Widok

Co bardziej wam pasuje jazda rowerem po chodniku czy po drodze rowerowej?

Przypominam ze jazda rowerem po chodniku jest niedozwolona i każdy z nas może otrzymać mandat.
Jednak często bezpieczniej i wygodniej jest jechać chodnikiem gdy niema drogi rowerowej.Dlatego na nasze wnioski powstają drogi rowerowe .Teraz chcemy dokończyć drogi rowerowe które nie zostały ukończone .Dlatego zapraszamy do głosowania na:
Jedyny projekt wydzielonej drogi rowerowej w rowerowej w w budżecie obywatelskim 2017
*** PROJEKT OGÓLNOMIEJSKI NR . " 9 " ****
Dokończenie drogi rowerowej do morza.Połączenie ciągu rowerowego na ulicy Chłopskiej z drogą rowerową wychodząca z parku Reagana przy krainie zabawy wejście "D" Wydzielona droga rowerowa będzie przebiegała w obu kierunkach wzdłuż ulicy Jagiellońskiej po obu jej stronach.Ruch rowerowy na tym chodniku co roku jest większy i powoduje coraz większe niezadowolenie pieszych.Wydzielona droga rowerowa zapewni wszystkim bezpieczeństwo.
Glosować można przez internet od 16 lat
https://gdansk.zetwibo.pl/projekt/149 opis projektu dokończenia drogi rowerowej

http://pokazywarka.pl/krco2y/ ZDJĘCIA
strona głosowania https://gdansk.zetwibo.pl
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak niestety żyjemy w nienormalnym kraju gdzie do władzy dorwali się socjaliści. Dla socjalistów najważniejsze jest BEZPIECZEŃSTWO, to ich takie magiczne słowo (drugim jest równość). Dlatego tworzą tysiące ograniczeń i zakazów czego to nam robić nie wolno. Innymi słowy, budują nam wszystkim więzienie, gdzie będziemy całkowicie bezpieczni i wszyscy równi. sobie. A że żadnych wolności nie będzie, lub że czasami celę odwiedzi (np. za krytykowanie rządu) seryjny samobójca, no cóż poradzić..
W normalnym kraju wolność człowieka jest ograniczona jedynie wolnością drugiego człowieka. Dlatego jak jadę po chodniku i nie wymusiłem na nikim pierwszeństwa, nie potrąciłem żadnego pieszego, nie uszkodziłem chodnika, państwo nie ma prawa się do mnie przyczepić. W to wierzę.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 5
Popieram:) Dodatkowo uważam, że to nie jest normalne, że nie można swobodnie poruszać się rowerem ulicami ze względu na szalejących bandytów za kierownicą. Ulice są dla wszystkich i w normalnych warunkach każdy powinien czuć się na nich bezpiecznie. Ale tu wolność oznacza bezkarność jednej grupy, a reszta musi się dostosować. To dostosowanie kosztuje nas grube pieniądze, bo budujemy DDRy, zamiast prowadzić politykę zwiększania bezpieczeństwa na drogach, czyli:
1. stosować bardzo surowe kary dla łamiących przepisy
2. sprawcy wypadków powinni z własnych pieniędzy lub ubezpieczenia pokrywać koszty leczenia osób poszkodowanych
3. tam gdzie się da wprowadzać strefy 30km/h

Póki co nie pozostaje nam nic innego, jak głosować na takie projekty z budżetu obywatelskiego:)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Tolerancja jest słowem-wytrychem. Skoro lewactwo jest podobno liberalne, dlaczego nie chce tolerować rowerzystów na chodnikach? Dlaczego wszystko musi być opisane znakami, uregulowane przepisami? Gdzie wolność?
Rower w mieście to oszustwo i pułapka, w którą łapiecie się wy, używający roweru jako środka transportu, dlatego jak tak dalej pójdzie, będziecie jeździli po Gdańsku w tunelach z siatki jak zwierzęta.

Nie głosujcie na żadne ścieżki rowerowe, na to łapy Budynia wyciągają się w stronę UE. Wszyscy za te pseudo drogi rowerowe zapłacimy. Zamiast tego głosujcie na generalny remont nawierzchni ulic i wymalowanie pasów dla was w jezdni PORZĄDNĄ farbą. Wtedy będziecie jeździć bezpiecznie i efektywnie zamiast stać na światłach.

Porządna nawierzchnia dróg daje możliwość jazdy w linii prostej, prawą stroną jezdni a nie slalomem między dziurami albo pieszymi na chodnikach podzielonymi z drogami rowerowymi za wasze wywalone pieniądze w błoto.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
gwoli sprawiedliwości, to Budyń klepnął pasy na JP2.0, a ja jak na razie oceniam je bardzo wysoko.

Jeszcze nie są "oddane", jeszcze znaki drogowe są zakrzyżykowane, roweraki wciąż jeżdzą chyłkiem po chodnikach i śmieszkach, ale pasy już są gotowe. Akurat byłem na spacerze dobrym sprzętem i wiało w plecy, jedzie się GENIALNIE, kierowcy nie marudzą, nie trąbią, spoko rozbujałem się do 50kmh, żal było zwalniać.

Jeśli tak będą wyglądać następne inwestycje budyniowe, to dostanie on mój głos. Niestety, króluje badziew, jak na Grunwaldzkiej.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
JESTEM PRZECIW
A teraz z polskiego na polski
" Wydzielona droga rowerowa " po obu stronach ul. Jagiellońskiej oznacza że na ulicy po obu stronach zostaną wymalowane wąskie pasy czyli droga dla rowerów. Oczywiście dla samochodów też będzie mniej miejsca ale to szczegół.
Taki DDR to ja mam głęboko w d.....
Zdaje się że ktoś cwany w mieście wpadł na pomysł jak tanim kosztem zamknąć gęby rowerzystom i jeszcze chce żebyśmy o to sami poprosili.
Taki myk właśnie zrobiono na Jana Pawła więc można zobaczyć w praktyce jak to wygląda.
Pas dla rowerów jest bardzo wąski bo nie mogło być inaczej i teraz niech rowerzystę wyminie autobus lub TIR. A jak tym wyprzedzanym rowerzystom będzie dziecko może spanikować.
Kolejna sprawa deszcz lub śnieg i momentalnie jesteśmy ochlapani.
Przy zderzeniu samochodów też łatwo o dodatkowe potrącenie rowerzysty
Czy taka droga jest bezpieczniejsza dla rowerzysty ?

Skoro jesteśmy zganiani z chodnika na ulice bo tam rzekomo jesteśmy bezpieczni i mamy prawo tam jeździć to po co nam wydzielają specjalne pasy na ulicy. Ja tu widzę sprzeczność.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9
filozowanie

w PL zabijanych jest kilka tysięcy ludzi rocznie, a w innych krajach dużo mniej.

Naśladowałbym tych innych ślepo. Chcę żyć.

Gdzie indziej ludzie przechodzą przejścia na czerwonym legalnie, a rowerzyści przejeżdżają czerwone w glorii prawa, a nas za to surowo, spektakularnie i obciachowo ścigają. Obecny min.spr.zagr. światowego imperium w poprzedniej robocie, gdzie rządził najbogatszym miastem kontynentu, jeździł do pracy rowerem. Bufetowa uznała by to za obciach. Nie jest obciachem przyzwolenie na zabijanie.

Ale o naszej infrze nie umiem się wypowadac z entuzjazmem. Garby spowalniające na Czyzewskiego, powodują, że kierowcy wyprzedzają rowerzystę i wdeptują heble. Ilu przez to się przewróciło lub wpadło w zadek wyprzedzaczy? Wysepki w środku przejść na Wita powodują podobne efekty i gromadzą śmieci, szkła, galęzie w rowerowej części. Jeżdżę tylko częścią dla samochodów. Bezpieczniactwo faktycznie bywa grozne dla otoczenia i gdyby kierowcy dawali nam żyć, wolałbym po prostu szerokie drogi.

Ale jest jak jest, policja toleruje chamstwo drogowe, więc z braku nieobciachowej policji, rozumiem betonowe szykany. Nie akceptuję tylko że z dobrych gładkich asfaltów przegania się nas na baznadziejne namiastki, które tez nas narażają.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Z całej drogi powinien być wydzielony pas dla rowerzystów. czy bedzie to kosztem chodnika, czy jezdni, czy tez od razu będzie zaprojektowany jako pas dla rowerów, to w stosunku do ścieżki, czyli ddr na poziomie chodnika nie ma różnicy w zajętej szerokości.
Jak jest pas to nie ma ddr i na odwrót.
Pasy są po OBU stronach jezdni, więc są jednokierunkowe i dlatego węższe. Rowery wyprzedzają rowery zmieniając pas na pas samochodowy (o ile sie da) jeśli pas dla rowerów jest bardzo wąski.
ddr zwykle jest po jednej stronie jezdni, zwykle po tej niepasującej i zwykle jest dwukierunkowy. Rower wyprzedza rower zmieniając "pas" na ten dla rowerów poruszających się w przeciwnym kierunku. Na ddr dzieją się czasem dantejskie sceny, wyprzedzanie na trzeciego, wpychanie się - wszystko to, co robia ierowcy, na szczęście wolniej.

Zatem trudno tu mówić, że ddr, która przecina się z jezdnią w bardzo wielu miejscach, a wyjazdy z posesji sugerują, że to rowerzysta powinien uważać na wyjeżdżające samochody, zapewnia bezpieczeństwo. Zapewnia bardzo złudne bezpieczeństwo, pogarszając zdecydowanie wygodę poruszania się w stosunku do pasów.

Jeśli pytanie z tytułu watku nie jest retoryczne, to najbardziej pasuje mi jazda po pasie rowerowym, potem po ulicy, potem po ddr, a na końcu po chodniku, choc uważam, że rower to taki pojazd, że powinien mieć ograniczone prawo do poruszania się po wszystkich tych częściach drogi. Czasem 20 metrów po chodniku daje konkretny skrót, czasem ominiecie po chodniku korka, czy swiateł daje konkretny zysk czasowy i o ile nie utrudnia to ruchu innym (że wkurza tych co muszą stać - to inna sprawa), to dlaczego nie skorzystać? No nie wolno, ale to źle.
Dzieci bez karty powinny się poruszać po chodnikach. Mnie też ich żal, że nie mogą wjeżdżać na ddr, gdzie nawierzchnia jest lepsza niż na chodniku i dlatego toleruję dzieci na rowerach, ale stanowczo bez mamuś stojących na ddr.
Ja od 11 czy 12 roku życia poruszam się rowerem wśród samochodów i nie widzę w tym nic strasznego. W Londynie wszyscy jeżdżą wśród samochodów i nie widzą w tym nic strasznego.
Na Wita Stwosza pasy rowerowe są absurdalnie szerokie, nie wiem po co.
pasy są wydzielane po to, żeby:
a) nie przeszkadzać samochodom. Ten sam cel, co przy ddr, a rowerzystom wygodniej się poruszać. Pas dla samochodu musi byc wtedy odpowiednio szeroki. Pas rowerowy w istniejącej drodze należy wtedy utworzyć poprzez przesuniecie krawężnika i poszerzenie jezdni. Na taki pas samochodom wjechać nie wolno i już (chyba, ze dozwolone jest parkowanie, to sie rowerzystów puszcza jak omijają po pasie dla samochodów.
b) żeby zmusić samochody do wyprzedzania roweru poprzez zjechanie z pasa. Pas dla samochodów jest wtedy węższy niż szerokie samochody i samochód musi zjechać na pas dla ruchu przeciwnego. U nas nie wydziela się pasów, po których mogą samochody warunkowo jechać, tylko robi się takie strzałki:
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
i strzałki zostały potraktowane jako otwarcie tagu html, i reszta mojej wypowiedzi została zjedzona. To dobrze, bo przynudzałem :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgoda, pasy na Wita drastycznie za szerokie, bo nie dla nas je tam zrobiono, tylko byśmy to my w miejsce ciap w mundurach wymusili zakaz parkowania. Taka divideetimpera.pl. Dlatego są karykaturą i argumentem dla przeciwników pasów i infry. Gardłowałem i głosowałem przeciw. Jedyny sens pasów na Wita to poletko dydaktyczne, szkółka dla imbecylów z prawkiem jazdy, testowanie korupcyjne farb, powód by w prasie trąbiło, że to w GD zrobili pierwsze pasy, itp bez większego sensu.

Tylko raz miałem okazję jeździć po centrum Kopenhagi z ich nową infrą, kiedyś tu i na preclu o tym pisałem. Nasze prawo, nasza infra, nasi mundurowi - wszystko wraz z czubami za kierami sprzyja bagnu. Zwykle piszę, że jest lepiej niż było dawniej, bo to w sumie prawda, ale dawniej reguły były konsekwentne i było łatwiej zachowywać się legalnie. Dziś jest chaos. Na szczęście ludzie jeżdżą za granicę i przywożą wzorce z zewnątrz. Niestety, najmniej - psiarnia. Nie wyszedł nam ten aspekt niepodległości.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
piszą mi na priv, że przecież Wita poprawiono, część pasa zwężono. jakieś 100m. ale resztę nie. a początek od strony Parku to dziś znów jest parking. sierżanty kierowcom nie przeszkadzają.

też głosuję za infrą, raczej niż przeciw. ale byłem przeciw Wita. i moi kumple z RoGdy byli BARDZO przciw szczurzej estakadzie. Waaadza olewa takie protesty i uczy, że nasze zdanie nie ma żadnego, kompletnie żadnego znaczenia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
przypominam, drogi teoretyku, że na razie w wyniku zderzenia aut zginęła rowerzystka na WYDZIELONEJ DRODZE ROWEROWEJ.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam poszukać statystyk i podać liczbę rowerzystów zabitych na drogach ?
Zapewne przypominasz przypadek rowerzystki i wypadku przy Galerii Bałtyckiej.
Może warto też wspomnieć że rowerzystka zginęła uderzona przez samochód w który uderzył inny samochód, a więc przypadek o którym pisałem zagrożenie rowerzystów przy wypadku dwóch samochodów. Pamiętajmy że z pasa przy ulicy w przypadku zagrożenia nie uciekniemy tak łatwo jak z wydzielonej ścieżki albowiem ogranicza nas wysoki krawężnik.

Wydzielone drogi rowerowe nie gwarantują całkowitego bezpieczeństwa ale są bezpieczniejsze dla rowerzystów. Zwłaszcza że spora grupa rowerzystów nie ma prawa jazdy, ani nawet karty rowerowej i ma mgliste pojęcie o przepisach drogowych.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak.
Czy zabity na przejeździe rowerowym, to jest zabity na wydzielonej ddr, czy na jezdni? Wg mnie statystyki umieszczają go jako zabitego na jezdni, a on sobie jechał wydzieloną drogą.
Odrzuć też nieoświetlonych zabitych w nocy, zabitych pijanych i wtedy porównuj statystyki. Obawiam się, że takowych nie ma.
Sam bylem klepnięty niemal dokładnie tam, gdzie rok później zginęła rowerzystka, ale wtargniecie na ddr z ulicy to jest margines. Natomiast kolizja na przejeździe już nie. Póki rowerzyści są na ddr, są dla kierowców niewidzialni, nie ma co się nimi zajmować. I nagle, znikąd(!) pojawiają się na przejeździe przed (albo na) maską. Jadący pasem jest postrzegany jako uczestnik ruchu znacznie wcześniej.
Czyli pomijając naszą wygodę, na pasach może być bezpieczniej. A to, że dorośli rowerzyści powinni znać przepisy i umieć się poruszać (zmieniać pas, skręcać wiedzieć kto ma pierwszeństwo) to oczywiste. Jeśli nasi polscy rowerzyści sa tak durni, ze nie są w stanie przyswoić sobie tych kilku prostych zasad, to może jednak wydzielić im drogę żwirową w lesie, niech tam sobie do pracy dojeżdżają. Albo wprowadzić tę nieszczęsną kartę rowerową, (powiedzmy, że młodzieżowa karta byłaby ważna do 19 roku życia - danie czasu na zrobienie prawa jazdy). W końcu znakomita większość dorosłych ma prawo jazdy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem czemu chcesz ze statystyk eliminować pijanych i nie oświetlonych. To też są rowerzyści.
Ogólnie chcesz udowodnić że bezpieczniej jest być cały czas zagrożonym jadąc po ulicy niż tylko na przejazdach.
Piszesz że rowerzysta jest na ulicy bardziej postrzegany przez kierowcę więc jest bezpieczniejszy zauważ tylko że wypadków samych samochodów wcale nie jest mało. Nie byłbym więc takim optymistom jeśli chodzi o zauważalność i postrzeganie rowerzystów na drodze.
Przejazdy przez ulice są oczywiście miejscem gdzie jest najwięcej kolizji ale tu najwięcej zależy od rozsądku i decyzji rowerzysty. O ile jadąc po ulicy przy obecnym ruchu praktycznie cały czas jesteśmy zagrożeni i nie mamy na to wpływu o tyle jadąc po ścieżkach zagrożenie jest tylko na przejazdach a tu rowerzysta może zwolnić i przepuścić samochód nawet jeśli nie ma pierwszeństwa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Chcę ich eliminować ze statystyk, bo to oni są winni swojej śmierci. DDR nie buduje się by poprawić bezpieczeństwo przejazdu rowerowego pijanym.
Ogólnie chcę udowodnić, że się jest inaczej widzianym na ulicy i na ddr. A bycie zauważonym, to podstawa bezpieczeństwa, a dodatkowo wygoda użytkowania pasów jest nieporównanie większa.

To, co zależy od mojej decyzji to jedno, ale staram się unikać sytuacji, gdzie zostanę potracony z winy kierowcy. Zakładam, że moją własna winę mogę eliminować przez przestrzeganie przepisów, uwagę itp.
Naprawdę jeżdżę rowerem od ok. pół wieku, w tym czterdzieści kilka po ulicach. Dopiero od kilu lat miewam sytuacje niebezpieczne (w tym roku na szczęście nie) i moje sytuacje w 100% polegają na tym, że kierowca mnie nie widzi na ddr. OK mogę zwalniać jadąc główną ulicą przed każdą uliczką boczną i wychylać się, czy nie ma jakiegoś auta, które zechce się zatrzymać dopiero przed wjazdem na ulicę. Mogę się obracać do tyłu za każdym razem, gdy mam zielone światło, czy ktoś nie zechce skręcić w prawo. Ale trudno jest stale patrzeć do tyłu, bo komuś się zamarzyło zaparkować na chodniku, albo rozkminić intencje każdego kierowcy, który zwalnia i sugeruje zachowanie, że mnie widzi, a tymczasem patrzy tylko na inne samochody. Jadąc ulicą robię dokładnie to samo, co robię jadąc ulicą samochodem, plus dodatkowo więcej uważam, bo jak ktoś mnie stuknie w samochód to ubezpieczyciel zwróci, a jak w rower to pojadę do szpitala. Niemniej zdecydowanie zauważam, że traktują mnie jak inny pojazd, a nie jak ducha, którzy wyskoczył z innego wymiaru. A ponieważ pojeździłem sobie po Londynie, gdzie w pierwszych dniach najbardziej skupiałem się na tym, że lewo to jest prawo i mimo tego zauważyłem wielkie dobrodziejstwa pasów, to i tutaj jestem pasów zwolennikiem.

Oczywiście możemy założyć, że polski kierowca nie dorósł do jeżdżenia ulicą razem z rowerami, albo, że na kółko wsiadają sami zabójcy, a na pedały naciskają w PL sami samobójcy. Ze trzeba odseparować idiotów od idiotów, bo sobie krzywdę zrobią, bo nauczenie się czegokolwiek, co umieją inne nacje jest dla nas za trudne. Przy takim założeniu, trzeba tym dużym dzieciom na rowerach zbudować wielki welodrom, niech jeżdżą sobie w kółko i nie pałętają się wśród miejskiej dżungli.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak naprawdę to nie brak oświetlenia ani alkohol przyczynia się do ewentualnych wypadków rowerzystów tylko ich głupota. A zachowania głupie wśród rowerzystów są nagminne. Aktualnie głupota jest wręcz cechą charakterystyczną tej grupy społecznej czy się to komu podoba czy nie.

Na tym forum dyskutują głównie pasjonaci i ludzie którzy mają pojęcie o przepisach więc jest inna optyka.
Ty patrzysz na wydzielone drogi przy chodniku lub ulicy ze swojego punktu widzenia.
Ja biorę pod uwagę także dzieci i młodzież, która nie ma pojęcia o przepisach i bezpiecznych zachowaniach.

O ile na wydzielonych ddr można pozwolić sobie na głupie zachowania bez ponoszenia ich konsekwencji o tyle na pasach przy ulicy każde głupie zachowanie będzie groziło konsekwencjami. Powiedzmy sobie szczerze każdy rowerzysta jadący po ulicy powinien mieć co najmniej kartę rowerową. To nie powinien być problem ale niestety nim jest w naszym pięknym kraju.

Przejazdów na których trzeba mocno zwalniać nie ma aż tak dużo, a do tego większość widać z daleka i można dostosować prędkość do warunków.

Mamy wydzielony pas na JPII szerokości 1 m. Rowerzysta na rowerze to 0,5 m czyli zostaje po 0,25 cm od krawężnika i podobna odległość od samochodów, których kierowcy nie będą wcale zwracać uwagi na rowerzystów jadących na osobnym pasie. To nie będzie komfortowe dla rowerzystów. Zero możliwości wyprzedzania i zero użyteczności w deszcz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Od kiedy wydzielona ddr to plac zabaw, na którym można bez konsekwencji pozwalać sobie na głupie zachowania? Z takim myśleniem, to faktycznie nie można rowerzystów wpuszczać gdziekolwiek.

DDR to taka sama droga jak inna, tyle że tylko rowerzyści powinni po niej się poruszać. Na pewno nie jest to miejsce na głupie zachowania, bo tak samo może dojść do kolizji czy wypadku.

Podpisujesz się praktyk, a w tym co piszesz widać, że teoretyzujesz.
Zmierzyłeś tą szerokość czy na oko pleciesz o 1m? Zgadzam się, że są to wąskie pasy ale mają ponad metr szerokości. Pewnie jakby zmierzyć, to od krawężnika do środka linii będzie 1,5m. Mniej nie powinno być, bo byłoby niezgodnie z projektem i na odbiorze powinno to wyjść.
Większość rowerów ma ponad 0,5m szerokości, więc znowu na oko szacujesz bez doświadczenia.
Żeby móc rowerem wyprzedzać inny rower po tym samym pasie, to musiałby mieć ponad 2m szerokości. Jeżeli pas jest za wąski, to przy wyprzedzaniu trzeba go zmienić. Jedyny problem w tym przypadku, to jak traktować tą linię. Jeżeli jest to linia krawędziowa i pas rowerowy jest w zasadzie poboczem, to rowerem można swobodnie przekraczać taką linię ciągłą.
Jak pada, to jest mokro niezależnie czy to chodnik, ddr, pas, czy jezdnia. Jeżeli tego nie wiesz, to chyba znowu teoretyzujesz i nie wiesz jak wygląda jazda w deszczu i jak się ludzie regularnie jeżdżący do takiej pogody przygotowują. Przy solidnej ulewie możesz jechać chodnikiem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Głupie zachowania na DDR nie należą do rzadkości. Robię codziennie 20 km właśnie po DDR i widzę co się dzieje. Zastanawiałem się nawet nad prowadzeniem bloga :-) na którym opisywałbym to co się wyrabia na ścieżkach.
Prędkości i masy są mniejsze niż na ulicy więc konsekwencje analogicznie też są mniejsze lub żadne bo udaje się wyhamować lub wyminąć.

Przygotuj się na szok. Zmierzę dzisiaj (może zrobię nawet zdjęcie) i podam Ci dokładnie wymiary ale coś mi się wydaje że zgodności z projektem nie będzie :-) Obstawiam że nie będzie to żadnym problemem bo widziałem jakie cuda w tym roku bez problemu zostały zrobione przy Parku Nadmorskim.

Faktycznie nie mierzyłem szerokości roweru i przyjąłem wariant optymistyczny. Tu najlepsze byłoby zdjęcie rowerzysty wymijanego przez autobus.
Jeśli chodzi o wyprzedzanie to pas jest namalowany linią ciągłą więc zgodnie z prawem nie ma opcji wyprzedzania. Linia ciągła to linia ciągła i nie ma żadnej interpretacji. To nie jest pobocze tylko zwykły pas co jest oznaczone stosownymi znakami.
Ochlapał Cie kiedyś samochód z ulicy, wydaje Ci się że Jana Pawła jest wolna od kałuż po deszczu. Ulica jest po remoncie a ja dzisiaj widziałem jedną naprawdę dużą kałużę na tej ulicy przy przejeździe rowerowym. Nie wiem jak jest aktualnie na pozostałej długości ale z czasem tak czy owak kałuż przybędzie.

Jeśli pytasz o rowerzystów w deszczu. Zasadniczo rowerzyści do jazdy w deszczu się nie przygotowują. Jeśli zaskoczy ich deszcz to w większości się chowają pod daszki. Jeśli z jakiegoś powodu nie mogą przeczekać to w desperacji jadą i mokną. Ludzi w pelerynach jest bardzo mało. Ja używam dodatkowo stuptuty co pomaga ale i tak nie chroni mi budów i spodni w górnej części.

Po chodniku mogę jechać w deszcz zamiast po zwykłej ulicy to prawda ale jak jest wydzielony pas dla rowerów to nie wiem czy ten przepis obowiązuje. Tu już mogą być różne interpretacje a ja wolałbym mieć pewność. A po deszczu jak zostaną kałuże i to nawet nie na pasie dla rowerów tylko sąsiednim też będę mógł jechać po chodniku czy mam dać się ochlapać. A może mam liczyć na wyrozumiałość SM :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
I to że się takie głupoty dzieją na ddr, to jest powód do brnięcia dalej w to samo? Takie wydzielenie części odbiera myślenie, bo czują się niezagrożeni, zwolnieni z uwagi itp.
Raz się uda wyhamować raz nie. Znajomy jak się czołowo zderzył z inną osobą, to skończył ze złamanym obojczykiem.

Sugerowałem się szerokością linii, która jest identyczna z tą od pobocza.
Linia ciągła krawędziowa jest nieprzekraczalna dla pojazdów samochodowych, rower takim nie jest, więc może swobodnie ja przekraczać.

Pas jest częścią jezdni, warunkowe pozwolenie na jazdę chodnikiem ma zapisaną jezdnię.
Jak są kałuże, to nie ma większej różnicy gdzie się jedzie, bo:
-są one najczęściej przy krawędzi jezdni, czyli tam gdzie jedzie pasem rowerowym, więc samochody w nie nie wjadą
-ddr przy jezdni jest w zasięgu rozchlapania z kałuży
-duże kałuże powodujące duży rozprysk są najczęściej przy zaniedbanych drogach o mniejszym znaczeniu, czyli też mniejszym natężeniu ruchu i raczej mniejszej prędkości, więc ewentualny rozbryzg mniejszy
Polecam popatrzeć jak wygląda Jaśkowa Dolina zimą.
Przy większych opadach jak cała jezdnia jest mokra, to woda jest rozpylona wszędzie i tak samo dociera na ddr czy chodnik.

Szczerze powiedziawszy, to nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek został jakoś dotkliwie ochlapany.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zgodnie z obietnicą zmierzyłem pas na JPII i przyznam że jestem zaskoczony bo ma 1,5 ale widać że był poprawiany i w pierwszej wersji miał 1,2 metra. Pomiarów dokonywałem na odcinku przy dawnym Falck-u. Nie miałem czasu sprawdzać jak sprawa wygląda na całej ulicy.

W każdym razie ulica nie jest z gumy, a jej poszerzenie było symboliczne więc wychodzi na to że każdy pas dla samochodów stracił 0,75m. Gdy mierzyłem akurat przejeżdżał autobus i ledwo się mieścił na pasie, kołami jechał dokładnie po linii pasa rowerowego. Oznacza to że rowerzyści będą wymijani bardzo blisko.

Ze znaków drogowych wynika że pas rowerowy przy JPII jest normalnym pasem drogowym, a jak wiemy linia ciągła zabrania wyprzedzania. Trzeba jednak o tym wiedzieć

Najpierw powinna być edukacja a potem spychanie rowerzystów na ulice. Dlaczego dzieciaki po podstawówce na mają kart rowerowych tego nie mogę zrozumieć. Wydzielenie DDR nie odbiera myślenia bo Ci ludzie nigdy o tym nie myśleli. Jeśli już to myślenie odbierają wszelkie smart wynalazki i zabierające czas aplikacje. To że czują się niezagrożeni to jednak raczej plus i z czegoś wynika oraz o czymś świadczy.

Ja mam znajomą którą potracił samochód i zaliczyła uderzenie głową o asfalt bez kasku. Ma duże szczęście że przeżyła ale do dzisiaj skarży się na jakieś bule głowy.

Ja akurat miałem tą przyjemność zaliczyć ochlapanie przez samochód jadąc rowerem więc zawsze biorę na to poprawkę. Na JPII położono tylko nowe warstwy asfaltu a ponieważ przed remontem nie była idealna więc pewnie znowu zacznie się wypaczać i pojawią się kałuże.
DDR przy Jaśkowej jeżdżę codziennie wiosną i jesienią. Faktycznie nie zauważyłem na niej problemu ochlapywania ale pewnie dlatego że tu jest szerzej i łatwo można odbić w bok. Na JPII jest o wiele mniej miejsca dla rowerzysty i jest krawężnik.

