Odpowiadasz na:

Nie mam męża, nigdy nie miałam,dzieci także nie posiadam. Ale nie ma to związku z rozwodem moich rodziców xD chociaż tak, jakiś wpływ mieli, tak samo jak moje obserwacje bliższych mi osób. Zrobić... rozwiń

Nie mam męża, nigdy nie miałam,dzieci także nie posiadam. Ale nie ma to związku z rozwodem moich rodziców xD chociaż tak, jakiś wpływ mieli, tak samo jak moje obserwacje bliższych mi osób. Zrobić dziecko to nie jest problem. Ale widzisz, ja zawsze uważam,że szczesliwą rodzinę zbuduje się dopiero wtedy,kiedy samemu będzie się szczęśliwym i spełnionym. Trzeba być też przy okazji odpowiedzialnym i świadomie moc zapewnić małemu człowiekowi dobre dzieciństwo a także dostatnie zycie. Teraz spójrz na moją sytuację życiową. Mam 27 lat, pracuje jako kucharz. Nie mam stałego dochodu, zależy on od ilości godzin, które przepracuje oraz od sezonu. Wiadomo, w lecie oraz w okolicach świat restauracje są pełne więc i godzin mnóstwo. Ale przychodza martwe miesiące i tnie się pracownikom godziny. Więc w zależności od miesiąca zarabiam na przyklad albo 5 tysiecy, albo 2. Spora różnica, prawda? I mi to nie przeszkadza jako osobie, która rodziny nie posiada. Ale wyobrażasz sobie tak zarabiać mając rodzinę na utrzymaniu? W Polsce w gastro o umowie o pracę można zapomnieć...co za tym idzie nie ma czegoś takiego jak płatny urlop macierzyński (jeśli się coś zmieniło od 2lat to proszę mnie oświecić). Wyobrażasz sobie kobietę w ciąży na kuchni, dźwigającą 25-litrowe garnki albo matkę, której nigdy nie ma w domu bo nie jest w stanie przewidzieć kiedy wróci z pracy bo jej godziny są uzaleznione od ruchu w knajpie? I tak, ja wiem, sama sobie taki zawód wybrałam. Ale wiedziałam od początku z czym wiąże się takie życie i wiedzialam,że muszę coś poświęcić jeśli chcę robić to,co kocham. I wydaje mi się,że ze wszystkim w życiu tak jest, że aby coś zyskać trzeba coś poświęcić. Kwestia jakie kto ma w życiu priorytety.
Ja zwyczajnie w świecie nie lubię dzieci i nie kryje się z tym specjalnie(co ciekawe moi rodzice dzieci lubia więc nie jest to powiązane znów z nimi). Nie czuję potrzeby rozmnożenia się (choć żal nie przekazać dalej takich genów xD )ale nie wykluczam,że kiedyś mogę taką potrzebę poczuć. Nie posiadam własnego mieszkania, co także dla mnie jest wielce istotne w planowaniu potomka. Nie wyobrażam sobie bycia utrzymanką więc poleganie na "bogatym mężu" też odpada. Rodzina wymaga stabilizacji. Moje życie stabilne nie jest i na ten moment bardzo mi to odpowiada. Na wszystko w życiu przychodzi czas, dla mnie ten teraz jest najlepszy dla rozwoju zawodowego i nie czuję się z tego powodu jakoś gorzej. Trawa jest zawsze zielona po drugiej stronie płotu, dosłownie 2 dni temu napisała do mnie koleżanka, która ma dwójkę dzieci, jedno 2-letnie, drugie noworodek. Dziewczyna jest w moim wieku. Napisała mi,że pluje sobie w brodę,że kiedy mogła podróżować, rozwijać się zawodowo i myśleć o sobie, wpakowała się w pieluchy i teraz już nie ma szans na samorozwój choć by chciała bo dzieci wypełniają całość jej czasu. Także ja właśnie staram się żyć tak,żeby czasu i czynów nie żałować.

zobacz wątek
5 lat temu
~Ciachozkremem

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry