Ja mam jeszcze ciekawiej, bo jeszcze rozwodnikiem nie jestem... Ale ponieważ żona zdaje się testować wytrzymałość materiałową ludzkiego psyche na opuszczenie, a wszelkie przyjazne gesty w jej...
rozwiń
Ja mam jeszcze ciekawiej, bo jeszcze rozwodnikiem nie jestem... Ale ponieważ żona zdaje się testować wytrzymałość materiałową ludzkiego psyche na opuszczenie, a wszelkie przyjazne gesty w jej stronę są jak rzucaniem złota w bezdenną studnię, to innego wyjścia chyba nie będzie? Chyba, że ktoś tu zna receptę na cud...
Ale te po 40 się już nie zdarzają.
zobacz wątek