Pasy zostały namalowane i zobaczymy jak w praktyce to będzie funkcjonowało. Mam tylko nadzieje że nie dojdzie na niej do żadnego poważnego wypadku z udziałem rowerzysty.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Według projektu pasy mają od 2,5m do 3m szerokości. Z rysunków wynika, że te węższe odcinki to pasy do skrętu (przeważnie w lewo) i jest ich niewiele. Prawy pas ma wszędzie 3m (nie licząc tych wyłącznie do skrętu w prawo).
Według projektu poszerzenia miały być od 0,25m do 0,6m.
Pasy raczej nie miały szerokości 3,75m więc ubyło im 0,5m.

Najszerszy autobus w Gdańsku (według strony zkm) ma 2,55m, więc powinien się spokojnie mieścić. Najwęższe (nie licząc tych całkiem małych) mają 2,4m, można spróbować skontaktować się z miastem i poprosić o większość kursów takimi autobusami na liniach jeżdżących po JPII.

Z tego co wiem to jakaś edukacja o ruchu drogowym jest. Karta rowerowa nie jest obowiązkowo wyrabiana.
Gdzieś mi się obiło o uszy (radio gdańsk lub plus) lub oczy, że w gdańsku rusza pilotażowy program nauki jazdy rowerowej w szkołach.

Ludzie na ddr czują się mniej zagrożeni, bo myślą, że separacja cokolwiek daje. Żyją w błogiej nieświadomości, że to pic na wodę, gdzieś w połowie przypadków, okraszony dodatkową porcją konfliktów na skrzyżowaniach.

Z Jaśkową to mi chodziło o ilość soli i błota pośniegowego na niej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Brałem udział w tym "szkoleniu w szkołach" (w Gdy) w zeszłym roku.
A w tym roku się z tego wykręciłem, tracąc forsę,
Bo dusza bolała, nie za wiele w tym widziałem sensu.
To nie powinno być jedno-dwa zajęcia tuż przed egzaminem,
tylko kilka lat co tydzień po trochę.
A najlepiej uczyli by rodzice, bo to umiejętnosć praktyczna
i budowanie odruchów, czyli... wychowanie.
Tylko oczywiście nie tacy dysfunkcyjni rodzice jak bywają w Polsce
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
A od kiedy linia ciągła zabrania wyprzedzania?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
praktyk słusznie napisał: tio nie jest pobocze, to nie jest krawędziowa P-7b, to jest P-2b
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
P-2b nie jest zakazem wyprzedzania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ścisłe tak, bo żeby wyprzedzić trzeba być obok, a obok nie możesz się znaleźć:
§86. 3. Znak P-2 linia pojedyncza ciągła oddziela pasy
ruchu o tym samym kierunku i oznacza ponadto zakaz
przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Art 33.3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Na pewno nie mogę znaleźć się obok?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Co mówi statystyka: z kilku tysięcy zabitych na drogach rocznie (z grubsza) ok. 30% to kierowcy, ok. 30% pasażerowie, ok. 30% piesi i tylko ok. 10% to rowerzyści. Czyli rower jest najbezpieczniejszym sposobem poruszania się w naszym kochanym kraju. Poza koleją i samolotem oczywiście.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakby tak liczyć, to najbezpieczniejszy jest rower poziomy i motolotnia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

statystyctwo

z jednej strony, wśród zabitych na ulicy będzie najmniej tych, co umarli w łóżku, bo mało kto po ulicy jeździ łóźkiem

a z drugiej strony, w łóżku umiera więcej ludzi niż zabitych na ulicy...

czy tylko ja mam wrażenie, że odpowiadamy w tym wątku na niewłaściwe pytanie?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Głupie pytanie, głupia odpowiedź.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak sądzisz?

Prawo w Polandzie jest rzeczywiście układane na postawie mniemań i opinii, a nie statystyk i badań eksperymentalnych, więc cały ten wątek to nie spam, bo właśnie drąży te OPiNIE. Ostatnio zerkałem w czarną studnię internetu i statystyk/badań tam jest dużo. Niestety i oczywiście, nie po polsku. Niestety tu cenzurują linkowanie. Ale dacie radę.

Tu jest pracka goo(KROPKA)gl/7vm4L która dowodzi, że szansa strzału na chodniku jest statystycznie dwa razy (2x) wyższa, niż na drodze. A tu inna która sugeruje, że to jest nawet więcej niż 2x goo(KROPKA)gl/NgwfG To stare dane, ale znajdźcie nowsze i z Polandy...

Szczególnie fajna jest ta pierwsza w której m.in.mówią, że jazda po lewej stronie, pod prąd (jak nasze DDRy często zmuszają) niesie 3 razy większą szansę śmierci dla dorosłego, a siedem razy większą dla dziecka, w porównaniu z jazdą po prawej stronie. No i co z tego? Sprawa w sądzie w Sopocie, którą wygrał nasz rowerowy adwokat, o jeździe po prawej stronie, gdy śmieszka jest po lewej stronie i pod prąd, była szansą by polski sąd się tym zajął i zmusił by policja się od nas odczepiła. Niestety, sąd jest jaki jest, więc by wygrać trzeba było użyć polackich trików (np. rozporządzenie jako ważniejsze od ustawy), przez które "tak szanujemy" nasze prawo.

Generalnie nie trzeba bardzo kopać, ale trzeba chcieć. Pytanie nas o nasze opinie i ich wietrzenie, nie jest lepsze, niż pytanie o opinie naszych kierowców i opinie naszej pogiętej policji. Rozumiem dobre ("politycznie słuszne") intencje, ale to droga w maliny. To wlaśnie przez taki myk ruski kiedys demokratycznie ustalali, że boga nie ma i to właśnie przez takie podejście obecni nasi wszechwładcy uwazają że on jest jednym z nich, więc im wolno dać dwa lata pierdla za otwarcie sklepu w niedzielę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Com napisał, napisałem. Poruszane tu problemy zmalały by do pomijalnie małych, gdyby Polacy poruszali się przy pomocy wstrętnego niemieckiego wynalazku zwanego AUTEM tak, jak robią to Norwegowie, albo przynajmniej owi Niemcy. I tu leży pies pogrzebany. Gdyby jakimś sposobem (ja nie wiem jakim: może szubienica?) wyprać mózgi polskim szoferom, to większa część infrastruktury rowerowej by była w ogóle niepotrzebna. Więc trzeba kasę na nią wydawaną przerzucić na owe wspomniane wyżej pranie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wystarczy do kursu na prawo jazdy dodać obowiązkowe 5000km przejechane rowerem po mieście/ulicach - problem szoferów zniknie sam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nie zniknie, poza tym nie musisz umieć jeździć rowerem, żeby mieć prawo jazdy (bez motocykla). Kontrole, radary i zabieranie bryki (a nie prawka) przy grubszych przekroczeniaqch prędkości/przepisów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może jakiś argument za tm bezpieczeństwem na wydzielonych drogach rowerowych? Poczucie na pewno większe, bo jest separacja ale wcale tak bezpiecznie nie jest.
Na jezdni przede wszystkim jest jaśniejsza sytuacja kto co i gdzie może, najczęściej jest też dużo lepsza widoczność.

A gdzie ty chcesz uciekać z ddr, na drzewo, barierkę, budynek, krawężnik?
Przed czym chcesz uciekać? Jeżeli widzisz zagrożenie i masz czas na reakcję, to nie ma znaczenia gdzie się znajdujesz. W skrajnych przypadkach możesz z roweru zeskoczyć.
Jeżeli zdarzenie jest nagłe, to nie masz szans na ucieczkę. Po prostu nie zdążysz zareagować czy przemieścić się na tyle, żeby uniknąć zderzenia.

Zdecydowana większość kierowców posiada prawo jazdy, co nie przeszkadza im jeździć jak patałachy. Znajomość przepisów nie gwarantuje ich przestrzegania. Dodatkowo sucha wiedza nie przekłada się na sprawne i bezpieczne poruszanie po drogach, tu znaczenie ma też doświadczenie i obycie, które na co dzień są dużo ważniejsze niż znajomość regułek prawa, bo to ich praktyczne zastosowanie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dlatego ja na rowerze jeżdżę tylko rekreacyjnie - w terenach zielonych. Nie mam nerwów z żelaza, a ciśnienie nieraz mi skacze jak tylko zobaczę rowerzystę i obok tir - więc nie dla mnie jazda rowerem po mieście.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jesteś w błędzie a to dlatego ,że projekt zakłada minimum 1.5 metra szerokości w jedną stronę to jest o wiele więcej niż na Jana Pawła i dokładnie tyle ile mają drogi rowerowe z czerwonego asfaltu.Dlatego nie będą to wąskie drogi .Samochody będą miały dokładnie tyle miejsca ile potrzebują i wymagają przepisy.Cześć drogi będzie wydzielona ze zniszczonego trawnika i chodnika przy pasie jezdni który jest niepotrzebny nikomu.
Tak wielu popiera drogi rowerowe wydzielone z jezdni bo sa one bezpieczniejsze dla rowerzysty i kierowców bo nic mu nagle bokiem nie wyjeżdża i jednocześnie musi go traktować jak innych uczestników ruchu.Naturalnie najbardziej komfortowe są drogi rowerowe z czerwonego asfaltu ,ale raz ,że miasto nie chce na nie dawać pieniędzy bo koszt jest 5 razy większy,i nie wszędzie jest miejsce nie.
Jazda po chodniku miedzy ludźmi jest dla nich niebezpieczna.Nikt nie zmusza do głosowania na projekty rowerowe ale jak nie zostaną przegłosowane i a mieszkańcy wymuszą kontrole na chodnikach bo co roku jest więcej rowerzystów na chodnikach, posypią się mandaty !!
Wtedy wszyscy będą błagać o projekty rowerowe jakie kol wiek.Dlatego popieram wszystkie projekty związane z rowerami. Nie chce płacić mandatów za jazdę po chodniku.Dlatego popieram powstanie każdej drogi rowerowej.i głosuje na projekt drogi rowerowej w budżecie obywatelskim 2017 *** PROJEKT OGÓLNOMIEJSKI NR . " 9 " ****
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Według projektu na JPII pasy rowerowe powinny mieć 1,5m. Jak wyszło w praktyce nie wiem, bo ostatnio jak jechałem tydzień temu, to jeszcze nie były wymalowane oznaczenia.
Wątpię żeby ktoś wydał zgodę na szersze na Jagiellońskiej.

Powtórzę to co zostało już powiedziane, pas rowerowy to nie jest droga dla rowerów. No chyba ze projekt zakłada faktycznie zrobienie dróg rowerowych tuż przy jezdni.

Opis projektu jest zbyt skąpy, żeby jakkolwiek go ocenić, bo może z tego być maźnięta linia białą farbą lub wydzielone (poprzez wyniesienie) drogi rowerowe.
Sposób namawiania nie zachęca do głosowania. Jest chaotyczny i sprawia wrażenie, że zachęcający nie ma pojęcia o czym pisze.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Projekt powstał przy współpracy Referat Mobilności Aktywnej z nimi konsultowany i przez nich zatwierdzony.Naturalnie pewnie też się nie znają i nie mają pojęcia co zatwierdzali :)
Gdyby reagować na wszystkie kaprysy to w mieście nie powstał by ani jeden kilometr drogi dla rowerzystów w tym mieście .Niestety ,ale niema mozliwosci zadowolić wszystkich :( Możemy my się tylko zadowolić tym na co urzędnicy miasta pozwalają.Opisy projektów mają ograniczoną liczbę znaków.Ale ja nie potrzebuje żadnych opisów bo gdy ktoś pisze zbudujmy drogę rowerową zagłosujcie to obojętnie gdzie ona ma być stawiam na Tak .I mi Opisy nie są potrzebne bo nie mam kaprysów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
JPII też jest pióra referatu, a jednak piszesz, że nie jest to dobry projekt.

Ja już wyrosłem z zachwytu nad czymkolwiek co można podciągnąć pod drogę rowerową. Nie pieję z zachwytu nad każdym projektem związanym z rowerami. Nie raz chwaliłem, nie raz ganiłem.
Jak mam coś poprzeć to wolę dokładniej wiedzieć co, a nie w ciemno przyklepywać. Ani opis na stronie projektów, ani to co piszesz nie przekonuje mnie do poparcia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zawsze możesz odkładać na mandaty za jazdę pochodniku :) Każda droga jest lepsza niż brak drogi.
Ja nie zamierzam płacić . droga rowerowa na JP2 jeszcze nie została ukończona .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mam odłożone 100 zł na B-9. Po chodnikach nie jeżdżę.
Zresztą traktuję te 100 zł jako "abonament na wszystkie drogi"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też uważam, że szeroka, bez poprzecznych krawężników, bez obniżeń do wjazdów na posesję, wyasfaltowana a nie wybrukowana ulica jest lepsza od każdej drogi rowerowej.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
każdy tak uważa, co już te pięć lat jedzi rowerem po świecie

rozumiem jednak że podejście bezpieczniackie wynika z kombinowania w imieniu newbie, których brak szykan płoszy

zachwyt? w PL? nic co widzę w PL nie dorasta do średnIego-niższego standardu z większości krajów UE. gdzieniegdzie (słowo z pogody) jest zaledwie adekwatnie. a jak tu i ówdzie jakiś buc wygrodzi wielokilometrowy polny DDR słupkami, albo zrobi absurdalną estakadę, to nie mam wrażenia rozżutnego luksusu, tylko absurdu i wiem na 100%, że ktoś wziął w łapę. bez cienia wątpliwości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
" Każda droga jest lepsza niż brak drogi"
To chyba nie jeździsz codziennie po Gdańsku nie mówiąc o Sopocie i Gdyni. Byle było przerabiamy w większości przypadków od 20 lat, chyba jesteśmy już na tyle rozwinięci, że można oczekiwać więcej i faktycznie to mieć.

"Zawsze możesz odkładać na mandaty za jazdę pochodniku"
Czemu z automatu zakładasz, że jak nie ma infrastruktury rowerowej, to każdy jeździ po chodniku?
Owszem są niereformowalne jednostki, które nawet w strefie zamieszkania boją się jezdni, ale to właśnie między innymi efekt spychania z jezdni na pseudo infrastrukturę wyrwaną z chodnika.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Oraz oszczędność.
(Głosem Adasia Miałczyńskiego "kto oszczędza ten ma")

Rysiek ma odłożoną stówę na B9 *, Chodnikowiec musi mieć tylko 5 dych.

