Widok

Cierpliwość i wyrozumiałość

Ludziska! Dajcie sobie jeszcze chwilę na wstrzymanie! Z tego co mi wiadomo następne Harpagany stoją pod dużym znakiem zapytania! Za kilka dni prawdopodobnie (tak słyszałem) mają być jakieś wyjaśnienia. Harpagan-24 nie był wcale taki najgorszy. Baza (to oczywiście tylko moje zdanie) funkcjonowała b. dobrze. Nawalił, jeśli się nie mylę, budowniczy trasy pieszej i stąd całe zamieszanie. Na trasie rowerowej zaszwankowały głównie te punkty, które były zbieżne z trasą pieszą.
Przestańcie psioczyć i pomyślcie, że po dwudziestu kilku edycjach udanych jedna okazała się nieudana. To jeszcze nie koniec świata, ale jeśli dalej będziecie tak dołować organizatorów, to za niecałe pół roku może się okazać, że Harpagana już nie ma, czego sobie i Wam NIE ŻYCZĘ.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cierpliwy jestem i cierpliwie czekam na wyjaśnienia, ale na wtrozumiałość nie licz, chyba że mamy zamiar traktować takie gnioty, smutne jest to, że w Pucku przekreślono wcześniejsze 23 Harpagany, choć z tego co wiem już na H23 były pewne oznaki staczania sie imprezy w dół.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Popieram! Tak samo uważam że organizacja w bazie była bardzo dobra, na warunki nie powinien nikt narzekać a i jedzonko było ok. Z reguły na tego typu imprezach serwuje się bigosy i grochówy, a oczekiwanie obiadyu trzy daniowego, to chyba nieporozumienie. Z drugiej strony faktem jest, że niewiele osób przyjechało na harpagana z tzw biegu- wraz z moją ekipą przygotowywałyśmy się od ponad 2 miesięcy - to był dla nas wspaniały okres. Byłyśmy pełne optymizmu, chciałyśmy sprawdzić siebie, zawalczyć z własną słabościścią, upewnić się czy nadajemy się na takie ekstremalne imprezy. Zawiodła nas organizacja trasy - ktoś sobie z nas zakpił- mnie to kosztowało sporo wydatków na sprzęt i czasu na przygotowania- szkoda, że ten młody człowiek ,który opracował trasę nie wziął tego pod uwage, stąd nasze zdenerwowanie i niesmak - a miało być tak pięknie ....... Ale widzę w tym wszystkim wiele plusów przynajmniej dla siebie- sprawdziłam sprzęt, zgrała się nasza ekipa, poznałyśmy wyjątkowych ludzi( to o tobie Jędruś) .....i o ile organizatorzy zapewnią nas że nie zostaniemy ponownie nabici w butelkę na ich rajdzie, to może zdecydyjemy się na ponowny start - na razie o tym nie ma mowy - Pozdrawiam tych którzy mimo wszystko zobaczyli jakieś plusy w H - 24
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rzeczywiście, niezły początek. Ja dzięki Harpaganowi poznałem WYJĄTKOWE DZIEWCZYNY pełne zapału i dobrego humoru (do czasu niestety). Jesteśmy twardzielami i jeden nieudany Puck nie jest w stanie nas złamać. Jest tysiąc okazji, żeby się sprawdzić. Przykładem może być maraton w Puszczy Kampinoskiej, choć dla mnie był nieporównanie mniejszym wyzwaniem niż dotychczasowe Harpagany. Można też samemu wyznaczać sobie zadania. We wrześniu podjąłem próbę samotnego przejścia 300 km trasą wymyśloną wyłącznie na podstawie mapy z Wesołej do Częstochowy w ciągu 4 lub maks. 5 dni. Po pierwszym dniu (71 km) musiałem się wycofać, bo zawiodły buty. Postanowiłem, że w maju podejmę ponowną próbę tej niecodziennej pielgrzymki. Kto wie, może znajdą się inni chętni, którzy będą chcieli zmierzyć się z tym morderczym dystansem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja bardzo chetnie czemu nie moze Siostra z Bartkiem tez beda chcieli.... jak by sie mialo cos takiego szykowac to uprzejmie prosze o jakies informacje...
pozdroofka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
alka+3 napisał(a):

