym bardziej że w większości wypadków takie osoby nie są specjalnie przydatne, ani zysków nie przynoszą. Jestem daleki od nakłaniania do pracy za darmo, ale faktem jest, że przepytywałem różnych kandydatów do pracy i często mają nierealne oczekiwania.
Do dziś pamiętam jednego kandydata do zespołu którym zarządzałem - przyszedł chłopak po ETI, bez doświadczenia, kodować umiał, ale nie znał żadnych bibliotek itd. To było z dobre 8 lat temu - chciał grubo ponad 3 netto na umowę o pracę. Wtedy to było naprawdę sporo - nie mogłem mu tyle zaoferować, bo za to bym miał programistę średniego poziomu. Mogłem mu dać ok. 30% mniej - facet się uniósł ambicją i wyszedł z rozmowy. Projekty, które robiliśmy były naprawdę fajne i można się było rozwijać. Następny chłopak, który przyszedł na rozmowę to był prawdziwy zajawkowicz bez ukończonej wyższej szkoły. O kasie nawet nie rozmawialiśmy. Prosto z tej firmy wyjechał na dobrą pozycję do doliny krzemowej.
Oczywiście nie ma reguły, każda sytuacja jest inna. Ale znajdując jakiś wspólny mianownik pomiędzy sytuacjami jakie znam, wydaje mi się, że trzeba pamiętać, że zwłaszcza na początku twoje doświadczenie jest najważniejsze. Kupony odcinać będzie się potem, czyli po 3-6 latach praktyki.
Inna sprawa, że historycznie czeladnicy też nie mieli lekko - doświadczenie kosztowało, więc nie jest to wynalazek współczesny (to tak na marginesie).
Do dziś pamiętam jednego kandydata do zespołu którym zarządzałem - przyszedł chłopak po ETI, bez doświadczenia, kodować umiał, ale nie znał żadnych bibliotek itd. To było z dobre 8 lat temu - chciał grubo ponad 3 netto na umowę o pracę. Wtedy to było naprawdę sporo - nie mogłem mu tyle zaoferować, bo za to bym miał programistę średniego poziomu. Mogłem mu dać ok. 30% mniej - facet się uniósł ambicją i wyszedł z rozmowy. Projekty, które robiliśmy były naprawdę fajne i można się było rozwijać. Następny chłopak, który przyszedł na rozmowę to był prawdziwy zajawkowicz bez ukończonej wyższej szkoły. O kasie nawet nie rozmawialiśmy. Prosto z tej firmy wyjechał na dobrą pozycję do doliny krzemowej.
Oczywiście nie ma reguły, każda sytuacja jest inna. Ale znajdując jakiś wspólny mianownik pomiędzy sytuacjami jakie znam, wydaje mi się, że trzeba pamiętać, że zwłaszcza na początku twoje doświadczenie jest najważniejsze. Kupony odcinać będzie się potem, czyli po 3-6 latach praktyki.
Inna sprawa, że historycznie czeladnicy też nie mieli lekko - doświadczenie kosztowało, więc nie jest to wynalazek współczesny (to tak na marginesie).
w tej branży nie patrzą na wiek
Zmieniłem branże w wieku 39 lat i to bez żadnego problemu. Jeśli programujesz bo lubisz to nie będziesz miał problemów z pracą. Nie interesuj się testami, na programistów ciągle jest popyt. Młodzi nie chcą pracować nad starym kodem i nie chce im się grzebać w dużym kodzie, przy takich taskach często uciekają. Wtedy firmy szukają starszych z nadzieją, że długie wdrażanie się nie zmarnuje.
Artykuł nie jest o pracy testera
Moim zdaniem treść tego artykułu wprowadza w błąd. Pani Barbara nie jest testerką. Jest test managerem, a z tego co widzę (pozwoliłam sobie przejrzeć profil na pewnym portalu), to poza wspomnianym stażem jako tester, od razu zaczęła pracę jako lider, a potem manager. Przypuszczam więc, że większe wrażenie na pracodawcy zrobiły jednak jej umiejętności i doświadczenie zdobyte w pracy na Politechnice, niż umiejętności testerskie.
Jeśli chcecie przedstawić stanowisko testera to należałoby raczej zrobić wywiad z kimś, kto zajmuje się testami (manualnymi lub automatycznymi), a nie nimi zarządza.
Jeśli chcecie przedstawić stanowisko testera to należałoby raczej zrobić wywiad z kimś, kto zajmuje się testami (manualnymi lub automatycznymi), a nie nimi zarządza.
od zera do test managera :) (w ciagu roku)
"Powiedziano mi wtedy, że nie mam jeszcze potrzebnych kompetencji, ale spotkamy się za jakiś czas"
(...)
"Po roku rzeczywiście zgłosiła się do mnie korporacja i przyjęłam propozycję pracy na stanowisku Test Managera."
Po 5 latach pracy w tej branży mam spore wątpliwości, że w ciągu roku Pani Basia przeszła transformację z osoby bez odpowiednich kompetencji na testera, w test managera. to conajmniej kilka etapów wyżej.
Z rocznym doświadczeniem ma sie szanse co najwyżej na P2, a większość nadal jest junior testerami. Nie ma najmniejszej szansy na zostanie test managerem.
Szanowne Trojmiasto.pl - serio, radzę weryfikować takie "American Dreams" , jeżeli zamierzacie być w miarę rzetelnym źródłem informacji....
(...)
"Po roku rzeczywiście zgłosiła się do mnie korporacja i przyjęłam propozycję pracy na stanowisku Test Managera."
Po 5 latach pracy w tej branży mam spore wątpliwości, że w ciągu roku Pani Basia przeszła transformację z osoby bez odpowiednich kompetencji na testera, w test managera. to conajmniej kilka etapów wyżej.
Z rocznym doświadczeniem ma sie szanse co najwyżej na P2, a większość nadal jest junior testerami. Nie ma najmniejszej szansy na zostanie test managerem.
Szanowne Trojmiasto.pl - serio, radzę weryfikować takie "American Dreams" , jeżeli zamierzacie być w miarę rzetelnym źródłem informacji....
Krótka historia z życia
Byłem zatrudniony przez jedną z firm outsourcingowych której nazwa składa się z trzech liter. Pracowałem w dużej korporacji, która ma kampus przy lotnisku. Prawda jest taka, że w biedronce, czy w lidlu na kasie płacą więcej. Powoduje to duże rotacje i niezadowolenie innych pracowników, ponieważ ciągle przychodzą nowi pracownicy, których trzeba szkolić. A wiadomo, że w tej branży przeszkolenie łatwe i krótkie nie jest. Niestety w tej firmie bardziej doświadczony pracownik to zbyt duży koszt...
Czas minął
Jeśli komuś bez doświadczenia marzy się stanowisko testera manualnego w trójmieście to czas niestety minął, nie dajcie sobie mydlić oczu "szkołom IT", że rynek potrzebuje manualnych testerów bez wiedzy o automatyzacji, bo po takich kursach macie najwyżej szanse (małą) na bezpłatny staż, a z ofertą płatnej pracy nikt nawet do was nie zadzwoni.
Jeżeli chodzi o Panią z artykułu to niestety mam swój wkład w jej rozwój: kiedy chciała być test managerem miałem okazję przybliżać jej pojęcie bazy danych. Na tym poziomie zatrudnienia jest to moim zdaniem niedopuszczalny brak podstaw.
W tym miejscu z całego serca dziękuję firmie SII za altruizm. Uratowaliście wiele firm przed kosztownym błędem zatrudnienia tej osoby. Szczerze nie spodziewałem się takiej obywatelskiej postawy.
W tym miejscu z całego serca dziękuję firmie SII za altruizm. Uratowaliście wiele firm przed kosztownym błędem zatrudnienia tej osoby. Szczerze nie spodziewałem się takiej obywatelskiej postawy.
Firmy działające jako body leasing mają w poważaniu, czy pracownik robi cokolwiek. Liczy się zaksięgowana godzina. Firmy outsourcingowe, które nie wypożyczają pracownika ale świadczą usługę są troszkę lepsze, chyba że fakturują od godziny pracy, wtedy jest tak samo, czyli 10% dobrych pracowników, 20% przeciętnych, 30% słabych, 40% o zerowym wkładzie.
Właśnie dlatego aż tak mnie nie cieszy, że ściągamy firmy, które za 0.4 stawki zachodniej zatrudniają profesjonalistów przy mniej rozwijających zajęciach.
Właśnie dlatego aż tak mnie nie cieszy, że ściągamy firmy, które za 0.4 stawki zachodniej zatrudniają profesjonalistów przy mniej rozwijających zajęciach.
czuję, że Ci gula skacze
ale zazdro Ci ściska 4 litery... , że tej Pani się udała kariera od zera do bohatera. Ciekawe jak Twoja sytuacja, czy nie osiągnąłeś sukcesów, albo za mało Ci płacą, albo z jakiegoś innego powodu jesteś na tyle sfrustrowany, że musisz swój jad i ból 4 liter pokazać tymże komentarzem do artykułu.
mmmhmm...
Od zera do zera z osobowością narcystyczną...
Ego specjalisty, wiedza żadna. Znikome zainteresowanie nauką, większe telefonem. Na linkedin wylądowały jako jej zadania wszystkie rzeczy których firma próbowała ją nauczyć.
Próbowała i 2 okresy próbne później odpuściła.
Jedynym bohaterstwem jakie ta pani osiągnęła to status legendy niewypału.
Ego specjalisty, wiedza żadna. Znikome zainteresowanie nauką, większe telefonem. Na linkedin wylądowały jako jej zadania wszystkie rzeczy których firma próbowała ją nauczyć.
Próbowała i 2 okresy próbne później odpuściła.
Jedynym bohaterstwem jakie ta pani osiągnęła to status legendy niewypału.
good luck
Życzę dużo szczęścia w "przeklikiwaniu GUI" systemów finansowych, gdzie musisz robić dokładne analizy i wyliczenia, a wszystko ma się zgadzać do 8 miejsca po przecinku, bo jak bląd przemnożysz przez mld EUR to okaże się, ze jest duży problem.
Polecam spróbowac też pracy "testera" przy deploymencie u klienta (z bezpośrednim kontaktem z klientem), jesli nie masz szerokiej wiedzy w dziedzinie finansów.
Polecam spróbowac też pracy "testera" przy deploymencie u klienta (z bezpośrednim kontaktem z klientem), jesli nie masz szerokiej wiedzy w dziedzinie finansów.
Ludzie. Nie napinajcie się, jak zapłacisz to też ci zrobią laurkę taką jaką zechcesz
na tym czy na innym portalu.
Koszt przeciętnie 8K.
Każdy ma prawo do autokreacji tak jak mu pasuje.
Tego typu teksty nie są publikowane dla znawców tematu takich jak wy, ale dla z góry określonego targetu, który w oczekiwanej ilości połknie co ma połknąć albo i nie połknie.
Koszt przeciętnie 8K.
Każdy ma prawo do autokreacji tak jak mu pasuje.
Tego typu teksty nie są publikowane dla znawców tematu takich jak wy, ale dla z góry określonego targetu, który w oczekiwanej ilości połknie co ma połknąć albo i nie połknie.
Ja pracuję w security
ale chyba nie odkryję Ameryki jak powiem: Liczy się talent i umiejętności. Plus doświadczenie. Papierki sa fajne jako dodatek. Potwierdzają jedynie to co wychodzi na codzien w praniu. Pare minut rozmowy i wiesz czy człowiek zna temat czy nie.
Tymczasem tutaj mamy osobe ktora praktycznie jest średnia (wychodzi to w rozmowie) ale napina się bo ma za sobą szkolenie? Wow.
Wiem że to stargetowany art ale jednak pewne teksty bolą. Jak ten o UP. Kazdy może tam trafić i nie ma co się śmiać...życie bywa różne.
Tymczasem tutaj mamy osobe ktora praktycznie jest średnia (wychodzi to w rozmowie) ale napina się bo ma za sobą szkolenie? Wow.
Wiem że to stargetowany art ale jednak pewne teksty bolą. Jak ten o UP. Kazdy może tam trafić i nie ma co się śmiać...życie bywa różne.