(Jak raz zapłaciłem B9 to se oblaminowałem i od święta wożę jako szprychówkę. Już mi niektórzy oferowali parę złotych, czekam aż ktoś złoży lepszą ofertę. Fajny błąd ortograficzny i zabawne nazwisko policjanta)

:-p

A serio, pewnie że wolimy pasy od ddr, a ddr od chodnika. A najlepiej takie pasy jak są na Børsgade.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak ten policjant/strażnik miejski wręczy mi ten mandat? Gdy zanim się zatrzyma i wysiądzie ze swojego ciepłego mobila ja boczną będę już pedałować do domu, czy gdzieś. No... można oczywiście zaczekać całe wieki, aż opieszale zaproponuje mandat, przyjąć go i podziękować, przeprosić, podyskutować lub iść do sądu, czy co tam kto lubi. Ja zawsze udaję, że ich nie widzę. "Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pasy przy JPII mają około 1 m i są zrobione kosztem pasów dla samochodów. Podczas wyprzedzania rowerzysty przez autobus lub ciężarówkę rowerzysta będzie się czuł naprawdę mało komfortowo. O ile na ulicy bez takiego pasa samochody starają się wyprzedzić rowerzystę z bezpiecznym dostępem o tyle tu będą śmigały swoim pasem nie zważając na rowerzystów. Moim zdaniem jest o wiele mniej bezpiecznie.
Ale mamy też "perełki" czyli dodatkowe sygnalizatory świetlne dla rowerzystów z ładnymi rowerkami. Ciekawe czy będą dublowały światła dla samochodów czy będą jakoś specjalnie ustawione. Jeśli będą dublowały to znaczy że rowerzystów traktuje się jak osoby o bardzo małych rozumkach, którym jednak kazano jeździć wśród samochodów..

Przyznam że ostatnie działania "Gdańska" w rejonie Zaspy mnie zadziwiają.
Zamalowano wcześniej wydzielony pas dla rowerów po jednej stronie Rzeczypospolitej, (komu to przeszkadzało )
Zrobiono pas na ulicy przy JPII a można było bez problemu zrobić go przy chodniku gdzie tworzyłby logiczną całość z już istniejącą ścieżką wzdłuż Rzeczypospolitej.
Nie zrobiono zjazdów i połączeń z istniejących ścieżek przy chodniku na nowe przy ulicy.
Czyli tu mamy kawałek takiego DDR tu siakiego DDR bez logicznych połączeń, bez tworzenia sensownego systemu połączeń. Gdzieś się namaluje linie, coś się wydzieli ale niwelacja krawężnika żeby z ulicy wjechać na ścieżkę przy chodniku to już nikogo nie obchodzi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Większość życia mieszkałem przy Jagiellońskiej więc znam ten teren doskonale.
Najlepsze w Twojej wypowiedzi jest to że trawnik jest nikomu nie potrzebny. Efekty takiego myślenia mamy przy większych deszczach jak wszystko jest zalane bo woda nie ma gdzie wsiąkać.

Na połowie odcinka tej ulicy nie ma miejsca nawet na wąską ścieżkę rowerową a do tego ruch pieszych jest tam bardzo duży (sklepy i ośrodek zdrowia). Prawda jest taka że ddr nie jest też potrzebny przy każdej ulicy.
Przy tej go nie potrzeba jak koś chce to ma prawo jechać ulicą ale
tą trasę można też bez problemu pokonać rowerem bocznymi osiedlowymi uliczkami bez konieczności jazdy chodnikiem.

Optymalne miejsce na szeroki ddr do Parku Nadmorskiego jest kilka metrów obok przy szerokim chodniku który jest między kościołem a Ogródkiem Joradnowskim do którego przy okazji byłby świetny dojazd. Zwłaszcza że w ogródku jest "miasteczko rowerowe".
Taki ddr byłby między Jagiellońską i Piastowską (przy której też nie ma miejsca na wydzielnie osobnej drogi) więc odsługiwałby ruch z 2 ulic.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rozumiem że to będą pasy rowerowe w jezdni. Poparłem ten projekt i uważam że trzeba go dokończyć
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziś widziałem to "wielkie dzieło" na Jana Pawła II.
Dlaczego nie można było poszerzyć jezdni?
Czy ogromnym problemem jest namalowanie całego czerwonego pasa zamiast jakichś mikro kawałków?

Idę o zakład, że po maksymalnie dwóch latach nie będzie nic widać z tej szumnie nazwanej "infrastruktury" i kierowcy będą mogli spokojnie "olać" rowerzystów. Na dzień dzisiejszy, słoneczna sobota, idąc wzdłuż JP II przez około 10 min. nie spotkałem żadnego rowerzysty jadącego po tych pasach, za to około 15 jadących po chodniku.

Wnioski nasuwają się same.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
owe wnioski nasuwają się następujące:

1. - jesteś głąbem. (większej kropki tu nie ma)

2. - rowerzyści typu "piknik" nie jeżdzą tymi pasami, bo niektórzy tacy pytają dlaczego nie można by było poszerzyć toru dla "wyściguf furmanek" i mają za złe innym, że w ogóle śmią żyć. niewielu pikników chce mieć do czynienia z bandytami i mordercami. nie zawsze potencjalnymi.

3. - pikniki nie jadą pasami bo to na razie nielegalne. po prostu. nie tylko zakapiory z zakutymi łbami, ale także psiarnia mogą ich ścignąć, że śmieli wjechac na pas rowerowy zanim prałat przeciął wstęgę, zanim odklejono taśmę unieważniającą z pionowych znaków drogowych, zanim usunięto oznakowanie starych separowanych śmieszek.

4. - A ci nieliczni zakapiorzy rowerowi którzy się nie cackają, bo dają sobie (ze zmienną skutecznoscią) radę zarówno z idiotami bez, jak i w mundurach, są zbyt nieliczni, by postronny niewprawny obserwator ich dostrzegł i rozpoznał. Noszą barwy ochronne, maskowanie predatora i przemykają JP2.0 dużo szybciej niż w 10' i nie zależy im na widowni. Mandat to 50 npl na dzyndybry, a jak pies się uprze, zawsze zdoła wystawić rachunek trzycyfrowy, więc nie ma co spacerować. Trzeba zap%#^*ć.

Poczekaj na po przecięciu wstęgi.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Sam jesteś głąbem, którego miasto robi w konia, jak w grze w trzy karty. Idioci jak ty zawsze przegrywają płacąc podatki, bo ich pieniądze są wciąż wydawane na to samo - poprawę "infrastruktury" rowerowej. Nie inaczej jest w przypadku Jana Pawła, poczekasz 2-3 lata i wspomnisz moje słowa.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
1. Jezdnia była poszerzona. Dalsze poszerzenie nie wszędzie już wchodzi w grę, chyba że chcesz wyeliminować wysepki między jezdniami, gdzie i tak jest już ciasno lub zabrać kolejny kawałek chodnika.
2. Czerwony pas na całej długości to zbędny wydatek plus niepotrzebne rozproszenie uwagi na prostych odcinkach. Lepiej zastosować tam gdzie jest potrzebna wzmożona uwaga na przecięciu kierunków.
3. Nie przyglądałem się dokładnie liniom ale wyglądają na lekko wypukłe, czyli warstwa farby jest gruba i powinna wytrzymać dużo dłużej niż standardowe malowanie.
Ciekawym rozwiązaniem byłoby zastosowanie nie jednolitej faktury, tak jak na ekspresówkach czy autostradach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
albo "kocich oczów" (czy oczy?) czy jak się te wypukłe przeszkadzajki nazywają
widać je nawet w brei śniegowej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kocie oczka to elementy odblaskowe, które niewiele wystają ponad nawierzchnię i śnieg spokojnie je zakryje.
Z kolei takie "słupki"
https://www.google.pl/maps/@54.3814358,18.5951429,3a,75y,80.13h,73.01t/data=!3m6!1e1!3m4!1suRN_jvSriew8JtrBp0q3nA!2e0!7i13312!8i6656
uniemożliwią odgarnianie śniegu z pasa (kocie oczka zresztą tez by utrudniły).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Skoro można stawiać krawężniki około 1-3 cm w poprzek ddr-ów, to można taki pociągnąć i wzdłuż pasa rowerowego :)
Albo karbowane przypominaczki, jakie sa na drogach szybkiego ruchu na linii pobocza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak zrobisz wzdłuż pasa krawężnik, to zimą będzie narzekanie dlaczego pas nieodśnieżony.

