Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie
Hmm.....czyli skoro inni dyskutują w innych miejscach, to my też nie powinniśmy tego robić tutaj, bo Wam to przeszkadza? Dobrze Was zrozumiałam? Chciałabym wiedzieć jasno w czym jest problem. rozwiń
Hmm.....czyli skoro inni dyskutują w innych miejscach, to my też nie powinniśmy tego robić tutaj, bo Wam to przeszkadza? Dobrze Was zrozumiałam? Chciałabym wiedzieć jasno w czym jest problem.
Kłapouchy, odpisuje na Twojego posta, chociaż długo zastanawiałam się czy to zrobić.
Z obiadami to żart, nawiązujący do działań Poniatowskiego.
>Decydują oboje, choć kobiety próbują przekonywać, że to one są szyją.
Masz rację, decydują oboje ale, to kobiety manipulują tak, aby strona przeciwna podjęła odpowiednią decyzję.
>Gdziekolwiek, chodzi o sam fakt przejścia od mówienia do działania.
Szczerze, chyba nie ma w tym nic złego ale zapominasz o jednym. Kobiety lubią być zdobywane, a mężczyźni lubią zdobywać, więc gdy te role się odwracają, to pewien porządek zostaje zaburzony i większości wydaje się to być nienaturalne. Dlatego kobiety z reguły tego nie robią.
>Mocne słowa:)
Buduje codzienność i trzeba by ją zważyć i zmierzyć.
Nie wiem, czy można określić to mianem codzienność. Tu chodzi raczej o to, że kobiecie do pełni szczęścia potrzebny jest mężczyzna. Jest to niezaprzeczalny fakt. Wiele kobiet robi dużo, aby spełnić męskie oczekiwania. Odchudzają się, malują, ubierają modnie. Niby jest to pod przykrywką "bycia trendy", ale i tak to wszystko jest ukrytą rywalizacją o męskie względy. Oczywiście są kobiety, które twierdzą, że robią to dla siebie, ale jestem przekonana, że każda męska krytyka wobec takiej kobiety jest jak ziarenko, które zostaje zasiane. I ono prędzej czy później kiełkuje.
>A kto w tych gazetach dla kobiet pisze o tym, jaka powinna być kobieta aby ją kochano? Co powinna robić a co jej nie przystoi? Zwykle kobiety.
Oczywiście, a po co to wszystko? Aby zdobyć podziw i uznanie mężczyzny. Co robią w tym wszystkim faceci? Akceptują i siedzą cicho, więc taki nurt się sam napędza.
>Skoro nie posuwają się do tego, bo nie czują, to chyba nie czekają na ruch mężczyzny?
Kobieta niby wie, ale ma wątpliwości. Jak facet wykona pierwszy ruch, wtedy upewniają się, że dobrze im się wydawało i same zaczynają działać.
>Przy tak pędzącym świecie, ile lat może mieć teraz "inne pokolenie"?
Heh dobre pytanie, nie wiem...20? ;)
>Skoro można zapoczątkować znajomość przez urządzenie i umawiać się tak na spotkanie, to czy można w ten sposób kończyć znajomość lub związek?
Nie. Nawiązanie znajomości przez urządzenie, nie wiąże się z uczuciami. Uczucia pojawiają się później, jak poznajesz tą osobę, więc kończenie znajomości w taki sposób jest zlekceważeniem uczuć drugiej osoby. To niekulturalne .
>Znów muszę się w pełni zgodzić.
Jak mnie to cieszy :D
>Skoro coraz więcej takich ludzi, to coraz ciężej będzie nie otaczać się takimi ludźmi.
Póki co, jest to jeszcze możliwe i udaje się tym, którzy tego chcą. Za 30 lat, faktycznie może być z tym ciężko.
>Pozostaje tylko pytanie, czy się poddać, czy bronić do końca?
Zawsze trzeba walczyć do końca.
>Komedie romantyczne z założenia miały wyśmiewać metody tworzenia się związków.
Skąd Ty wytrzasnąłeś taką teorię? Komedie romantyczne to lekkie filmy, które w sposób błahy opisują relacje damsko-męskie. Nie mają służyć do nauki czy też dawania rad, są raczej wizualizacją tego, co jest niemożliwe. Chociaż znam jedną, która zrobiła na mnie duże wrażenie.
>Komedie romantyczne prócz tego początku, mają jeszcze dwie wady:
Film jak film. A jakie pozytywne strony mają filmy wojenne, sensacyjne, horrory? Jeżeli traktujemy je prawidłowo, czyli jako fikcję, to mogą być takie jakie są, gorzej jak zaczynamy traktować je zbyt dosłownie.
>W Twoim wypadku, to z pewnością mężczyźni wyznają uczucia Tobie, bo inaczej się nie da.
Kłapouchy, czemu Ty myślisz, że ja jestem kompletnie bez uczuć?
Nie podoba mi się, jak facet mówi kocham po 3 miesiącach znajomości ale to nie znaczy, że nie potrafię tego powiedzieć gdy to czuję.
Nie jestem Królową Śniegu.
>A później się z nimi kłócisz, że miłość nie istnieje, a jak ogień się wypali, to kopniesz takiego w tyłek:D
Gdyby było tak jak piszesz, sypiałabym z kolegami, a tego nie robię. W związku nie rozmawiam na takie tematy ;)
>Kochanie Ciebie musi być skomplikowane:p
Nie wypowiadaj się, jak nie wiesz ;p
Jeżeli chodzi o Twoje pytanie z poprzedniego postu, to prawdą jest, że to faceci szybciej się zakochują i to oni szybciej mówią kocham. Do kobiet trafia to później, w momencie gdy facet już ochłonął.
Natomiast kobiety są bardziej uczuciowe i mocniej się angażują.
>Słyszałem też opinię, że ten kto pierwszy wyznaje uczucia zwykle przez cały związek jest tym, który się bardziej angażuje, bardziej kocha i stara?
Nie zauważyłam takich właściwości. Nie sądzę, żeby ta teoria miała jakieś potwierdzenie.
>Zwykle jest też na bardziej "straconej pozycji" - czyli jest bardziej wykorzystywany przez drugą stronę.
Nie sądzę. To może się przekładać raz na jedną stronę, raz na drugą, w zależności o etapu związku.
zobacz wątek