Tester z kursu ...
Jestem po 2 kursach , pierwszy przygotowujący do egzaminu ISTQB (zdany), drugi bardziej praktyczny z teorią (ok.4 tyg) i praktyką (ok.6 tyg). Jestem z poza branży i chciałem się przekwalifikować. Moje wnioski są następujące: tego typu kursy omawiają temat dość ogólnie i jest na to zbyt mało czasu żeby sobie nawet to utrwalić. Do tego prawdopodobnie ma służyć część praktyczna, która niestety pozostawia tak samo wiele do życzenia. W kursie, w którym ja uczestniczyłem firmy, do których trafiliśmy praktycznie nie miały testerów w zespole i nie bardzo było od kogo się czegokolwiek nauczyć czy podpytać. W związku z tym część praktyczna nic nowego w testowaniu nie wniosła. Żeby to się udało trzeba by trafić do firmy gdzie mają testerów i chęć podzielenia się wiedzą. Ogólnie takie artykuły w mojej ocenie chyba mają nagonić chętnych do szkoleń, z których dla 80-90% uczestników nic nie wyniknie.
oj kursy kursy...
dawno dawno temu, zaraz po przemianach byłem na kursie u pewnego pana, pierwszy król nieruchomości i nie tylko, stempel - "Talent " .
Kurs trwał 3 dni i kto się nadawał, temu starczyło 3 dni.
Nigdy więcej nie / musiałem / pójść na jakikolwiek kurs...
Pamiętam do dzisiaj jak zapoznał nas z amerykańskim słowem WOW i jak się je wymawia...
Kurs trwał 3 dni i kto się nadawał, temu starczyło 3 dni.
Nigdy więcej nie / musiałem / pójść na jakikolwiek kurs...
Pamiętam do dzisiaj jak zapoznał nas z amerykańskim słowem WOW i jak się je wymawia...
kochani, nawalił laptop i dałem do naprawy
Naprawili, ale nie zainstalowali Windowsa. Na pytanie - dlaczego? Bo nie ma nalepki. A kupując laptop miałem Windows; mało tego parę lat temu w Euro kupiłem płytę z uprawnieniami na 3 komputery, ale nie mogę znaleźć. Czy firma naprawiająca ma prawo odinstalować Windowsa? Parę lat temu inna firma nie robiła problemów. Nie otwiera się Word i Excel.
10 nie ma klucza na naklejce
Jest wszyty w bios uefi.
Są sposoby aby go zczytac i wtedy trzeba OS aktywować z tym kluczem.
Ale jeżeli to laptop nowy pewnie ma partycje odzyskiwania z instalatorem uruchamiana klawiszem podczas bootowania.
Niektóre starsze laptopy miały w komplecie zestaw dysków odzyskiwania systemu.
Są sposoby aby go zczytac i wtedy trzeba OS aktywować z tym kluczem.
Ale jeżeli to laptop nowy pewnie ma partycje odzyskiwania z instalatorem uruchamiana klawiszem podczas bootowania.
Niektóre starsze laptopy miały w komplecie zestaw dysków odzyskiwania systemu.
mam W7
czy takie firmy mają nakaz kasowania W? To może powinny przestrzec, że skasują, zanim przyjmą zlecenie?
w internecie znalazłem https://www.komputerswiat.pl/poradniki/programy/instalacja-reinstalacja-i-naprawa-windows-10/45ns6xd
też można zainstalować na starym laptopie?
w internecie znalazłem https://www.komputerswiat.pl/poradniki/programy/instalacja-reinstalacja-i-naprawa-windows-10/45ns6xd
też można zainstalować na starym laptopie?
w Trojmiescie pracy nie ma, jezeli jest to dla znajomych lub kewnych to tak, nawet dobrze płaca. Reszta to wyzysk. Specjalistow nie potrzebuja, bo sie młodymi wysługuja za marne 1500 netto. Nie wazne ze błedy robia, przeciez sie ucza. Pracy po 50-tce tutaj nie dostaniesz, emerytow na 1/2 etatu nie przyjmują. Jak emigranci wyjada, zwina biznesy