Re: Co wolno renomie !?
Z życia wzięte: wraz z moim znajomym (obcojęzyczny) wbiegliśmy ok. godz. 3 rano na peron w Gdyni w ostatniej sekundzie i do ostatniego wagonu. Trzymając bilety jednorazowe w ręce skierowaliśmy się...
rozwiń
Z życia wzięte: wraz z moim znajomym (obcojęzyczny) wbiegliśmy ok. godz. 3 rano na peron w Gdyni w ostatniej sekundzie i do ostatniego wagonu. Trzymając bilety jednorazowe w ręce skierowaliśmy się szybkim krokiem w kierunku czoła pociągu. W Gd. Stoczni zamierzaliśmy przejść do pierwszego przedziału i udać się do kierownika. Niestety, zaraz po wejściu stanęło naprzeciw nam dwoje renomowców i nie było tłumaczenia, że po prosto nie zdążyliśmy. Mój znajomy nic z tego nie rozumiał; przecież mieliśmy bilety i szybko zdążaliśmy w kierunku kierownika, aby je skasować. Tak a'propos to w pociągach też przydałby się chociaż jeden kasownik w składzie. A najlepsze jest to, że znajomego nie poprosili o pokazanie biletu i nie odezwali się nawet słowem, bo..... nie znali języka angielskiego. Z tego wniosek, że gdybym odezwała się do nich po angielsku, to też dali by mi spokój.
zobacz wątek