Odpowiadasz na:

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>Nie można z góry zakładać, że wydarzy się coś złego.

No nie można, ale jeśli robisz coś jednoznacznie ryzykownego to jest spora szansa, że wydarzy się coś złego.
Flirt dla... rozwiń

>Nie można z góry zakładać, że wydarzy się coś złego.

No nie można, ale jeśli robisz coś jednoznacznie ryzykownego to jest spora szansa, że wydarzy się coś złego.
Flirt dla Ciebie może być niewinny (choć trudno w to uwierzyć) a dla całego świata jest bardzo jednoznaczny seksualnie.

>A fantazje nie pojawiają się 2 -5 latach, ale po 10-20.

To póki co nie muszę się nimi martwić;)

Tylko, jak to się ma do Twojej teorii miłości? Nigdy nie słyszałem o 20 letnim związku w którym byłby ogień, a dla Ciebie bez ognia nie ma miłości. Dla mnie zaś, bez miłości nie ma związku ani zaangażowania.
Więc jak widzisz zaangażowanie i wiarę w związek, skoro nie wierzysz w miłość?
Jak widzisz to wszystko, po 20 latach?

>zazwyczaj nie dochodzą do tego etapu więc całkowicie go negują.

Mówisz o sobie?

>Poważnie? Uważasz, że nie mamy wpływu na swoje decyzje?

Mamy nikły wpływ, choć zdaje się nam, że mamy. Pisałem o tym już kilkukrotnie.

>Jakoś kłóci mi się to z Tobą. Czyli jak rzeczy dzieją się poza naszą kontrolą to nie musimy brać za nie odpowiedzialności?

Bierzemy odpowiedzialność (niektórzy), bo inaczej wyłączylibyśmy myślenie na rzecz instynktownego działania.

>Zawsze można powiedzieć NIE. Zawsze, tylko trzeba chcieć i umieć.

No właśnie:D
Tylko trzeba "chcieć i umieć" - dobrze powiedziane:)
I w tym właśnie problem, bo na "umieć" rzutuje cała nasza przeszłość, zaś chcieć to efekt "tu i teraz", który pochodzi z naszego mózgu, nad którym w pełni nie panujemy.
To mózg mówi Ci, czego chcesz i bardzo często przeczy to temu, czego chcieć powinnaś. Niektórym włącza się wtedy rozsądek/sumienie (w zależności, jak kto to nazwie), ale to też jest zależne od siły tego "chcieć i umieć".
Więc w sporej części jesteśmy tym co mamy zaprogramowane w głowach, a w sporej części wpływa na nas otoczenie.

Cialdini w "Wywieranie wpływu na ludzi" opisywał, jak dawał się manipulować harcerzom albo kilkuletniej córce. Specjalista od manipulacji orientował się, że ktoś wywołał w nim konkretną decyzję dopiero po fakcie (np jak kupił batoniki, choć nie lubi czekolady) lub przez przypadek (jak podsłuchał niecny plan córki).

Większość wcale się nie orientuje, do końca sądząc, że tego właśnie chcieli:)
Ludzie się stroją przed randką, by wywrzeć wpływ na drugą stronę. Po to są także perfumy, po to facet kupuje kobiecie kwiaty, po to idą na kolację (wino, świece, krewetki, czekolada...) i flirtują.
Drobne elementy, których celem nie jest świadomość, bo nikt nie mówi "kupił mi kwiaty, to się z nim prześpię", ale które wywołują wiadomy efekt.
Klucze do tego tworzy kultura; filmy, seriale, magazyny, plotki...
Drobne elementy, które wpływają na podświadomość, aby nie padło NIE. Wszystko dla stworzenia wrażenie - "tego właśnie chcę!"
I choć na temacie "podrywu" widać to wyjątkowo przejrzyście, to dotyczy to całego świata.

>Są obcy, a jak są obcy to mogą Cię bezkarnie zmieszać z błotem, czy mają rację, czy też nie.

I to uodparnia. Pozwala mieć dystans i być przygotowanym na każdą reakcję, zwłaszcza jak się jest przekonanym o posiadaniu racji.

>Nie da się tego poczuć ot tak.

10-20 lat?;)
Nie mam tyle czasu, by się przy każdym zatrzymać i czekać aż się otworzy.
Mam własną drogę, która muszę podążać i albo ktoś się otwiera, albo pozostawiam go w miejscu w którym siedzi.

(przy Tobie potrzebowałbym z roku, by poznać wiek lub imię!:p)

>o religii obrazą uczuć religijnych, o miłości, totalnym niezrozumieniem, o seksie, seksem.

Nie wierzę w obrazę uczuć religijnych, to trik, jak tolerancja homoseksualistów.
W kwestiach miłości jesteś jedyną osobą, z która nie umiem się dogadać - nawet nie rozumiem twych definicji.
O seksie, seksem? Niekoniecznie, choć nic złego w tym nie widzę:)
Czyli rozumiem, że flirtujesz nie rozmawiając o seksie ani uczuciach?
I znów doszedłem do tego, że wiem jeszcze mniej z tej rozmowy, niż na jej początku:d
"Flirtujesz" o praniu, zakupach i serialach?

>Wniosek nasuwa się sam.

W rozmowie z Tobą, żadne wnioski nie nasuwają się same, a te co się nasuwają są zwykle błędne.

>A jednak rozumiesz. I nie musisz znać historii mojego życia.

Rozumiem, bo stwierdzenie które zacytowałem było bardzo osobiste. To właśnie była historia Twojego życia - choć w dużej pigułce.

zobacz wątek
10 lat temu
~Kłapouchy

Cytat:

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry