Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie
> Jak szczepionka?;)
Tak, trochę jak szczepionka, masz szansę, że nie zachorujesz, ale pewności nigdy mieć nie możesz....:)
Chodziło mi o spotkania z koleżanką/kolegą, w...
rozwiń
> Jak szczepionka?;)
Tak, trochę jak szczepionka, masz szansę, że nie zachorujesz, ale pewności nigdy mieć nie możesz....:)
Chodziło mi o spotkania z koleżanką/kolegą, w zależności od tego jakiej ktoś jest płci. Już nie udawaj, że nie zrozumiałeś ;)
> Ogólnie sprowadzało się to do tego, że "czego oczy nie widzą..."
Wiesz, ja też wyznaję taką zasadę, ale tylko w pewnych kwestiach. Całkowita szczerość, taka dosłowna pozbawia człowieka prywatności, a w życiu potrzebna jest strefa własna. Oczywiście, nie mam na myśli zdrad, bo to już jest nadużycie ww zasady.
> Jestem zdania, że jak ktoś jest zajęty, to nie powinien się spotykać...
Nawet w relacjach czysto koleżeńskich? Nie uważasz, że takie podejście do związku, może powodować, że związek zrobi się toksyczny?
Opiszę Ci pewną historię.
Była kobieta i mężczyna, oboje zakochani. On introwertyk, ona ekstrawertyczka. Dobrali się oczywiście według zasady przyciągania przeciwieństw. On nie znosił ludzi, ona miała pełno znajomych. On chciał spędzać czas tylko z nią, nie potrzebował nikogo więcej do szczęścia. Ona widząc jak ciężko przychodzi mu pogodzenie się z tym, że dzwonią do niej ludzie z różnymi sprawami, stopniowo zaczęła ograniczać krąg swoich znajomych. Reszta sama odeszła, widząc, że ona się nie angażuje. Swój wolny czas poświęcała jemu. Byli samowystarczalni. Lata mijały, życie momentami okazywało sie trudne, spowodowało, że odsunęli się od siebie. On nie miał ochoty aby to naprawiać, uważał, że tak musi być, pogodził się z tym. Ona czuła się samotna. Brakowało jej ludzi. Gdy rozejrzała się dookoła nie było nikogo, kto chciałby jej wysłuchać.
Historia ma dalszy ciąg, ale pytanie jest jedno.
Warto tak zamykać się hermetycznie w związku?
Nie można ufać? Nie da się? Każde relacje damsko męskie muszą być podszyte czymś więcej??
> Dla zabawy, komplementów, z próżności?
Nie, tak, nie wiem.
Bywają przypadki tak, tak, tak, nie można tego wykluczyć. Ale wiele kobiet np. z mojego otoczenia, flirtuje nie po to aby zdradzić czy znaleźć chłopaka, ale po to, aby ciągle czuć się kobiecą. W dzisiejszych czasach tzw. równouprawnienia, mężczyźni zapominają, że kobiety w dalszym ciągu chcą być kobietami. Chcą być obsypywane komplementami, chcą być traktowane wyjątkowo, chcą wiedzieć, że podobają się mimo kompleksów. Może to próżne, nie wiem, ale w końcu takich kobiet szukają mężczyźni, prawda?
> Lepiej późno niż wcale:)
Wtedy zdębiałam, cóż, zdarza się najlepszym. A Ty zywczajnie mogłes mi pomóc to ogarnąć a nie się nabijasz ;)
zobacz wątek