Widok
Condo czy aparthotel? "Hotelowe" inwestycje Trójmiasta
Opinie do artykułu: Condo czy aparthotel? "Hotelowe" inwestycje Trójmiasta.
Baza hotelowa w Trójmieście systematycznie się powiększa. Hotele małe i duże powstają w różnych miejscach aglomeracji. O tym, jak powstaje boom na inwestycje hotelowe i dlaczego stają się one coraz bardziej popularnym narzędziem inwestycyjnym oraz czym są aparthotele, a czym systemy condo rozmawiamy z Lechem Swędrakiem - niezależnym doradcą finansowym i właścicielem portalu swedrak.com.
Rynek hotelowy w Trójmieście jest coraz bardziej prężny. Co rusz słyszymy o kolejnych ...
Baza hotelowa w Trójmieście systematycznie się powiększa. Hotele małe i duże powstają w różnych miejscach aglomeracji. O tym, jak powstaje boom na inwestycje hotelowe i dlaczego stają się one coraz bardziej popularnym narzędziem inwestycyjnym oraz czym są aparthotele, a czym systemy condo rozmawiamy z Lechem Swędrakiem - niezależnym doradcą finansowym i właścicielem portalu swedrak.com.
Rynek hotelowy w Trójmieście jest coraz bardziej prężny. Co rusz słyszymy o kolejnych ...
na tym "jego " cudzie CONDO markowanym przez home broker
nie jeden a setki jak nie tysiące ludzi potraciło po 200.000netto na wirtualnej inwestycji we władysławowie - bardzo niewiele w ogóle powstało bo nikt nie chce ciułacza z 200.000 - inwestor to osoba z min kilkoma milionami i możecie życ marzeniem, że taka oferta pokaze się na trojmiasto.pl lub innym portalu.
W to inwestuja prezesi, fundusze, banki, mniejsze firmy a nie cebula, która chce się dorobić na już z kredytem na 35lat.
W to inwestuja prezesi, fundusze, banki, mniejsze firmy a nie cebula, która chce się dorobić na już z kredytem na 35lat.
widac ze inwestujesz na kredyt i niepewnie
tak jak MC donald - powazne firmy nie toleruja kredytow !
Wyłącznie gotówka, to o czym ty mowisz to jakis kolobrzeg itp - tego w trojmiescie nie ma a to co powstaje z bajką 9% - to królik z kapelusza bo szczegolowy opis juz mowi co innego.
Inwestor w hotelarstwo wyciaga 10% za mniej nie rusza w ogole (bo to slaby wynik). Inwestor w mieszkania cieszy sie z wirtual 9 a faktycznie do 6,5% . Bierze na kredyt - ciuła , nie trzyma standartów itp. Takie sa fakty. PS za 300 to juz nawet 30m nie kupisz w condo z przyzwoitym miescu.
Wyłącznie gotówka, to o czym ty mowisz to jakis kolobrzeg itp - tego w trojmiescie nie ma a to co powstaje z bajką 9% - to królik z kapelusza bo szczegolowy opis juz mowi co innego.
Inwestor w hotelarstwo wyciaga 10% za mniej nie rusza w ogole (bo to slaby wynik). Inwestor w mieszkania cieszy sie z wirtual 9 a faktycznie do 6,5% . Bierze na kredyt - ciuła , nie trzyma standartów itp. Takie sa fakty. PS za 300 to juz nawet 30m nie kupisz w condo z przyzwoitym miescu.
Samcik pisał o tych inwestycjach alternatywnych raczej sceptycznie.
Były firmy, które oferowały zakup ziemi z gwarantowanym zyskiem (wpisane na czarną listę ostrzeżeń KNF), zakup pokoju w hotelu z zyskiem 10% rocznie, była też Czerwona Torebka, która oferowała zakup sklepu w ich pasażu i zysk na poziomie 8% rocznie. Wszystko to raczej marketing, inżynieria finansowa i szukanie okazji do wyciągnięcia kasy od inwestorów, bo przecież lokaty dają tylko 2-3% zysku, konta oszczędnościowe też słabo, na giełdzie nikt prawie nie zarabia, inwestowanie w złoto też nie jest super, więc rzuca się hasło "gwarantowany zysk na poziomie 7-10%" i to ma być taki wabik na kapitał inwestorów. Naganianie klientów i mamienie wysokimi zyskami.
Przykład z 2012 roku: zakup pokoju w hotelu w Ostródzie 24 m kw. w cenie 260.000 zł netto, nawet nie musisz mieć 260 tysi, tylko wkład własny ok. 10 tysi i zarobki ok. 2500 netto, resztę zakupu pokoju dają w kredycie. Gwarantują 8% zysku netto rocznie, ale tylko przez 5 lat, umowa łącznie na 10 lat, drugie 5 lat to podział przychodów z pokoju w stosunku 50:50 z firmą zarządzającą i tu już nie można oszacować zysku, bo zależny on będzie od obłożenia tego pokoju. Może to być 8%, a może i 1%. Co w okresie 10 lat zmniejszy zysk z pierwszych pięciu lat (owe 8%). Oczywiście każdy sprzedawca będzie twierdził, że pokój będzie wynajmowany na 100%, że goście będą tłumnie walili do tego hotelu. A nie daj Boże, za 5 lat 200 m obok naszego hotelu, gdzie mamy pokój, wybudują 5 gwiazdowy hotel, który będzie 3 razy większy od naszego.
Przykład z 2012 roku: zakup pokoju w hotelu w Ostródzie 24 m kw. w cenie 260.000 zł netto, nawet nie musisz mieć 260 tysi, tylko wkład własny ok. 10 tysi i zarobki ok. 2500 netto, resztę zakupu pokoju dają w kredycie. Gwarantują 8% zysku netto rocznie, ale tylko przez 5 lat, umowa łącznie na 10 lat, drugie 5 lat to podział przychodów z pokoju w stosunku 50:50 z firmą zarządzającą i tu już nie można oszacować zysku, bo zależny on będzie od obłożenia tego pokoju. Może to być 8%, a może i 1%. Co w okresie 10 lat zmniejszy zysk z pierwszych pięciu lat (owe 8%). Oczywiście każdy sprzedawca będzie twierdził, że pokój będzie wynajmowany na 100%, że goście będą tłumnie walili do tego hotelu. A nie daj Boże, za 5 lat 200 m obok naszego hotelu, gdzie mamy pokój, wybudują 5 gwiazdowy hotel, który będzie 3 razy większy od naszego.
To nie jedyne zagrożenia.
Kto zna francuski, może sobie poczytać na ichniejszych forach, w jakie problemy wpadli niektórzy inwestorzy, którzy do dziś nie mogą odzyskać pieniędzy ("za słabe obłożenie, więc damy 2,5, zamiast 4%", zwinięcie zupełne firmy, itd.). Chodzi o inwestycje w Alpach, do tego wysoko położone, z pewnym śniegiem. I tam gwarantuje się max. 4-4,5% (Les Menuires). Także te gwarancje są i tak uzależnione od uczciwości operatora + obłożenia - jakby co, szukaj wiatru w polu.
