Widok
Czarne wdowy
Opinie do spektaklu: Czarne wdowy.
Czarne wdowy Anna Burzyńska Po śmierci mężów władzę przejmują one - kobiety mafiosów. O wiele bardziej okrutne, nieustępliwe, wyrachowane i cyniczne niż mężczyźni. Gotowe poświęcić wszystko dla honoru rodziny. Często wydają wyroki śmierci robiąc pizzę, siedząc u fryzjera albo bawiąc się z dziećmi. I ostro walczą między sobą o władzę. Dramatyczne i komiczne sploty wydarzeń, dużo świetnej ...
Przejdź do spektaklu.
Czarne wdowy Anna Burzyńska Po śmierci mężów władzę przejmują one - kobiety mafiosów. O wiele bardziej okrutne, nieustępliwe, wyrachowane i cyniczne niż mężczyźni. Gotowe poświęcić wszystko dla honoru rodziny. Często wydają wyroki śmierci robiąc pizzę, siedząc u fryzjera albo bawiąc się z dziećmi. I ostro walczą między sobą o władzę. Dramatyczne i komiczne sploty wydarzeń, dużo świetnej ...
Przejdź do spektaklu.
Szkoda czasu.
Niestety. Najsłabsza sztuka, jaka widziałam w TM. Nietrafiony pomysł z musicalem. A szkoda, bo potencjał aktorów jest przeciez ogromny. Sztuka jest naiwnie prosta. Watek miłosny "młodych" wcale nie stanowi tła - jest długi i niestety nudny. Piosenki zupełnie nie brzmią jak z włoskich klimatów. Są długie i smętne. Nie mogłam uwierzyć, ze oglądam sztukę w TM.
Zgroza
Niełatwo pisać szczerze o tym spektaklu i nie być posądzonym o hejt.
Może więc tak. Warto zobaczyć:
- jak niegłupi przecież aktorzy się męczą ze złym tekstem i złą reżyserią;
- jak kilometr od Teatru Muzycznego grany jest spektakl z przeciętnymi podkładami puszczanymi z playbacku;
- jak kilometr od Teatru Muzycznego grany jest spektakl muzyczny, w którym nie wszyscy aktorzy umieją czysto podać dźwięki;
- jak fabuła i żarty (koza - cosa nostra) obrażają inteligencję widza;
- jak można nachalnie i nieumiejętnie przeklinać na scenie;
- jak można zrobić spektakularnie zły spektakl za publiczne pieniądze w mieście, które chwali się swoją nowoczesnością.
Bo to nie jest e, taki sobie spektakl. On jest zły. Bardzo, bardzo zły.
Może więc tak. Warto zobaczyć:
- jak niegłupi przecież aktorzy się męczą ze złym tekstem i złą reżyserią;
- jak kilometr od Teatru Muzycznego grany jest spektakl z przeciętnymi podkładami puszczanymi z playbacku;
- jak kilometr od Teatru Muzycznego grany jest spektakl muzyczny, w którym nie wszyscy aktorzy umieją czysto podać dźwięki;
- jak fabuła i żarty (koza - cosa nostra) obrażają inteligencję widza;
- jak można nachalnie i nieumiejętnie przeklinać na scenie;
- jak można zrobić spektakularnie zły spektakl za publiczne pieniądze w mieście, które chwali się swoją nowoczesnością.
Bo to nie jest e, taki sobie spektakl. On jest zły. Bardzo, bardzo zły.
Mój pierwszy raz...
To był mój pierwszy raz - ale nie pierwszy w teatrze, tylko pierwszy raz kiedy z teatru/przedstawienia wyszedłem niedoczekawszy końca. Po prostu nie dałem rady. Widziałem dziesiątki (a może więcej) spektakli, w różnych teatrach - i zawodowych i amatorskich, ale tak słabego i nudnego przedstawienia jak "Czarne wdowy" nie widziałem nigdy. Po pierwsze nieokreślona konwencja - co to miało być? Komedia? Brutalna opowieść o mafii? Kalka "Romeo i Julii"? Teksty piosenek były tak koszmarne, tak nierytmicze, i niemelodyjne, że miało się wrażenie, że to słabo przetłumaczone utwory zagraniczne.
O grze aktorskiej nie będę pisał, bo znam aktorów TWG i wiem, że potrafią grać bardzo dobrze w dobrych sztukach. Tu nie mieli najmniejszych szans, chociaż się starali. Nie wiem, może komuś się podobało, ja cieszę się, że wyszedłem przed końcem, bo oklasków bym chyba nie zniósł...
O grze aktorskiej nie będę pisał, bo znam aktorów TWG i wiem, że potrafią grać bardzo dobrze w dobrych sztukach. Tu nie mieli najmniejszych szans, chociaż się starali. Nie wiem, może komuś się podobało, ja cieszę się, że wyszedłem przed końcem, bo oklasków bym chyba nie zniósł...
........... wytrzymałam do pierwszej przerwy
Nie wiem od czego zacząć, gdyż chcę rozpocząć od najsłabszego elementu tej "sztuki".
Nie wiem czy najgorsze były piosenki ze słabym wręcz infantylnie przetłumaczonym tekstem i dudniącym dźwiękiem wokali z mikroportów, czy może zupełny brak akcji i trzymania widza w napięciu. Może jednak najgorszy był w tej sztuce brak poszanowania widza, a może brak poszanowania aktorów. Ci grali, zupełnie nie wierząc w swoje role. Chyba najgorsze jednak były tępo rzucane przekleństwa, po których reżyser oczekuje zapewne salw śmiechu i braw. Więc zacznę jeszcze raz :
Stracony czas!
Nie wiem czy najgorsze były piosenki ze słabym wręcz infantylnie przetłumaczonym tekstem i dudniącym dźwiękiem wokali z mikroportów, czy może zupełny brak akcji i trzymania widza w napięciu. Może jednak najgorszy był w tej sztuce brak poszanowania widza, a może brak poszanowania aktorów. Ci grali, zupełnie nie wierząc w swoje role. Chyba najgorsze jednak były tępo rzucane przekleństwa, po których reżyser oczekuje zapewne salw śmiechu i braw. Więc zacznę jeszcze raz :
Stracony czas!
Tyle lat w Miejskim i dziś mnie obrażono
Obrażono mnie jako widza spektaklem Czarne Wdowy. Teksty infantylne, co chwile piosenki, a raczej bez rytmu i tekstu okropne śpiewanie. Nudna historia - całość słaba. Bardzo słaba, nudna jak flaki z olejem. Szkoda, ze bilety kupiłam przed premierą i nie było jeszcze recenzji. Chciałabym wymazać to przedstawienie z pamięci i mam poczucie ogromnej straty czasu i własnych pieniędzy.
Wszyscy piszą kiepscy aktorzy
Akurat dwie główne postaci czarnych wdów, moim zdaniem ,jako tako w ogóle pociągnęły ten spektakl. Trzeba im to oddać. Najbardziej drażniący był wątek młodych, jak ktoś wspomniał ,kalka Romea i Julii. Sztuczność wyzierała z każdego kąta. Sam zamysł ( włoskie, mafijne klimaty) wydawał się ciekawy, ale realizacja koszmarna.
Rozczarowanie
Czuję sie rozczarowana. Uwielbiam TMG. Uwielbiam aktorow tego Teatru. Pania Lulkę wprost podziwiam ale to co zobaczylam ogladając Czarne Wdowy po prostu mnie przeraziło.
Naprawde nie tego sie spodziewalam i tylko szacunek do Aktorów i ich ciężkiej pracy powstrzymal mnie przed tym zeby nie wyjsc z Teatru w trakcie przerwy.
Poczatek sztuki ciekawy, pozniej zaczyna się wszystko ciągnąć.... Duzo śpiewu (nie do konca na wysokim poziomie - tekst i wykonanie), nuuuuudy na pudy, wątek Młodych po prostu przewidywalny i męczący.
Przykro mi to stwierdzić ale według mnie to bardzo nieudany spektakl, strata czasu.
Ogolnie rozczarownie.
Ale i tak kocham TMG.
Grajcie normalnie, Kochani.
Na musical pojdziemy do Muzycznego.
A Wy robcie - normalne sztuki - to, w czym jestescie fantastyczni!!
Naprawde nie tego sie spodziewalam i tylko szacunek do Aktorów i ich ciężkiej pracy powstrzymal mnie przed tym zeby nie wyjsc z Teatru w trakcie przerwy.
Poczatek sztuki ciekawy, pozniej zaczyna się wszystko ciągnąć.... Duzo śpiewu (nie do konca na wysokim poziomie - tekst i wykonanie), nuuuuudy na pudy, wątek Młodych po prostu przewidywalny i męczący.
Przykro mi to stwierdzić ale według mnie to bardzo nieudany spektakl, strata czasu.
Ogolnie rozczarownie.
Ale i tak kocham TMG.
Grajcie normalnie, Kochani.
Na musical pojdziemy do Muzycznego.
A Wy robcie - normalne sztuki - to, w czym jestescie fantastyczni!!