Re: Czasem chce mi się krzyczeć...
W sumie mam często podobne podejście. Z tą prawdą. Wolę jak mi ktoś powie coś szczerze zamiast owijać w bawełnę, bo owijanie w bawełnę owszem ma chronić mnie przed bólem, ale przede wszystkim ma...
rozwiń
W sumie mam często podobne podejście. Z tą prawdą. Wolę jak mi ktoś powie coś szczerze zamiast owijać w bawełnę, bo owijanie w bawełnę owszem ma chronić mnie przed bólem, ale przede wszystkim ma chronić kogoś, kto mówi przykrą rzecz przed konfrontacją z moją reakcją. Jeśli powiemy komuś coś przykrego, to potem musimy patrzeć na jego ból/gniew etc. To nie jest przyjemne, więc nie mówimy, albo próbujemy znaleźć drogę naokoło. A czasami się nie da.
W samym mówieniu prawdy nie widzę nic złego, o ile to rzeczywiście wynika z troski. Często o trudnych rzeczach nie da się rozmawiać bez wywoływania bólu, ale wyrazem troski o przyjaciela powinna być chęć złagodzenia tego bólu. Była?
Podejście typu "chlapnę ci teraz, sobie to przemyśl bo to dla twojego dobra, a że boli to twój problem i sobie sama radź" o ile takie właśnie jest, wskazuje ze ta osoba też ma jakiś problem. Z empatią, ale nie tylko.
zobacz wątek