Odpowiadasz na:

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>Kłapouchy, przecież nie mowię w imieniu wszystkich kobiet.

To prawda, choć jako jedyna masz odwagę podjąć temat.

>Równouprawnienie to mit.

Zgadzam się, ale... rozwiń

>Kłapouchy, przecież nie mowię w imieniu wszystkich kobiet.

To prawda, choć jako jedyna masz odwagę podjąć temat.

>Równouprawnienie to mit.

Zgadzam się, ale jest wybiórczo stosowane.

>bo to w końcu ja wszystko zaczynam, prawda?

Tak, ale przebieg mogłabyś sobie wyobrażać inaczej.
Z Twoim temperamentem to ciekawe, że potrafisz oddać inicjatywę.

>Nie wiem, pewnie może, nie uważam aby to było nie na miejscu.

Czyli może poprosić, może pierwsza napisać, może rozpocząć flirt, ale nie może zaprosić?
I nie może pierwsza złapać za rękę, przytulić ani pocałować?
Ale później może być inicjatorką takich zachowań?
Może od razu, czy dopiero po jakimś czasie?

>Jakby było fajnie, to napisałabym do faceta pierwsza, bez wahania.
>Jednak to mężczyźni pierwsi się odzywają i jest to mile.

A czy facet też może napisać, czy musi zadzwonić?
Tak obserwując ludzi, dostrzegam pewien aspekt wojny pokoleń.
Starsze osoby raczej uważają, że potwierdzenie chęci na kolejne spotkanie powinno odbyć się osobiście.
Młodzi zaś preferują telefony czy internet. Wręcz za niestosowne uznając osobisty kontakt - bo to utrudnia odmowę
To co lepsze?

>A w ogóle to jak najdalej od amerykańskich modeli życia...

Też tak sądzę, jednak nie sposób nie zauważyć, że ludzie oglądając amerykańskie filmy i seriale przenoszą na życie zachowania, które tam widzą.
Zwłaszcza te dotyczące podrywu, związków i spraw uczuć.
I nawet kiedy te zachowania są tam wyśmiewane, to wielu bierze to na poważnie (np komedie romantyczne).

I jeszcze cofnę się do mojego wpisu z dużo wcześniej, na którego nikt nie odważył się odpowiedzieć.
Czy kobiecie przystoi jako pierwszej wyznać swoje uczucia?
Podobno kobiety są bardziej uczuciowe, więc czy to oznacza, że zakochują się szybciej?
Słyszałem też opinię, że ten kto pierwszy wyznaje uczucia zwykle przez cały związek jest tym, który się bardziej angażuje, bardziej kocha i stara?
Zwykle jest też na bardziej "straconej pozycji" - czyli jest bardziej wykorzystywany przez drugą stronę.
Myślisz, że to prawda?

zobacz wątek
10 lat temu
~Kłapouchy

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry