Jakże się dziś cieszę, że nie udało mi się znaleźć odpowiedniej niani bo UDAŁO SIĘ DOSTAĆ DO MALUSZKA!!

Moje dziecko już po dwóch tygodniach nie bardzo chciało wracać do domu, gdy podjeżdżam pod żłobek to na twarzy mojej córki gości uśmiech i gdyby już mówiła powiedziałby do mnie: „Dzisiaj po mnie nie przyjeżdżaj, a jutro podrzuć tylko czyste ciuchy”

Moja córka widząc „ciocie” wyciąga do nich ręce, a to mówi samo za siebie. Jest przytulana jeśli tego potrzebuje.

Oddawałam tam dziecko które:
- nie spało w swoim łóżeczku – po 2 tygodniach oddano mi dziecko zasypiające samo w łóżeczku
- jedzenie traktowało jak karę – po miesiącu oddano mi dziecko z wystającym brzuszkiem i poproszono o większe porcje jedzonka (młoda jeszcze nie była gotowa na jedzenie żłobkowe)

Dziecko nie nudzi się w domu, uczy się od dzieci starszych. I niech mi nikt nie mówi, że roczne dziecko nie potrzebuje rówieśników … moja córka zanudziłaby się w domu bawiąc się ciągle w to samo – a w Maluszku ciągle coś nowego, np.: wczoraj moja myszka namalowała łapkami i farbkami „drzewko”.

REWELACJA to za słabe słowo by opisać opiekę w Maluszku, a ilość