Widok
Rany - ja sie po prostu popłaczę... Od dwóch czy trzech tygodni sąsiad wierci w cieniutkiej ścianie odgraniczającej nasze mieszkania. Prawie każdego dziobanego dnia. Ile można? Dobrze, że choć na święta przestał. Zwariować można... Nie słysze własnych myśli a nawet niespecjalnie mam w tej chwili dokąd wyjść... Pada...
Kasieńka napisał(a):
> Rany - ja sie po prostu popłaczę... Od dwóch czy trzech tygodni
> sąsiad wierci w cieniutkiej ścianie odgraniczającej nasze
> mieszkania. Prawie każdego dziobanego dnia. Ile można? Dobrze,
> że choć na święta przestał. Zwariować można... Nie słysze
> własnych myśli a nawet niespecjalnie mam w tej chwili dokąd
> wyjść... Pada...
>
Kasieńka, ale ja bym też wiercił i nie tylko w ścianie jak bym miał Ciebie za sąsiadkę.
> Rany - ja sie po prostu popłaczę... Od dwóch czy trzech tygodni
> sąsiad wierci w cieniutkiej ścianie odgraniczającej nasze
> mieszkania. Prawie każdego dziobanego dnia. Ile można? Dobrze,
> że choć na święta przestał. Zwariować można... Nie słysze
> własnych myśli a nawet niespecjalnie mam w tej chwili dokąd
> wyjść... Pada...
>
Kasieńka, ale ja bym też wiercił i nie tylko w ścianie jak bym miał Ciebie za sąsiadkę.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
Rysiek Ziel napisał(a):
> szanka napisał(a):
>
> > Najpierw trzebaby skonsumować pierwsze....
> > a potem pomyślę o drugim;)))
> >
> Oczywiście, że tak
> Jesteś w domu więc to nie jest problem, ale co z naszymi
> znajomymi, którzą są dzisiaj w pracy i nic jeszcze nie piszą?:)
>
>
Ależ Ryśku....ja jestem w pracy:)
A reszta pewnie jest jeszcze w szoku poswiatecznym...czeba dać im troszku czasu;))))))))))))
> szanka napisał(a):
>
> > Najpierw trzebaby skonsumować pierwsze....
> > a potem pomyślę o drugim;)))
> >
> Oczywiście, że tak
> Jesteś w domu więc to nie jest problem, ale co z naszymi
> znajomymi, którzą są dzisiaj w pracy i nic jeszcze nie piszą?:)
>
>
Ależ Ryśku....ja jestem w pracy:)
A reszta pewnie jest jeszcze w szoku poswiatecznym...czeba dać im troszku czasu;))))))))))))