> Popieram! Tak samo uważam że organizacja w bazie była bardzo
> dobra, na warunki nie powinien nikt narzekać a i jedzonko było
> ok. Z reguły na tego typu imprezach serwuje się bigosy i
> grochówy, a oczekiwanie obiadyu trzy daniowego, to chyba
> nieporozumienie.

Ja nie na spanie na materacu i żarcie przyjechałem, podobnie jak chyba ok. 500 ludzi... Chyba, że ktoś przyjechał zaliczyć na pieszym 1 punkt, a potem cofnął się na bazę i szarpał druty gitary pod ciepłym kaloryferem z bigosem na kolanach. Wtedy dla niego rzeczywicie organizacja bazy mogła być w porządku, ale taki "start" w tej imprezie to zwykłe nieporozumienie. Dla mnie kibel mógłby być zapchany, mogłoby nie być wody w kranie, żarcia mogłoby nie być, naklejki nie muszę dostać, koszulki na mapę także. Potrzebuję tylko (i nie tylko ja!) porządnie zbudowanej trasy, a reszta należy do nas, startujących - biegnących i jadących, a nie wylegujących się na bazie.


Z drugiej strony faktem jest, że niewiele osób
> przyjechało na harpagana z tzw biegu- wraz z moją ekipą
> przygotowywałyśmy się od ponad 2 miesięcy - to był dla nas
> wspaniały okres. Byłyśmy pełne optymizmu, chciałyśmy sprawdzić
> siebie, zawalczyć z własną słabościścią, upewnić się czy
> nadajemy się na takie ekstremalne imprezy. Zawiodła nas
> organizacja trasy - ktoś sobie z nas zakpił- mnie to kosztowało
> sporo wydatków na sprzęt i czasu na przygotowania- szkoda, że
> ten młody człowiek ,który opracował trasę nie wziął tego pod
> uwage, stąd nasze zdenerwowanie i niesmak - a miało być tak
> pięknie .......

Zawiodły obie trasy budowane przez dwóch ludzi.

> Pozdrawiam tych
> którzy mimo wszystko zobaczyli jakieś plusy w H - 24

Na rowerowym wsparcie ze strony innych cyklistów było o wiele większe, niż wsparcie na TP przez innych pieszych. Piszę to po tym, jak teraz po raz pierwszy wystartowałem na trasie rowerowej. A jak dotychczas moje doświadczenie opierało się o trasy piesze (pierwszy Harpagan zaliczyłem ponad 8 lat temu...). Tak więc nie ma jak wspaniała atmosfera na rowerowym i jazda w grupie, i to jedyny plus udziału w Harpaganie. Jeszcze mogę dodać, że była to okazja do wypróbowania sprzętu i ujawnieniu wielu braków i niedociągnięć sprzętowych. To ewentualnie drugi plus udziału w H24. Resztę wszyscy znają. Korkoracz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Na rowerowym wsparcie ze strony innych cyklistów było o wiele
> większe, niż wsparcie na TP przez innych pieszych.

??? A na czym opierasz swoją opinię ? Przecież sam piszesz, że rowerkowałeś? Ja nie miałem takiego wrażenia ... .Pomimo trudności w odnalezieniu punktów, szliśmy dalej (nawet wiedząc, że nie uda sie nam skończyć Harpagana z dobrym wynikiem).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tomo napisał(a):

> > Na rowerowym wsparcie ze strony innych cyklistów było o wiele
> > większe, niż wsparcie na TP przez innych pieszych.
>
> ??? A na czym opierasz swoją opinię ? Przecież sam piszesz, że
> rowerkowałeś? Ja nie miałem takiego wrażenia ... .Pomimo
> trudności w odnalezieniu punktów, szliśmy dalej (nawet wiedząc,
> że nie uda sie nam skończyć Harpagana z dobrym wynikiem).

