Monte cassino
Byłam na filmie z moim dorosłym synem. To dla nas ważny film, bo mój tata a jego dziadek walczył w armii Andersa jako komandos, młody chłopak. Przeżył to piekło i nigdy nie chciał opowiadać o tym....
rozwiń
Byłam na filmie z moim dorosłym synem. To dla nas ważny film, bo mój tata a jego dziadek walczył w armii Andersa jako komandos, młody chłopak. Przeżył to piekło i nigdy nie chciał opowiadać o tym. Chciał po latach zawieźć nas do Włoch i pokazać to miejsce kryjące wiele polskiej krwi. Nie zdążył jednak ,bo odszedł. Pozostał po nim mundur polskiego komandosa, największą pamiątka. A film jak na polskie możliwości oceniliśmy dobrze. Brakowało nam piosenki czerwone maki zaśpiewanej w całości może na koniec. Ale nie możemy porównywać się do kina amerykańskiego gdzie pełno komputerowych ,strasznych scen. Nie zawsze o to chodzi. To przecież historia polskiej armii Andersa, młodych żołnierzy którzy w dużej mierze nie przeżyli.
zobacz wątek