Byle do przerwy...
Piszę ku przestrodze, bo szkoda wydawać pieniądze na taką "sztukę". Po krótce - trudno załapać sens przedstawienia, a jak już się zorientujemy, że próżno go szukać - jest już za późno. Do przerwy...
rozwiń
Piszę ku przestrodze, bo szkoda wydawać pieniądze na taką "sztukę". Po krótce - trudno załapać sens przedstawienia, a jak już się zorientujemy, że próżno go szukać - jest już za późno. Do przerwy daleko, a żarty na poziomie Ferdka Kiepskiego. Przykładowo: aktorka gubi szkło kontaktowe, wszyscy rzucają się w jego poszukiwaniu, a pani gapa chodzi po scenie uderzając się we wszystkie instalacje, ponieważ nic nie widzi. Reżyser próbuje nadrobić golizną, ale na tle tak słabej fabuły nawet prawie goła (choć bardzo zgrabna) Brook nie podnosi oceny. Naprawę do wczoraj wydawało mi się, że nie ma słabych sztuk, bo teatr to zawsze piękne doznanie. Niestety skutecznie wyprowadzono mnie z błędu - wyszliśmy jak tylko zabrzmiał dzwonek na przerwę.
zobacz wątek