Natomiast nikt nie wspomniał o zagrożeniu utraty wartości nieruchomości. Nawet zakładając, że średniorocznie będzie to 5%, to tyle samo, co można osiągnąć na wynajmie mieszkania w sensownej lokalizacji - a w tym wypadku funkcja tezauryzacyjna jest znacznie pewniejsza. Dlaczego ? Takie condohotele z czasem niszczeją, może im dobić świeższa konkurencja. Wykwit i popularność w ostatnich latach hoteli typu Tiffi, Arłamów, Marine, Sand, Czarny Potok, itd. to efekt świeżości i zapóźnień w infrastrukturze hotelowej kraju. Ale z czasem pierwsze wrażenie minie (a duże firmy już tam porobiły spędy, więc nie będą tam wracać), i niejeden z nich zacznie zwyczajnie podupadać, zmniejszy się obłożenie, nie będzie się opłacało przeprowadzać gruntownego liftingu, itd. Nie muszę chyba dodawać jak wpłynie to na wartość nieruchomości ? Początkowo obłożenie będzie potężne, bo jest coraz więcej osób z portfelem pozwalającym na wydawanie 800 zł za dobę w sezonie we wszelakich Ultra Marine w Kołobrzegu, itd. (choć osobiście to dla mnie głupota wydawać tyle w kraju bez jakiejkolwiek pewności pogody), gdy pojawia się coś nowego - jest szturm. Zobaczycie co będzie się działo z nowym Radissonem w Świnoujściu - najbliższe kilka lat Kołobrzeg będzie się musiał spiąć, aby warszafka pozostała tam, zamiast jechać do Radissona. Jak się ma już coś oklepane, to przestaje się to zauważać na mapie turystycznej. Wystarczy popatrzeć jak wyglądają takie condo w Hiszpanii (ze świecą szukać czegoś nowoczesnego, po remoncie, dostosowanego do obecnych czasów). Tak samo rzut oka na condo we Francji - makabra, strach tam wchodzić. Kiedyś też błyszczały i świeciły. Dziś można kupić studio 25 m2 w Tignes poniżej 100 000 euro.
Ergo - cwaniaczek naciągaczek. W końcu doradca finansowy. Gdyby był takim dobrym doradcą, to już by dawno siedział pod palmami dzięki własnym inwestycjom. A jak ktoś się takich słucha, to cóż, głupich nie sieją.
Natomiast nikt nie wspomniał o zagrożeniu utraty wartości nieruchomości. Nawet zakładając, że średniorocznie będzie to 5%, to tyle samo, co można osiągnąć na wynajmie mieszkania w sensownej lokalizacji - a w tym wypadku funkcja tezauryzacyjna jest znacznie pewniejsza. Dlaczego ? Takie condohotele z czasem niszczeją, może im dobić świeższa konkurencja. Wykwit i popularność w ostatnich latach hoteli typu Tiffi, Arłamów, Marine, Sand, Czarny Potok, itd. to efekt świeżości i zapóźnień w infrastrukturze hotelowej kraju. Ale z czasem pierwsze wrażenie minie (a duże firmy już tam porobiły spędy, więc nie będą tam wracać), i niejeden z nich zacznie zwyczajnie podupadać, zmniejszy się obłożenie, nie będzie się opłacało przeprowadzać gruntownego liftingu, itd. Nie muszę chyba dodawać jak wpłynie to na wartość nieruchomości ? Początkowo obłożenie będzie potężne, bo jest coraz więcej osób z portfelem pozwalającym na wydawanie 800 zł za dobę w sezonie we wszelakich Ultra Marine w Kołobrzegu, itd. (choć osobiście to dla mnie głupota wydawać tyle w kraju bez jakiejkolwiek pewności pogody), gdy pojawia się coś nowego - jest szturm. Zobaczycie co będzie się działo z nowym Radissonem w Świnoujściu - najbliższe kilka lat Kołobrzeg będzie się musiał spiąć, aby warszafka pozostała tam, zamiast jechać do Radissona. Jak się ma już coś oklepane, to przestaje się to zauważać na mapie turystycznej. Wystarczy popatrzeć jak wyglądają takie condo w Hiszpanii (ze świecą szukać czegoś nowoczesnego, po remoncie, dostosowanego do obecnych czasów). Tak samo rzut oka na condo we Francji - makabra, strach tam wchodzić. Kiedyś też błyszczały i świeciły. Dziś można kupić studio 25 m2 w Tignes poniżej 100 000 euro.
Ergo - cwaniaczek naciągaczek. W końcu doradca finansowy. Gdyby był takim dobrym doradcą, to już by dawno siedział pod palmami dzięki własnym inwestycjom. A jak ktoś się takich słucha, to cóż, głupich nie sieją.
To nie do końca tak różowo
Pozwolimy sobie nie zgodzić się z rozmówcą. Model condo nie jest ani prosty, ani tak zyskowny. Wbrew pozorom wybór i zarabianie na takim obiekcie jest skomplikowane, gdyż zależy od bardzo, bardzo wielu czynników.
Poza tym zyski 7 proc. są nierealne! Takie poziomy zysków pokazywane są jedynie w reklamach deweloperów. Prawdziwa rentowność nigdy nie wynosi tyle, jest zazwyczaj o 1-3 pkt. proc niższa.
Poza tym zyski 7 proc. są nierealne! Takie poziomy zysków pokazywane są jedynie w reklamach deweloperów. Prawdziwa rentowność nigdy nie wynosi tyle, jest zazwyczaj o 1-3 pkt. proc niższa.
dosyć zaskakująca opinia
Zysk, jaki uzyskują właściciele pokoi jest wpisany w umowę i będzie wypłacany. Państwa opinie są subiektywne i zastanawiam się skąd tak negatywne doświadczenia. Porównując condo do zarządzania wynajmem apartamentów w pojedynczych budynkach, nie mających spójnej polityki promocyjnej, często położonych w słabych lokalizacjach (nieporównywanie gorszych niż lokalizacja większości hoteli), a także pozbawionych infrastruktury, którą oferują hotele wcale nie jest łatwe - tym bardziej łatwiejsze od condo - a jednak wielu inwestorów indywidualnych sobie z tym radzi i osiąga zyski. Często wyższe niż 7% w skali roku, więc trudno zgodzić się z Państwa komentarzem
Uzupełnienie
Nasza opinia wywołała dość burzliwą reakcję jednej z firm, więc pozwolimy sobie uszczegółowić, by wszystko było jasne: opinia dotyczy ogólnie rynku i warunków condo jakie są oferowane przez deweloperów. A osiąganie zysku 7 proc. jest także niemożliwe w większości przypadków, choć mogą się zdarzyć wyjątki - jeśli lokal ma super topową lokalizację i jest oblegany nie tylko w szczycie sezonu.
zyski z umowy nie są realne
No więc właśnie problem tkwi w szczegółach.
Dlatego pisaliśmy, iż nie jest to łatwy produkt.
7 proc. z umowy nie oznacza zysku 7 proc. Bo zazwyczaj deweloper w tej symulacji nie pokazuje różnych kosztów, które de facto się ponosi np. zakup garażu, wyposażenie apartamentu, podatek od nieruchomości. Wszystko zależy też jak rozliczymy koszty i zyski. Jak weźmiemy pod uwagę bardzo wiele zmiennych to poziom zysków nigdy nie wychodzi taki jak w umowie, więc co nam po gwarancji.
Redakcja portalu InwestycjewKurortach.pl
Dlatego pisaliśmy, iż nie jest to łatwy produkt.
7 proc. z umowy nie oznacza zysku 7 proc. Bo zazwyczaj deweloper w tej symulacji nie pokazuje różnych kosztów, które de facto się ponosi np. zakup garażu, wyposażenie apartamentu, podatek od nieruchomości. Wszystko zależy też jak rozliczymy koszty i zyski. Jak weźmiemy pod uwagę bardzo wiele zmiennych to poziom zysków nigdy nie wychodzi taki jak w umowie, więc co nam po gwarancji.
Redakcja portalu InwestycjewKurortach.pl
a co ma piernik do wiatraka ? może uświadom to sobie że płacąc obcym inwestorom utrzymujesz inne państwa , te w których odprowadzane są podatki i te do których przychód z działalności idzie , np kupując w Lidelu utrzymujesz afrykańskich imigrantów w niemczech , dzieki tobie oni mogą dalej nic nie robić
Aktywo pasywne czyli inwestycja w condohotel.
Aktywo pasywne inwestycja w apartament w condohotelu. Wartość transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych w pierwszej połowie 2014 roku wzrosła o jedną trzecią. W tym czasie osiągnęła ona 1,4 mld euro (5,8 mld zł). Połowa tego rynku to powierzchnie biurowe. Wzrasta jednak udział sektora logistycznego. Wzrost w sektorze logistycznym najbardziej widoczny jest w segmencie apart i condohoteli. Pierwsze obiekty z apartamentami zarządzanymi pod wynajem powstały m.in. w Świnoujściu i Kołobrzegu . Apart i condohotele powstają w atrakcyjnych lokalizacjach nie tylko nad morzem, ale też w górach i na Mazurach. Dla inwestora budowa condohotelu ma tą zaletę, że nie więzi kapitału na kilkanaście lat, bo jak wynika z analizy rynku, już na etapie projektu inwestycja zostaje sprzedana. Dlaczego tak się dzieje? Inwestorzy obiecują nabywcom apartamentów wysokie roczne stopy zwrotu z inwestycji w apartament pod wynajem, które ich zdaniem kształtują się na poziomie wyższym niż dobra lokata bankowa. Czy to prawda? Deweloperzy w umowach o wynajem apartamentów gwarantują w pierwszych dwóch a nawet trzech latach 7% roczną stopę zysku z inwestycji. Po tym okresie podział 50/50 przychodów z wynajmu apartamentu. Jak w pierwszych trzech latach mamy gwarancję zysku, to kolejne lata stanowią ryzyko inwestycyjne. Poziom tego ryzyka zależy od wielu czynników. Jednym z głównych i najważniejszych jest poziom obłożenia hotelu. Polski rynek turystyczny działa w cyklach sezonowych. Parafrazując klasyka ...sorry, taki mamy klimat.... Statystyki podają, że średnioroczne obłożenie w polskich hotelach kształtuje się na poziomie 35% - 40%. Poziom ryzyka inwestycyjnego jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu obłożenia hotelu i kształtuje się w przedziale od 60% do 65%. Stawiam tezę: przy słabej koniunkturze turystycznej deweloper ma hotel a nabywca ryzyko i koszty. Zacznijmy od zdefiniowania condo czy aparthotel pod względem prawnym. Właściciel nieruchomości - deweloper - wyodrębnił i zbył pierwszy apartament i kolejne. Doszło tym samym do przeniesienia własności. Dotychczas jednorodna własność nieruchomości została podzielona. Z mocy prawa powstała wspólnota lokalowa, która podlega rygorom ustawy z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali. Po ustanowieniu odrębnej własności oprócz tego, że każdy właściciel lokalu ma obowiązek utrzymywać swoją indywidualną własność, wszyscy razem mają utrzymać te części nieruchomości, które stanowią ich współwłasność nieruchomość wspólna. Na powstaniu wspólnoty lokalowej skorzystał tylko deweloper. Po pierwsze: zarobił na sprzedaży apartamentów, po drugie: przerzucił ogromne koszty utrzymania hotelu na nabywców a po trzecie: zarabia na zarządzaniu wspólnotą lokalową. A nabywcy? Zostali z aktywem pasywnym czyli apartamentem. Aktywem bo apartament to środek trwały a pasywnym dlatego, że ryzyko zarabiania na nim jest bardzo duże a koszty utrzymania pewne. W dłuższym horyzoncie czasowym może się okazać, że koszty utrzymania przewyższą zyski z zarabiania na własnym apartamencie. Pamiętajmy, że intensywna eksploatacja apartamentów i części wspólnych nieruchomości jakim jest hotel, wymaga kosztownych konserwacji i remontów aby utrzymać wysoki standard. Kolejny, nie mniej ważny, argument na udowodnienie stawianej tezy. Deweloper występuje w podwójnej roli: sprawuje zarząd powierzony we wspólnocie lokalowej oraz jest zarządcą hotelu. Dzieje się tak dlatego, że najczęściej stosowany przez deweloperów