O karbowanym malowaniu pisałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To niejedyny projekt dotyczący dróg rowerowych w BO.

Pobieznie przegladajac projekty dzielnic, znalazlem inne, choć raczej o DDRiP. Pasów obustronnych, zamiast jednostronnych, polackich DDRów faktycznie więcej nie widziałem. Ale portal glosowania pozwala tylko na jednorazowe wejscie, jeden akt glosowania, a w mojej dzielnicy jest kilka konkurencyjnie dobrych rzeczy, co wiecej, wolno glosowac tez w nieswojej dzielnicy, wiec złożoność analizy sensu wszystkich projektow zniechecila mnie do oddania glosu W OGÓLE. Jak bym zglosowal na "ogolnomiejski 8" a nie zaglosowal na projekty dzielnicowe, zmarnował bym wiekszość glosow. Zniechęcony, odkładam akt glosowania do ewentualnej chwili, jak bede mial kilkanaście godzin czasu by się przez to przedzierać, nawet jesli to moze nie nastapić nigdy.

Bo juz raz w zyciu oddalem głos bez dokladniejszego wczytania się w dostępne dane i zostałem oszukany: zagłosowalem na pana Kurskiego. Teraz wolę nie zagłosować wcale, niż jak wał z IQ jak numer buta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Prawidłowy lewoskręt z pasa ruchu dla rowerów

Jak prawidłowo lub optymalnie wykonać lewoskręt, poruszając się pasem ruchu dla rowerów, na drodze takiej jak np. JP2? Przykładowo jadę JP2 od morza i chcę skręcić w lewo na ddr na wysokości ul. Burzyńskiego.

Oczywiście chodzi o moment, kiedy świeci się światło zielone.

W przypadku światła czerwonego, teoretycznie jest łatwiej - można skorzystać ze śluzy, o ile jest. Chociaż to też nie jest doskonałe rozwiązanie, bo będąc już na śluzie, nadal czekamy na czerwonym i dopiero potem skręcamy w lewo i znowu czekamy na czerwonym, tym razem już na przejeździe. Albo olewamy sygnalizację, i zjeżdżając ze śluzy mijamy sygnalizator nadający sygnał czerwony i skręcamy w lewo na przejazd, który ma w tym momencie zielone.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Optymalnie, to trafić na pustą jezdnię, wbić się na lewy pas, trafić od razu na zielone do skrętu w lewo, a jak już się opuszcza skrzyżowanie skręcić w prawo na ddr.

Wariant na dwa, to zjeżdżasz na prawo w śluzę i czekasz na zielone w poprzek JPII.

Wariant po ddr, skręcasz w prawo i od razu w lewo na ddr, w lewo, czekasz na zielone.

Mając czerwone na JPII korzystasz ze śluzy, a potem jak w wariancie pierwszym.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ok, dzięki. Czyli trochę na partyzanta. Pasy rowerowe to fajna sprawa, ale w obrębie skrzyżowań, to jeszcze chyba nie ma takich rozwiązań "systemowych", aby ustandaryzować zachowanie rowerzystów w tych miejscach. Jeśli rowerzyści mieliby oczekiwać na lewoskręt będąc na pasie/śluzie po prawej stronie, to przydałoby się poszerzyć pas w tym miejscu, aby inni rowerzyści jadący prosto mogli swobodnie ominąć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakiego partyzanta?

Nie wiem czy już skończyli wszystko malować, więc nie wiem jak wygląda śluza (o ile jest) na JPII. Korzystasz z niej jak masz czerwone światło.
Przy skręcie na dwa wjeżdżasz w śluzę na pasie poprzecznym do JPII:
http://www.zm.org.pl/?a=lewoskret-09b&img=7
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Strasznie pogięte. Motamy to, bo to typowe polackie socjalizowanie, czyli regulujemy problemy których pierwotnie nie było by gdyby nie inne regulacje.

Węzeł gordyjski (albo kluczka/babski zaciśnięty) nie powinien być rozwiązywany, tylko przecięty

"French job": rowerzysta ma prawo przejechać skrzyżowanie, zebrę, rogatki itd na czerwonym świetle, ustępując pierwszeństwa wszystkim tym co mają zielone. Kropka. Zanim się robi problem, rowery znikają z horyzontu zdarzeń, np. ze skrzyżowania. Np. jadą w nocy bez zatrzymywania się, intensywnie rozglądając się. Nawet nie trzeba by podrasowywać świateł ulicznych, jak na Wita, wyprzedzając fazę dla samochodów fazą dla rowerów, co wymaga komputerów, forsy, prób itd. Sama prostota i elegancja fr.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przejrzałem również inne zdjęcia (dzięki) z tego linku co podałeś, i widać, że u nich, mimo kilku różnych rozwiązań, to infrastruktura jest "dopełniona" i nie ma żadnych niedomówień.

Też jeszcze nie widziałem finalnej wersji JP2, ale z dużym prawdopodobieństwem, uwzględniając po prostu obecne możliwości przepisów, skończy się na zwykłej śluzie ze zdjęcia nr 1, bez żadnego rozszerzenia dla oczekujących skrętu w lewo, o czym wspomniałem wyżej, a które to, okazuje się, rozwiązanie już powstało na zachodzie.

Jeśli wykonać taki manewr, jaki zaprezentowałeś na zdjęciu, gdzie nie ma kompletnej infrastruktury, to rowerzysta czekając na drodze poprzecznej nie widzi swojego sygnalizatora i musi posiłkować się innymi. Ewentualnie, wjeżdżając na drogę poprzeczną, nawet jeśli jest tam osobna śluza, to przejeżdża przez linie ciągłe, co nie jest zgodne ze sztuką. I to jest właśnie partyzanckie.

//Edit

I jeszcze sytuacja ze zdjęcia nr 3 (http://www.zm.org.pl/?a=lewoskret-09b&img=3). W Polsce wymagałaby zmiany przepisów, bo rowerzysta nie może przejechać linii ciągłej, rozdzielającej pasy ruchu, widocznej na zdjęciu;) Jest tam co prawda fragment "wolny", ale ukształtowanie terenu, aż się prosi przejeżdżać właśnie po tej linii.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oni tworzą tą infrastrukturę jakieś 20-30 lat dłużej od nas.

Według rysunków nie będzie śluz na jezdni JPII nie licząc Czarnego Dworu.
Akurat sygnalizatory na JPII poprawili, tak żeby były widoczne.
Na pewno brakuje tak dobrego oznakowania jak na tych zdjęciach. W kwestii linii ciągłej przy śluzach to myślę, że dałoby radę coś zrobić.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Drogą
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rowery

Gdzie kupić rower? (25 odpowiedzi)

Cześć! Szukam jakiegoś sklepy w Trójmieście, gdzie mógłbym kupić dobry rower po niewygórowanej...

Rower + bieganie co o tym myślicie? (13 odpowiedzi)

Chciałbym się dowiedzieć czy warto biegać trenując kolarstwo. Nigdy nie lubiłem biegać,...

Jaki rower miejski kupic? (24 odpowiedzi)

Chcę kupić rower miejski, ale nie wiem co wybrać, bardzo podobają mi się w kolorze białym. Chcę...

do góry