Chyba nie do końca zrozumiałeś o co mi chodzi w ostatnim poście, ale trudno. Odpowiadam, że swoją opinię o wspaniałej atmosferze na TR opieram na wrażeniach z pieszych Harpaganów w jakich brałem udział od ponad 8 lat. Na rowerowym nie spotkałem się z chamstwem, oszukiwaniem, kombinowaniem na różne sposoby (rowerem trudno się zabrać na stopa... :))) Za to wiele razy sam kogoś brałem "na koło", a i nie raz mnie ktoś mnie przebijał przez wiatr, wołając wcześniej "łap się na koło" (większość trasy mieliśmy pod wiatr). Pozdrawianie się, bezinteresowna pomoc, częstowanie, ostrzeganie o niebezpieczeństwach - takiej atmosfery nie spotkałem na żadnym pieszym. To jest plus TR, ale to stworzyliśmy MY, nie organizatorzy. Oczywiście nie przeczę, że tak też i nie było na pieszym, zwłaszcza że sami (cykliści) wymienialiśmy wesołe pozdrowienia z pieszymi i zawsze spotykało się to z życzliwą reakcją obydwu "stron". Ale jednak istnieje pewna różnica w relacji pieszy-pieszy, a cyklista-cyklista. Korkoracz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Korkoracz napisał(a):

> Ja nie na spanie na materacu i żarcie przyjechałem, podobnie
> jak chyba ok. 500 ludzi... >

> A jak dotychczas moje doświadczenie opierało się o
> trasy piesze (pierwszy Harpagan zaliczyłem ponad 8 lat
> temu...).

Myślę, że nikt nie przyjechał, aby spać albo jeść, czy grać na gitarze.
Jednak nie można przekreślać niemal 12-letniej tradycji Harpagana. Sam napisałeś, że uczestniczysz w Harpaganach od 8 lat i co? Zawsze było tak źle, czy po prostu po pierwszej nieudanej edycji potępiasz wszystko w czambuł?
Wiem skądinąd, że główny organizator czyli Neptun rozważa 2 możliwości:
1) wycofanie się z imprezy! Uważam, że byłoby to ze szkodą dla nas wszystkich. Harpagan, mimo różnych niedociągnięć, stał się po prostu imprezą kultową.
2) pełną rehabilitację przy najbliższej edycji Harpagana. Wiedząc, iż Neptun w ciągu roku organizuje mnóstwo imprez na orientację jestem przekonany, że ten nazwijmy go "wypadek przy pracy" nie może sprawić żeby klub był postrzegany jako "nieudolny organizator", bo w rzeczywistości nim nie jest. Jestem głęboko przekonany, że kolejne edycje Harpagana się odbędą i będą organizowane przez klub Neptun z klasą, do jakiej zdążyli już przyzwyczaić całe rzesze orientalistów z całego kraju. A błędów nie popełnia tylko ten, który nie robi nic.
Pozdrawiam wszystkich. Szykujcie formę za 6 miesięcy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piotrek J. napisał(a):

> Zawsze było tak źle, czy po prostu po pierwszej
> nieudanej edycji potępiasz wszystko w czambuł?
> Jestem głęboko przekonany, że kolejne edycje Harpagana się
> odbędą i będą organizowane przez klub Neptun z klasą, do jakiej
> zdążyli już przyzwyczaić całe rzesze orientalistów z całego
> kraju. A błędów nie popełnia tylko ten, który nie robi nic.

"Spadek formy" Harpagana jest już odczuwany od 21 edycji, a już poważny kryzys, którego nie do końca da się wytłumaczyć organizowaniem wszystkiego na ostatnią chwilę (z powodu wycofania się Starogardu Gd.), Harpagan przeżył już na wiosnę tego roku . Wydawać by się mogło, że zostaną poprawione wszystkie niedociągnięcia z Drzewiny i przy pomocy miasta Puck, tym razem wszystko będzie w porządku. A wystarczyłoby zaledwie żeby tylko i wyłącznie były naprawdę dobrze zbudowane oraz przygotowane trasy piesze i rowerowe. I wszyscy wróciliby zadowoleni, nawet jakby w bazie był totalny bajzel. Poza tym wydaje się być oczywistym, że każda następna edycja powinna być coraz lepsza, a napewno nie gorsza od poprzedniej. Jakby nie było Harpagan odbył się 24 raz i powinien stanowić już naprawdę gwarancję solidności. A nie jest tak od dawna, poczynając od drobiazgów, a kończąc na sprawach najważniejszych. Pozdrawiam. Korkoracz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Od Twojego biadolenia wymiotować się chce. W kółko to samo, jak katarynka. Daj se, chłopie, na wstrzymanie, siadaj na rower, albo załóż butki i ruszaj do lasu, to może Ci przejdzie. Twoją ocenę imprezy znamy. Nie podoba Ci się, to nie startuj więcej. Jestem za tym, by wytykać błędy, ale wszelka krytyka ma sens tylko wtedy, jeśli jest konstruktywna, a Twoje biadolenie nie dość, że do niczego nie prowadzi, to w dodatku oparte jest na Twoich własnych przypuszczeniach, nie zawsze zgodnych z prawdą. Pomijasz np. fakt, że przed Drzewiną organizatorów było kilku, że m.in. przez takich malkontentów, jak Ty, wszyscy po kolei wycofali się z organizacji Harpagana. Ale jak trzeba było nakłonić Karola Kalszteina, by nie rezygnował, Ty siedziałeś cicho. A bardziej Ci powinno zależeć na tej imprezie, niż mnie (Puck był dopiero moim 3 Harpaganem). Więc jak jesteś taki mądry, zamiast "bić pianę", sam zacznij organizować imprezę tanią i profesjonalną. Przecież nikt Ci nie broni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wesoły Jędruś napisał(a):

> Od Twojego biadolenia wymiotować się chce.

To sobie ulżyj.

> Pomijasz np. fakt, że przed Drzewiną organizatorów było kilku,
> że m.in. przez takich malkontentów, jak Ty, wszyscy po kolei
> wycofali się z organizacji Harpagana. Ale jak trzeba było
> nakłonić Karola Kalszteina, by nie rezygnował, Ty siedziałeś
> cicho.

Przed Drzewiną organizatorzy zapewniali, że mimo wielu niedociągnięć impreza wypali w 100%. To samo przed Puckiem.

A bardziej Ci powinno zależeć na tej imprezie, niż mnie
> (Puck był dopiero moim 3 Harpaganem). Więc jak jesteś taki
> mądry, zamiast "bić pianę", sam zacznij organizować imprezę
> tanią i profesjonalną. Przecież nikt Ci nie broni.

Ja jestem od udziału w imprezie. Płacę i wymagam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tyle tylko, że własnego charakteru nie kupisz. Ani za 30 zł, ani za 300, ani za żadne pieniądze. To po co się przyjeżdża na Harpagana, to nie jest towar do kupienia. Tu nie supermarket. Trochę znudziła mi się dyskusja z Tobą, więc Ci po koleżeńsku poradzę. Wyznacz sobie na mapie trasę w okolicy, której zupełnie nie znasz. Trasę na miarę swoich możliwości i ambicji. Weź mapę, kompas, plecak i idź, albo jedź na rowerze. Sprawdź się sam. Jeśli uważasz, że to za mało satysfakcjonujące, muszę Cię zmartwić, ale Harpagan nie jest chyba imprezą odpowiednią dla Ciebie.
Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wesoły Jędruś napisał(a):

> Tyle tylko, że własnego charakteru nie kupisz. Ani za 30 zł,
> ani za 300, ani za żadne pieniądze. To po co się przyjeżdża na
> Harpagana, to nie jest towar do kupienia. Tu nie supermarket.
> Trochę znudziła mi się dyskusja z Tobą, więc Ci po koleżeńsku
> poradzę. Wyznacz sobie na mapie trasę w okolicy, której
> zupełnie nie znasz. Trasę na miarę swoich możliwości i ambicji.
> Weź mapę, kompas, plecak i idź, albo jedź na rowerze. Sprawdź
> się sam. Jeśli uważasz, że to za mało satysfakcjonujące, muszę
> Cię zmartwić, ale Harpagan nie jest chyba imprezą odpowiednią
> dla Ciebie.
> Pozdrawiam

W 2000 roku otrzymałem nagrodę dziennikarzy magazynu "Podróże" za pieszą wyprawę przez Saharę (2 miesiące), w tym też roku zostałem także nominowany przez Kapitułe Konkursu do tytułu "Podróżnik Roku" za inną pieszą wyprawę przez Nową Fundlandię. Od 1996 roku współorganizuję wyjazdy do Afryki Północnej. Służbę wojskową zaliczyłem w jednej z najbardziej elitarnych armii świata. Miałem dla ciebie trochę szacunku, ale w tym przypadku koleś jesteś dla mnie nikim. Pozdrawiam prawdziwych twardzieli z Harpagana.Żegam mięczaków dla których skalecze
nie albo pęcherz to katastrofa.Resztę swoich uwag można do mnie kierować na adres: kampf@wp.pl. Może ktoś będzie chciał, by zrobić z niego prawdziwego mężczyznę. Sahara i Atlas Saharyjski
odziela ziarno od plew.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Skoro masz takie osiągnięcia, czemu nie podasz swojego imienia i nazwiska. Taki skromny jesteś? A Twoim kolesiem nie jestem i nie chcę być. I na Saharę też się z Tobą nie wybiorę, ani nawet do Twojej "Fundlandii" :))). Wojsko też już mam za sobą, całe szczęście nie w tak elitarnej jednostce, jak Ty, bo jakoś kultury to Cię tam nie nauczyli. Wiem jedno - Harpagan nie jest dla Ciebie. Wracaj na Saharę, albo od razu celuj na Księżyc.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jezu, Korkoracz, daj spokoj Jedrusiowi z ta twoja sfrustrowana agresja bo smiech mnie bierze. Mi sie wydawalo, ze w w konkursie na Podroznika roku 2000 w kategorii swiat zwyciezyla parka co po Mongolii podrozowala. No ale moge sie mylic.

Im bardziej starasz sie udowodnic swoja meskosc takimi tekstami tym bardziej smieszny i maly sie wydajesz. Stajesz sie kolego niedojrzala karykatura "prawdziwego mezczyzny". Miągwisz i marudzisz na tym forum od 4 dni. Dej se luz, bo aż cie żol - jak mówiono w mojej rodzinnej miejscowości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
buli napisał(a):

> Jezu, Korkoracz, daj spokoj Jedrusiowi z ta twoja sfrustrowana
> agresja bo smiech mnie bierze. Mi sie wydawalo, ze w w
> konkursie na Podroznika roku 2000 w kategorii swiat zwyciezyla
> parka co po Mongolii podrozowala. No ale moge sie mylic.

Pisałe4m o nominacji, a nie o nagrodzie.

> Im bardziej starasz sie udowodnic swoja meskosc takimi tekstami
> tym bardziej smieszny i maly sie wydajesz. Stajesz sie kolego
> niedojrzala karykatura "prawdziwego mezczyzny". Miągwisz i
> marudzisz na tym forum od 4 dni. Dej se luz, bo aż cie żol -
> jak mówiono w mojej rodzinnej miejscowości.

Jeśli ktoś ma jeszcze coś do mnie, niech wali na mail.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wesoły Jędruś napisał(a):

> I na Saharę też się z Tobą nie wybiorę, ani nawet
> do Twojej "Fundlandii" :)))

Kiepsko z geografią, co? Dlatego jesteś taki mierny w posługiwaniu się mapą...

Definicja encyklopedyczna :
NOWA FUNDLANDIA (ang. Newfoundland, fr. Terre-Neuve), prowincja w Kanadzie, nad O. Atlantyckim; obejmuje w. Nowa Fundlandia i pn.-wsch. Labrador; 405,7 tys. km2, 575 tys. mieszk. (1995); stol. Saint John’s; wyżynna, wybrzeża nizinne; liczne jeziora polodowcowe; lasy iglaste, ...

> Wojsko też już mam za sobą,

Służba przy kuchni, zadania specjalne: obierane kartofli.

Coś jeszcze? Czekam na mail. Łatwo obrzucać gównem, w towarzystwie wzajamnej adoracji. Tylko się między sobą nie całujcie na Harpaganie, bo to nie impreza dla ciot.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czyżbyś służył w Gwardii Szwajcarskiej w Watykanie? Nie myślałem, że oni bywają na Saharze i tak wysoko zadzierają nosa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Korkoracz napisał(a):
> Jeśli ktoś ma jeszcze coś do mnie, niech wali na mail.

i co? i damy sobie po wirtualnym razie? nie rozsmieszaj mnie.

a wyprawy na Nowa Fundlandie nie znalazlem wsrod nominowanych do nagrody Podroznik Roku 2001. Ale pewnie znowu sie myle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wirek napisał(a):

> Czyżbyś służył w Gwardii Szwajcarskiej w Watykanie? Nie
> myślałem, że oni bywają na Saharze i tak wysoko zadzierają nosa

to byly legionista,oni wszyscy po legi cudzoziemskiej sa stuknieci. korokracz zreszta tez
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cztery dni minęły, a tu wciąż ten sam repertuar. H24 nie był niewypałem. Baza zorganizowana wzorowo, nikt chyba nie nastawiał się na hotel w tysiąclatce. Z trasy pieszej wystarczyło usunąć parę najbardziej kontrowersyjnych punktów i byłoby OK. Punkty nie muszą być tak jednoznaczne jak przystanek PKS na H21, czy stodoła oświetlona jak Paryż nocą na H22. Przyjechałem do Pucka żeby nocą pochodzić po błocie i Pomorzu. Organizatorzy mi to zapewnili i jestem happy. Nie zaspokoiłem tym razem mojej próżności, bo przeszedłem koło 80 km w 17 godz. ale to nie wyłącznie ich wina. Żyję nadzieją że będzie więcej Jędrusiów niż Korkoraczy i będzie dokąd przyjechać za rok.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie zabierałem dotąd głosu, ale chciałbym dodać, że niezależnie od słów krytyki słusznej i niesłusznej są i będą tacy ludzie jak ja, którzy zawsze pojadą na harpagana. Kto ma trochę pojęcia o extremalnym wysiłku niepowinien "płakać" z byle powodu, bo przecież o co innego w tym chodzi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Geronimo napisał(a):

> Nie zabierałem dotąd głosu, ale chciałbym dodać, że niezależnie
> od słów krytyki słusznej i niesłusznej są i będą tacy ludzie
> jak ja, którzy zawsze pojadą na harpagana. Kto ma trochę
> pojęcia o extremalnym wysiłku niepowinien "płakać" z byle
> powodu, bo przecież o co innego w tym chodzi.

Masz rację!!
Wreszcie powiedziano coś miłego. Ludzie!! Przecież nie było tak źle.
Trochę dokuczyła pogoda, budowniczy się nie popisali, ale wrażenia po takiej imprezie są niezapomniane.
Uśmiechnijcie się i czekajcie na H25
Pozdrowionka
Mrufa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0