przypadek określenia sposobu zarządu nieruchomością wspólną w umowie o ustanowieniu odrębnej własności lokali, to gdy deweloper w drodze jednostronnej czynności prawnej ustanawia na swoją rzecz odrębną własność lokali w posiadanej przez siebie nieruchomości, określając sposób zarządu i (co nie wykluczone) także osobę, której zarząd zostaje powierzony ze skutkiem wobec przyszłych nabywców wyodrębnionych w ten sposób lokali. W praktyce wygląda to następująco: deweloper X sp. z o.o. posiada zależną kapitałowo spółkę córkę, której zadaniem jest zarządzanie hotelem. Deweloper powierza zarząd we wspólnocie lokalowej spółce córce - operatorowi hotelowemu . Takim sposobem deweloper skupia w swoim ręku pełnię władzy wykonawczej we wspólnocie lokalowej. Każdy, kto nabywa apartament w celach zarobkowych, musi mieć świadomość, że bez pomocy operatora hotelowego biznesplan się nie uda. Dlatego koniecznym jest podpisanie umowy wynajmu apartamentu z operatorem hotelowym. Jednym z warunków podpisania takiej umowy jest udzielenie operatorowi hotelowemu pełnomocnictw do rozporządzania apartamentem z jednoczesnym udzieleniem prawa głosu podczas głosowań nad uchwałami we wspólnocie lokalowej. W tak prosty sposób, deweloper wchodzi w posiadanie większości głosów we wspólnocie a co za tym idzie i pełni władzy ustawodawczej. O to mamy sytuację, kiedy władze spółki operatora hotelowego występują w podwójnej roli. Stanowią zarząd zarówno dla wspólnoty lokalowej i hotelu. Ten model sprawowania zarządu jest normą. Skupienie pełni władzy ustawodawczej i wykonawczej przez dewelopera prowadzi do tego, że to on zarabia a właściciele apartamentów ponoszą koszty. Jak by tego było mało, deweloper na etapie podpisania umowy przeniesienia własności na nabywcę, zastrzega że nieruchomością wspólną nie są wszelkie nośniki reklamowe, w tym maszty reklamowe, neony reklamowe, pylony reklamowe. To kolejny argument, że deweloper zarabia na reklamie a nabywca ponosi koszty jej utrzymania. Przytoczone argumenty na udowodnienie tezy zostały oparte na wykonanych audytach w kilku prestiżowych nadmorskich condohotelach.
a co w przypadku kiedy
a co w przypadku kiedy w umowie sprzedaży sa określone koszty, jaki musi ponosić właściciel i określają one, że po stronie właściciela lokalu jest wyłącznie fundusz remontowy? Myślę, że opisuje Pan ten model zbyt generalizując albo na podstawie jakiegoś niekoniecznie reprezentatywnego dla całości ofert przykładu
inwestycje w samym Trójmieście są według mnie zbyt wysokie. Preferowałbym zakup czegoś w mniejszej miejscowości ale z bezpośrednim dostępem do morza. rozważam kupno http://www.apartamentyrowy.pl ,warunki wygądają bardzo atrakcyjnie. Przewduję stosunkowo krótki okres zwrotu inwestycji.
inflacja
Dlaczego nikt nie pisze o ryzyku inflacji. W umowie mamy np. zagwarantowany stały dochód np. 7 % od wartości inwestycji przez dłuższy okres czasu. Są to kwoty stałe niewaloryzowane a co się stanie jak pojawi się wysoka inflacja. Wartość lokalu wzrośnie ale nasz realny roczny dochód znacznie spadnie.
re
To nie są tematy, które dają pod względem inwestycyjnym większe perspektywy, a poza tym - jak dla mnie ryzyko jest bardzo duże. XTB wam coś mówi? Wejdźcie w płynne tematy, ale tylko jeśli macie o nich jakieś pojęcie. Pod względem inwestycyjnym moment mamy ciekawy, ale generalnie - da się tak wyciągnąć całkiem niezłe zyski. Na jednym systemie pracujecie na wielu różnych instrumentach, tzn. możecie pracować, a ile z tego wyciągniecie to już inna kwestia.